Uśmiechający się kpiarsko Charles Dickens
w wieku 49 lat
|
"[...] Zabierając się do Dickensa, możemy rozwinąć skrzydła. Wydaje mi się, że beletrystyka Jane Austen była uroczą nową konfiguracją staroświeckich wartości. W przypadku Dickensa wartości są nowe. Współcześni autorzy wciąż mogą się upijać jego starym, szlachetnym trunkiem. Nie ma tu, jak to jest w przypadku Austen, problemu taktownego podejścia, żadnych wstępów, umizgów, żadnego cackania. Poddajemy się po prostu głosowi Dickensa - i to wszystko. Gdyby to było możliwe, poświęciłbym piętnaście minut każdego spotkania ze studentami na milczącą i skupioną kontemplację i admirację Dickensa. Moim zadaniem jednakże jest ukierunkowanie i racjonalizowanie takich kontemplacji i admiracji. Czytając "Samotnię", wystarczy się rozluźnić i pozwolić, by górę wzięły naskórkowe emocje. Choć czytamy za pomocą mózgu, siedzibą artystycznych rozkoszy jest miejsce pomiędzy łopatkami. Dreszczyk, który tam odczuwamy, jest z pewnością najwyższą formą emocji, jaką zdołała osiągnąć istota ludzka w procesie ewolucji czystej sztuki i czystej nauki. Czcijmy zatem te ciarki wzdłuż krzyża. Bądźmy dumni z tego, że jesteśmy kręgowcami, bo jesteśmy kręgowcami zwieńczonymi głową, w której płonie boski ogień. Mózg jest tylko przedłużeniem kręgosłupa; knot biegnie na całej długości świecy. Jeśli niezdolni jesteśmy odczuwać ów dreszczyk, jeśli nie potrafimy odczuwać rozkoszy, obcując z literaturą, dajmy sobie spokój i skoncentrujmy się na swoich komiksach, wideokasetach, książkach tygodnia. Ale sądzę, że Dickens okaże się silniejszy". [s. 107]
Vladimir Nabokov "Wykłady o literaturze", przekład Zbigniew Batko, MUZA, Warszawa 2001, s.487.