poniedziałek, 23 lipca 2012

Prawa rządzące pamięcią

Marcel Proust
„Walter Benjamin porównuje wysiłek pisarski Prousta do pracy Penelopy, która w nocy pruła to, co zdołała utkać w dzień. Praca nad cyklem powieściowym, jakim stało się W poszukiwaniu straconego czasu, była – jego zdaniem – odwróceniem tej sytuacji. Proust tworzył swoją tkankę w nocy, a pruł ją za dnia. Obrazy przeszłości, zwłaszcza te, które były efektem uczuciowej «pamięci mimowolnej» (memoire involontaire), wysnuwane z osnowy zapomnienia, niszczyła w blasku dnia świadomość, będąca efektem racjonalizacji «pamięć intelektualna». Dlatego Proust – pisze Benjamin - «pod koniec życia dni swoje przemienił w noc, aby w zaciszu ciemnego pokoju, przy sztucznym świetle bez reszty poświęcić się dziełu, ale nie uronić żadnej spośród tych powikłanych arabesek» i dlatego korekty robione przez Prousta doprowadzały zecerów do rozpaczy: «szpalty wracały z gęsto zapisanymi marginesami, za to ani jeden błąd drukarski nie był poprawiony […]. Tak prawa rządzące pamięcią odbijały się na objętości dzieła».”

Fragment znalazłem na blogu Kocham, lubię, szanuję, a pochodzi z: Marek Zaleski, Świat powtórzony, [w:] tegoż, Formy pamięci, słowo/obraz terytoria, Gdańsk 2004, s.29.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz