Nigdy nie lubiłem opowiadań. Człowiek zaczyna lubić
bohaterów, zżywać się z nimi, wchodzić w przedstawiony świat i nagle wszystko
się kończy pozostawiając spory niedosyt. Mając wszystko to na uwadze, przystąpiłem
do lektury opowiadań Luciusa Sheparda pt. „Smok Griaule” z pewną nieśmiałością,
pełen wątpliwości i niedowierzania. I muszę powiedzieć, że bardzo pozytywnie
się rozczarowałem.
„Smok Griaule” to zebrane w jednym tomie i wydane przez
wydawnictwo Mag w serii Uczta Wyobraźni opowiadania o smoku Griaule jakie
ukazały się w różnych czasopismach, plus jedno nowe, nigdy
wcześniej nie wydane pt. „Czaszka”. Wszystkie opowiadania łączy to samo miejsce,
jakiś kraj gdzieś w Ameryce Środkowej oraz postać smoka Griaula, pokonanego
kiedyś w pojedynku na magię przez pewnego czarownika. Czrownik jednak
sfuszerował trochę swoją robotę lub też może w ostatniej chwili przestraszył
się smoka, w każdym razie smok nie został zupełnie zabity i od tamtego czasu
leży sparaliżowany zaklęciem, nadal żywy i poprzez emanację swojego mózgu wpływa
na życie, myśli i postępowanie ludzi, którzy znajdują się w jego pobliżu. Nikt
nie wie czy to co robi jest wynikiem jego woli czy może woli smoka, który
wpłynął na jego umysł. Wielu z bohaterów przypisuje swoje złe uczynki wpływowi
Griaula.
Fantasy Sheparda to tzw. literary fantasy, w której nie
znajdziemy szybkiej akcji, przygód, wielkich bitew, pojedynków na miecze czy
też pogoni za trollami. Wszyscy, którzy szukają tego w czytanych przez siebie
książkach niestety srogo się rozczarują. To nie jest prosta literatura. Shepard
pisze bardzo dobrze, ładnym językiem, wciągając łatwo czytelnika w opowiadane
historie i niczym smok Griaule oddziałując na jego umysł. Każde z opowiadań
jest inne, pisane nieco odmiennym stylem i porusza odmienny aspekt ludzkiego życia.
Mamy tu elementy horroru, pamiętnik, rodzaj
legendy, baśń, współczesną powieść obyczajową, a nawet thriller prawniczy. Proza
Sheparda jest wielopoziomowa. W swoich opowiadaniach często porusza on
filozoficzne i etyczne tematy, takie jak wolna wola, przeznaczenie, dobro i
zło, wpływ boga na życie jego wyznawców, mroczne zakamarki ludzkiej duszy. Czytając
te opowiadania, człowiek zaczyna zastanawiać się nad własnym życiem, swoimi
wyborami, a także nad czarnymi kartami w historii ludzkości, nad nasza wolną
wolą. Czy nasze życiowe decyzje, które kiedyś podjęliśmy, wszystko co robimy, nie
tłumaczymy, podobnie jak postacie z opowiadań Sheparda, wpływem jakiejś
wyższej istoty? I czy wszystkie złe czyny, które ludzkość popełniła, nie
usprawiedliwiamy wpływem jakiegoś złego boga?
Opowiadania Sheparda to rodzaj fantasy, który osobiście bardzo
mi odpowiada, i inny sposób patrzenia na ten gatunek, gdzie liczy się
wyobraźnia i piękno języka. Jego utwory nawiązują często do realizmu magicznego,
a Lucius Shepard obok Johna Crowley‘a jest uznawany za amerykańskiego Gabriela
Garcię Marqueza. Cieszę się, że gatunek fantasy jest tak obszerny i każdy może
znaleźć w nim coś dla siebie. Zachęcony i zachwycony opowiadaniami, poszedłem
za ciosem i obecnie czytam powieść Luciusa Sheparda „Piękna krew”, wydaną w magowskiej
Uczcie Wyobraźni, której akcja rozgrywa się również w cieniu Griaula. Polecam przede
wszystkim, tym którzy lubią dobrą literaturę.