Foto Wojciech Plewiński |
Kochany,
choć nie znany adresacie. Lub raczej - kochany, bo nie znany. Nie
znając się, nie znam twoich przywar, odstręczających właściwości twojego
ciała i twojego charakteru, co mi pozwala zwracać się do ciebie z nieskrępowaną
sympatią. Lecz dlaczego właściwie (jeżeli cię nie znam) miałbym
odczuwać dla ciebie sympatię? Odpowiedź: sympatia jest uczuciem
krzepiącym, zdrowym, pozytywnym, miłość bliźniego jest zalecana
przez wszystkie systemy kościelne i świeckie. To cnota zarówno duchowa
jak i socjalna. Funduję ją sobie, abym z kolei ja tobie wydał się sympatyczny. Nie
wiem, czy jesteś mężczyzną czy kobietą, stary czy młody, biały czy kolorowy.
To niezmiernie ułatwia korespondencję i w ogóle nasze stosunki.
Jakże zwulgaryzowałyby się one i skomplikowały, gdybym znał atrybuty
twojego poszczególnego istnienia. Chwała Bogu, nic o nich nie wiem
i dzięki temu możemy odnaleźć swobodnie, ty i ja, ja z tobą, my razem
- w szeroko zakreślonym, ale jakże miłym dla humanistycznego ucha
pojęciu: ludzkość. Czy
muszę dodawać, że z tego samego względu, aby nie psuć symetrii i tobie
z kolei nie utrudniać sympatii do mnie - powstrzymam się od wyjawienia
mojej płci, wieku, rasy oraz jakiejkolwiek innej cechy osobniczej?
Niech twoja sympatia do mnie kwitnie równie bez przeszkód jak
moja do ciebie.
Po tym wstępie przystąpmy do rzeczy. Otóż pragnę gorąco ci zakomunikować, że mamy do spełnienia, to znaczy ty i ja, to znaczy ludzkość wielką i szlachetną misję. Nie pytaj mnie o szczegóły. Wszelkie szczegóły ograniczyłyby nas niepotrzebnie i odebrałyby naszej misji niewątpliwy nadrzędny i ogólny charakter. Szczegóły zawsze prowadzą do nieporozumień, podczas gdy ogólność i nadrzędność nie podlega dyskusji. Poza tym, pytając mnie o szczegóły, przyznałbyś się do niewiedzy w tej wielkiej i wszystkim nam leżącej na sercu sprawie, a to bardzo brzydko by świadczyło o tobie. Zaś chyba dostatecznie jest jasne, że ja komunikuję bynajmniej nie po to, żeby zakomunikować coś, co ja wiem, a czego inni by mogli nie wiedzieć, lecz pragnę jedynie zakomunikować, że wiem to samo co wszyscy. Mam nadzieję, mało, wyrażam głębokie przekonanie, że nasza korespondencja, tak owocnie zaczęta, będzie trwała dalej. Wymiana myśli w stosunkach opartych na wzajemnej sympatii jest nie tylko przyjemna i pożyteczna, lecz również jest naszym obowiązkiem wobec społeczności. Ona to bowiem, ta wymiana, stanowi więź i sprawia, że my, mieszkańcy planety, tworzymy - bez względu na nieistotne, ponieważ pomijane różnice - ogólną, myślącą i sympatyczną społeczność, czyli ludzkość w obliczu zadań. Czekam więc na odpowiedź z pewnością, że wkrótce nadejdzie i będzie tak samo sympatyczna jak mój niniejszy list do ciebie. Adresu nie podaję, żeby nie obniżać poziomu naszych relacji i nie kazić wymiany naszych myśli niesmaczną drobiazgowością. Wystarczy włożyć odpowiedź do butelki, zakorkować i wrzucić do najbliższej wody. Tak jak ja to właśnie robię.
Sławomir Mrożek "List w butelce"
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz