środa, 4 lipca 2012

Jak zapamiętać duże liczby, czyli historia pewnej lokomotywy

"Sierżant zaczął skręcać sobie papierosa. Tymczasem Szwejk obejrzał numer karabinu i odezwał się:
- 4268! Taki numer miała pewna lokomotywa w Peczkach, na szesnastym torze. Mieli ją zabrać do remontu w Łysej nad Łabą, ale nic z tego nie wychodziło, bo ten maszynista, panie sierżancie, co ją miał tam odciągnąć, nie miał pamięci do liczb. Inspektor kolei go wezwał do kancelarii i powiada: "Na szesnastym torze stoi lokomotywa numer 4268. Ja wiem, że nie masz pan pamięci do liczb, a jak się panu zapisze jakiś numer na papierku, to pan ten papierek zaraz gubi. Węc uważaj pan, skoroś taki słaby na liczby, to ja panu pokażę, że bardzo łatwo zapamiętać jakiś numer. Patrz pan: lokomotywa, co ją masz pan odprowadzić do Łysej nad Łabą, ma numer 4268. A wiec uważaj pan. Pierwsza cyfra to czwórka, druga dwójka. Może pan już zapamiętać czterdzieści dwa, to jest dwa razy dwa i dwa, czyli cztery, a potem cztery dzielone przez dwa, czyli dwa, no i ma pan już dwie cyfry, 4 i 2. Więc śmiało dalej. Ile jest 4 razy 2, osiem, prawda? Więc wbij sobie pan do głowy, że ósemka to ostatnia cyfra numeru 4268. Pozostaje jeszcze, skoro już pan pamięta, że następują po sobie 4 i 2, a kończy 8, jakoś sprytnie zapamiętać, że przedostatnia jest szóstka. No, a to już jest całkiem proste. Najpierw 4, a potem 2, 4 plus 2 to 6. Więc jest już pan w domu: druga od końca to szóstka. Teraz już nam sie ten numer w pamięci nie zatrze. Wbił sobie pan do głowy numer 4268. Albo z łatwością dojdzie pan do tego samego wyniku w sposób jeszcze prostszy..."
Sierżant wybałuszył oczy i przestał nawet palić, po czym burknął jedynie:
- Kappe ab!
Szwejk z całą powagą ciągnął dalej:
- No i zaczął mu wyjaśniać ten prostszy sposób na zapamiętanie numeru lokomotywy 4268. "8 minus 2 to 6, no to mamy od końca 8 i 6, a jak odejmiemy jeszcze 2, to mamy początkowe 4, a te 2 kładziemy za 4 i już mamy 4-2-6-8. A jeśli posłużyć się metodą mnożenia i dzielenia, to też nie jest takie trudne. Wynik otrzymujemy taki sam. Więc pamietaj pan - powiada ten inspektor - że 2 razy 42 to 84. Rok ma 12 miesięcy. Odejmujemy zatem 12 i mamy 72, odejmujemy jeszcze raz 12 miesięcy i mamy 60, zero oczywiście to zero, czyli nic, mamy więc 6. wiemy zatem, że mamy 42, 6, 84, bośmy to zero wyrzucili, a jak jeszcze wyrzucimy tę końcową czwórkę, to mamy bez kłopotu numer lokomotywy 4268, którą trzeba odstawić do remontu w Łysej nad Łabą. Więc z tym dzieleniem, jak sam pan rozumie, wszystko jest proste. A można też to obliczyć według taryfy celnej na zasadzie współczynnika". Czy pan może źle się czuje, panie sierżancie? Jak pan chce to ja znowu zacznę ćwiczyć chwyty: "General de charge! Fertig! Hoch an! Feuer!" O, cholera! Pan kapitan nie powinien nas posyłać na słońce! Polecę po nosze.
Zawezwany lekarz stwierdził, że to bądź udar słoneczny, bądź ostre zapalenie opon mózgowych.
Kiedy sierżant przyszedł do siebie, uradowany Szwejk powiedział:
- Muszę panu tę historię dokończyć. Myśli pan, panie sierżancie, że ten maszynista zapamiętał? Coś mu się pomyliło i pomnożył to wszystko przez trzy, bo mu się przypomniała Trójca Przenajświętsza, i lokomotywy nie odnalazł. I ona do dzisiaj stoi na torze szesnastym.
Sierzant ponownie zamknął oczy.
Szwejk powrócił do swojego wagonu, a na pytanie, gdzie był tak długo, odparł:
- Kto drugiego musztry uczy, sam sto razy robi "schultert!".
W kącie wagonu drżał ze strachu Baloun. Podczas nieobecności Szwejka, jak tylko część kury się dogotowała, zeżarł pół jego porcji".[s.126-128]

Jaroslav Haszek "Dole i niedole dzielnego żołnierza Szwejka podczas wojny światowej", przełożył Józef Waczków, Tom III i IV, Książka i Wiedza, Warszawa 1991, s. 347.

1 komentarz: