poniedziałek, 9 lipca 2012

"Life of Charles Dickens" - John Forster

"Jest książka, bez której nie możemy się obejść ani tygodnia dłużej to "Life of Charles Dickens" Forstera. Jak się to stało, że ludzie powołują się na nią, a nawet kilkakrotnie mówili ze mną o tej książce, ale - jakby to był oczywiście dobry życiorys, bardzo dobry życiorys, najlepszy, jaki można dostać i na pewno wart przeczytania; mówili bez najmniejszego zapału, jak o rzeczy zwykłej. Ależ, o Boże, to po prostu urocza książka! Dziś znalazłam na półce trzeci tom. Nie wiem czy dwa pierwsze są tutaj, jednak zapewniam Cię najsolenniej, że to jest dzieło tak wielkie, iż warto wybudować na wsi dom, wmurować tam kominki, ustawić krzesła, stół i wino, zawiesić firanki specjalnie dla mnie, dla ciebie, dla Ryszarda i dla wszystkich, których spodoba się nam zaprosić, aby przeczytali tę książkę. Jest zachwycająca. Nie wiem co zrobisz kiedy dojdziesz do miejsca, gdzie czteroletni synek Dickensa, grając w przedstawieniu amatorskim rolę bohatera - w hełmie na głowie i przy szabli - spoił smoka likierem i zabił go w sposób tak zabawny, że Thackeray spadł z krzesła i turlał się po podłodze. ale to jeszcze nic. Przeczytaj o gospodarzu Dickensa, monsieur Beaufort, przeczytaj o jego domu w Boulogne...

Przesadziłam. Po napisaniu tego wszystkiego skończyłam książkę. nie jest to wielkie dzieło, oczywiście, że nie, jest urocze a zarazem trochę straszne ze względu na naukę, jaką zawiera. Nie wiedziałam, że Dickensa zabiły pieniądze. Nie umiał się im oprzeć w późniejszym wieku: stał się skąpcem i pokrywał to wesołością. Pieniądze i oklaski, z tego umarł. Jakie to straszne! Ale musimy mieć tę książkę. Musimy mieć wszystkie jego dzieła..."[s.249-250]

Katherine Mansfield "Listy", przekład autoryzowany Marii Godlewskiej, przedmowa Jana Koprowskiego, Czytelnik, Warszawa 1978,s.489.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz