poniedziałek, 10 września 2012

Ciężka operacja


Roland Topor
Rannego ułożono na stole. Gdy zastosowano prowizoryczną narkozę, chirurg, w rękawiczkach i w masce, wyciągnął rękę i rzucił sucho: 
 — Skalpel! 
 Wykonał podwójne cięcie na krzyż. Kula tkwiła w ranie. 
— Szczypce! — rzekł chirurg. 
Szczypce chwyciły kulkę rtęci, ale ta się zaraz wyślizgnęła. Chirurg zaklął. Ze złością łapał kulki rtęci, turlające się po całej ranie. Na próżno. Wściekły, rzucił szczypce i próbował chwytać palcami, ale przeszkadzały mu rękawice. Ściągnął je. Kuleczki tymczasem wpadły w głąb rany. Było za mało miejsca, żeby je łowić. Jednym cięciem skalpela poszerzył otwór. 
Człowiek już dawno nie żył, a chirurg wciąż jeszcze zawzięcie chwytał palcami błyszczące, srebrne krople.

Roland Topor "Ciężka operacja" [z]: tegoż "Cztery róże dla Lucienne", przekład Tomasz Matkowski.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz