środa, 5 września 2012

List w butelce

Foto Wojciech Plewiński

Kochany, choć nie znany adresacie. Lub raczej - kochany, bo nie znany. Nie znając się, nie znam twoich  przywar, odstręczających właściwości twojego ciała i twojego charakteru, co mi pozwala zwracać się do ciebie z nieskrępowaną sympatią. Lecz dlaczego właściwie (jeżeli cię nie znam) miałbym odczuwać dla  ciebie sympatię? Odpowiedź: sympatia jest uczuciem krzepiącym, zdrowym, pozytywnym, miłość bliźniego jest zalecana przez wszystkie systemy kościelne i świeckie. To cnota zarówno duchowa jak i socjalna. Funduję ją sobie, abym z kolei ja tobie wydał się sympatyczny. Nie wiem, czy jesteś mężczyzną czy kobietą, stary czy młody, biały czy kolorowy. To niezmiernie ułatwia korespondencję i w ogóle nasze stosunki. Jakże zwulgaryzowałyby się one i skomplikowały, gdybym znał atrybuty twojego poszczególnego istnienia. Chwała Bogu, nic o nich nie wiem i dzięki temu możemy odnaleźć swobodnie, ty i ja, ja z tobą, my razem - w szeroko zakreślonym, ale jakże miłym dla humanistycznego ucha pojęciu: ludzkość. Czy muszę dodawać, że z tego samego względu, aby nie psuć symetrii i tobie z kolei nie utrudniać sympatii do mnie - powstrzymam się od wyjawienia mojej płci, wieku, rasy oraz jakiejkolwiek innej cechy osobniczej? Niech twoja sympatia do mnie kwitnie równie bez przeszkód jak moja do ciebie.

Po tym wstępie przystąpmy do rzeczy. Otóż pragnę gorąco ci zakomunikować, że mamy do spełnienia, to znaczy ty i ja, to znaczy ludzkość wielką i szlachetną misję. Nie pytaj mnie o szczegóły. Wszelkie szczegóły ograniczyłyby nas niepotrzebnie i odebrałyby naszej misji niewątpliwy nadrzędny i ogólny charakter. Szczegóły zawsze prowadzą do nieporozumień, podczas gdy ogólność i nadrzędność nie podlega dyskusji. Poza tym, pytając mnie o szczegóły, przyznałbyś się do niewiedzy w tej wielkiej i wszystkim nam leżącej na sercu sprawie, a to bardzo brzydko by świadczyło o tobie. Zaś chyba dostatecznie jest jasne, że ja komunikuję bynajmniej nie po to, żeby zakomunikować coś, co ja wiem, a czego inni by mogli nie wiedzieć, lecz pragnę jedynie zakomunikować, że wiem to samo co wszyscy. Mam nadzieję, mało, wyrażam głębokie przekonanie, że nasza korespondencja, tak owocnie zaczęta, będzie trwała dalej. Wymiana myśli w stosunkach opartych na wzajemnej sympatii jest nie tylko przyjemna i pożyteczna, lecz również jest naszym obowiązkiem wobec społeczności. Ona to bowiem, ta wymiana, stanowi więź i sprawia, że my, mieszkańcy planety, tworzymy - bez względu na nieistotne, ponieważ pomijane różnice - ogólną, myślącą i sympatyczną społeczność, czyli ludzkość w obliczu zadań. Czekam więc na odpowiedź z pewnością, że wkrótce nadejdzie i będzie tak samo sympatyczna jak mój niniejszy list do ciebie. Adresu nie podaję, żeby nie obniżać poziomu naszych relacji i nie kazić wymiany naszych myśli niesmaczną drobiazgowością. Wystarczy włożyć odpowiedź do butelki, zakorkować i wrzucić do najbliższej wody. Tak jak ja to właśnie robię.

Sławomir Mrożek "List w butelce"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz