czwartek, 27 września 2012

Wyimki z wywiadu - Mario Vargas Llosa

Pochwała literatury:

- Tylko literatura daje wgląd w prawdę i kłamstwa ludzi i epok. Historia czy nauki społeczne takiego świadectwa nie dają


Ale nie każdej:


- Młodemu pisarzowi często się wydaje, że im trudniej, tym głębiej, a jasność to trywialność. Dzisiaj szukam jasności. Frapuje mnie taka opowieść, żeby czytano ją, jakby nie została napisana, lecz przeżyta, jakby się wzięła znikąd


O przekleństwie TV i internetu:


- W globalnej sieci łatwiej obejść cenzurę, ale można ją obchodzić albo prawdą, albo najokropniejszą dezinformacją. Wszystko jest tak samo ważne, wszystko wolno i każdy może. Zdjęcia nagiej królowej Anglii są ważniejsze od rewolucji w Libii. Byle jaka wiadomość, którą wrzuci do sieci jakiś chłystek, jest tyle samo warta co informacja w "New York Timesie". Miała być demokratyzacja i szybki obieg informacji, ale mamy rewolucję chaosu.


O czytaniu:


- Potężne media audiowizualne mogą się stać straszną bronią w ręku tyrańskich reżimów, jeśli zabraknie przeciwwagi w postaci społeczeństwa obywatelskiego, odpowiedzialnego, czynnego w życiu publicznym. Tylko uważny, myślący czytelnik stwarza w sobie czujnego i krytycznego obywatela.


O ruchu oburzonych i kapitalizmie:


- Oburzeni mają rację. Kapitalizm toczy głęboki kryzys moralny, perwersja nieokiełznanej chciwości. Bez wymiaru moralnego, świeckiego czy religijnego kapitalizm staje się wulgarną praktyką silniejszych. Ale do socjalizmu nie możemy się cofać.


O sobie:


- Często mówią, że Vargas Llosa ma poglądy prawicowe, ale pisze książki lewicowe. Ja tego nie mogę pojąć! Jestem tym samym człowiekiem, kiedy piszę powieści i kiedy wyrażam opinie. Kiedy mówię o świecie, to bronię wolności i demokracji przeciw przejawom zniewolenia i autorytaryzmu, przemocy i dyktatury - i chyba to samo jest w moich książkach. Takie są moje podstawowe poglądy na życie.

Rozmawiał Maciej Stasiński 

Źródło: Gazeta Wyborcza 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz