Albert Camus |
„Pracuję
codziennie rano, trzy lub cztery godziny. Często przerabiam to, co już
napisałem — coraz bardziej, w miarę jak się starzeję [...] Planuję także
powieść [...] Postanowiłem wrócić do reżyserii. Przygotowuję festiwal w Angers
[...] Myślę o adaptacji Biesów i napisaniu
sztuki scenicznej w rodzaju Le Soulier de Satin Claudela.
Będzie to przemieszanie motywów Fausta i Don Juana. Oczywiście
Sganarelle będzie Mefistofelesem filozofem i lokajem w jednej osobie. Poruszę
tam furę myśli, będzie świetna zabawa..."
"Wywiad
udzielony Dominique Audry, współpracowniczce „Nouvelle Revue Francaise",
jest jednym z ostatnich zapisów planów twórczych Camusa. Albert
Camus zginął w wypadku samochodowym 4 stycznia 1960 roku. Czterdziestosiedmioletni
pisarz zostawił po sobie spuściznę czysto literacką ilościowo niewielką; jedną
powieść: Dżuma, dwa większe opowiadania: Obcy i Upadek, zbiór
nowel: Wygnanie i królestwo, cztery
dramaty: Kaligula, Nieporozumienie, Stan oblężenia, Sprawiedliwi, dwa tomy
szkiców filozoficznych: Mit Syzyfa, Człowiek zbuntowany, i bogatą
eseistykę. Nagroda
Nobla, którą otrzymał w roku 1957, będąc pisarzem jeszcze młodym i o dorobku
ilościowo tak niewielkim, przypadła mu jako współczesnemu moraliście. Zawarł bowiem
zarówno w swojej prozie literackiej, jak dramatach, publicystyce
i szkicach filozoficznych niepokoje i nadzieje swojego czasu i swojego
pokolenia".
"W fakcie
pisania jest dowód pewności osobistej, której zaczyna mi braknąć. Pewności, że
ma się coś do powiedzenia, a zwłaszcza, że coś może być powiedziane — pewności,
że to, co się czuje, i to czym się jest, liczy się jako przykład — pewności, że
jest się niezastąpionym i że nie jest się nędznym. Wszystko to tracę i zaczynam
wyobrażać sobie chwilę, kiedy nie będę już pisał".
Albert Camus "Eseje", przekład Joanna Guze, wstęp napisał Jerzy Kossak, PIW,
Hej, ja mam pytanie małe. Czy byłbyś zainteresowany umieszczeniem Twojego bloga w Katalogu Czytelniczym? Wystarczy tylko, że dodasz Katalog do linków i napiszesz w komentarzu bądź w mailu, żebym wpisała na listę Twojego bloga. :) Oczywiście, do niczego nie zmuszam.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie. :)
Wpadły mi ręce lektury szkolne mojej córki :-) "Dżuma" i "Obcy" ciągle świetne, nic się nie zestarzały od czasu kiedy czytałem je ostatni raz, za to "Upadek" pokonał mnie kolejny raz. Ciągle jeszcze "rozpędzony" wziąłem się za jego biografię Oliviera Todd'a ale to też "ciężka artyleria" dosłownie i w przenośni, choć trzymałem się znacznie dłużej niż w przypadku "Upadku" - nomen omen :-)
OdpowiedzUsuńWydaje mi się, że Camus jako pisarz, może rzadziej jako filozof, przeżywa obecnie swój renesans. Co prawda u mnie w klasie "Dżuma" ma łatkę "powieści o szczurach", ale kilka osób żywo zainteresowało się tą powieścią. Dużo moich znajomych czyta Camusa. Sama uważam go za Mistrza. Mój Mistrz. Najważniejszy z Mistrzów: Camus, Oz, Pamuk. A czytam go nie tylko jako pisarza, ale też jako filozofa. "Dżuma", "Obcy", "Eseje", "Sprawiedliwi", a przede wszystkim "Kaligula". Zachwycił mnie i... ukierunkował. Otworzył oczy na wiele spraw.
OdpowiedzUsuńDziękuję za niego :)
Pozdrawiam!