Cóż za cudowne zajęcie obciąć nogę pająkowi, włożyć ją do koperty, zaadresować: Pan Minister Spraw Zagranicznych, dodać adres, zbiec pędem ze schodów i wysłać list z najbliższej poczty.
Cóż za cudowne zajęcie iść sobie bulwarem Arago licząc drzewa i co pięć kasztanów zatrzymywać się na chwilę na jednej nodze w oczekiwaniu, żeby ktoś spojrzał, a wtedy, wydawszy krótki, suchy okrzyk, zakręcić się niby bąk, z rękami rozpostartymi, na podobieństwo ptaka Cakuy, który zawodzi na drzewach północnej Argentyny.
Cóż za cudowne zajęcie wejść do kawiarni i poprosić o cukier, jeszcze raz o cukier, trzy, cztery, pięć razy o cukier, i układać go w kupkę na środku stołu, podczas gdy za ladą pod białymi fartuchami wzbiera gniew, a wtedy powoli napluć w sam środek kupki i śledzić topnienie małego lodowca, słuchając huku pękających kamieni, który mu towarzyszy, a który rodzi się w ściśniętych gardłach pięciu sztamgastów i właściciela, człowieka chwilami uczciwego.
Cóż za cudowne zajęcie wskoczyć do autobusu, wysiąść przed ministerstwem, gdzie wszystko stanie otworem dzięki paru zalakowanym kopertom, minąć ostatniego sekretarza, poważnie i stanowczo wejść do wielkiej lustrzanej sali, dokładnie w chwili, kiedy woźny w granatowym uniformie będzie wręczał ministrowi list. Widzieć, jak historycznym nożem do przecinania minister otwiera kopertę, wkłada do niej delikatnie dwa paluszki, wyciąga nogę pająka, ogląda ją, wydać z siebie odgłos naśladujący brzęczenie muchy, ujrzeć, jak blednie, jak chce wyrzucić nogę i nie może, bo jest przez nią schwytany – a wtedy odwrócić się i wyjść pogwizdując, anonsując w kuluarach dymisję ministra, wiedząc, że nazajutrz wejdą wrogie armie i wszystko pójdzie w diabły, i że będzie to czwartek nieparzystego miesiąca roku przestępnego.
Julio Cortazar „Opowieści o kronopiach i famach”, przełożyła Zofia Chądzyńska, Wydawnictwo MUZA, Warszawa 1999, s. 55-56.
Z tych wszystkich cudownych zajęć najbardziej podoba mi się kręcenie z rozpostartymi rękami :)
OdpowiedzUsuń