wtorek, 14 maja 2013

Co to są sepulki?

Stanisław Lem
Czy słyszeliście może kiedyś o sepulkach? Nie? To Wam o nich opowiem. Podoba mi się to słowo - sepulka. Budzi różne skojarzenia i jest zabawne. Wymyślił je Stanisław Lem. Jak zresztą wiele innych równie ciekawych słów: kurdel, ściorg, murkwie, pćmy. Był w tym prawdziwym mistrzem. Zatem co to są te sepulki? Po raz pierwszy wspomniane zostają w Podróży czternastej Dzienników gwiazdowych, opowiadań, których bohaterem jest Ijon Tichy. Ponownie można się na nie natknąć w innej książce Lema pt. Wizja lokalna. Wiadomo, że służą do sepulenia i odgrywają wielką rolę w cywilizacji Ardrytów: odniesienia do nich pojawiają się  w tamtejszej sztuce i reklamie.
 
Ijonowi Tichemu nie udało się ustalić szczegółów, gdyż sepulki są tematem tabu – sama rozmowa o nich jest traktowana jako wielki nietakt. Z pozoru może się wydawać, że sepulki mają związek ze sferą erotyczną (wielkie oburzenie wywoływały próby zakupu ich, czy użycia przez Ijona Tichego, jako osobę samotną), jednak zaprzeczają temu sami Ardryci.

Według Lema, sepulki są bardzo podobne do murkwi, a kolorystycznie trochę przypominają pćmy łagodne. Ich funkcja użytkowa jest oczywiście inna. Definicję sepulek można było znaleźć w Encyklopedii Kosmicznej prof. Tarantogi, którą pożyczył od niego Ijon Tichy, niewiele to jednak wyjasniło.

„W artykule tym wszystko jest dla mnie jasne, z wyjątkiem wzmianek o sepulkach, transmie i strumie. Niestety, ostatni tom Encyklopedii, który się ukazał, kończy się na haśle „SOS GRZYBOWY”, więc o transmie ani o strumie nie ma nic. Poszedłem jednak do Tarantogi, żeby zajrzeć pod „SEPULKI”. Znalazłem krótką informację:

SEPULKI – odgrywający doniosłą rolę element cywilizacji Ardrytów (ob.) z planety Enteropii (ob.). Ob. SEPULKARIA

Poszedłem za tą radą i przeczytałem:

SEPULKARIA – obiekty służące do sepulenia (ob.)

Poszukałem pod „Sepulenie”, było tam:

SEPULENIE – czynność Ardrytów (ob.) z planety Enteropii (ob.).  Ob. SEPULKI.

Krąg się zamknął, nie było już gdzie szukać.”[1] 

W powieści Wizja lokalna okazuje się jednak, że Encyklopedia Kosmiczna to oszustwo, o czym profesor miał powiedzieć Tichemu, ale zapomniał. Także w tej powieści okazuje się, że nie istnieje też sama planeta Enteropia, a domniemany świat był jedynie kamuflażem dla planety Encja. Wszystko niby się wyjaśniło, tyle, że dalej nie wiem co to właściwie są te sepulki...

Sepulki są jednak obecne także w naszej rzeczywistości, nie tylko w tej powieściowej, wymyślonej przez Stanisława Lema. W kulturze na przykład. Od sepulek bowiem wzięła nazwę polska literacka nagroda w dziedzinie twórczości fantastycznej, Złota Sepulka. Pojawiły się też w tytule książki Wojciecha Orlińskiego poświęconej twórczości Stanisława Lema, Co to są sepulki?

Sepulki istniały również w przeszłości. Radziecki entomolog Aleksander Rasnicyn, pracujący w jednym laboratorium z pisarzem Kiryłem Jeskowem, w 1968 na cześć Lema nazwał sepulkami (rodzina sepulkowate (Sepulcidae), z rodzajami Sepulca i Sepulenia oraz gatunkami Sepulca mirabilis, Sepulca mongolica oraz Sepulenia syricta) odkryte na Zabajkalu skamieliny późnomezozoicznych owadów.
______________________________
[1] Stanisław Lem Podróż czternasta „Dzienniki gwiazdowe”, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1982, s. 131.

5 komentarzy:

  1. Ilekroć czytam o sepulkach płaczę ze śmiechu i ta dyskusja "A gdzie ma pan kacież? (...) - i chce pan sepulkę...? Bez żony...?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwielbiam Lema, jego niesamowite poczucie humoru oraz zdolność tworzenia wspaniałych neologizmów: tych murkwi, pćem, sepulek, o których dalej niewiele wiem :)

      Usuń
    2. Lema czytam wybiórczo. Ale to jest autor do którego trzeba dorosnąć, zwłaszcza jak się nie przepada za fantastyką tak jak ja. Są jednak takie jego dzieła jak Dzienniki gwiazdowe, Bajki robotów, Kongres futurologiczny, które bardzo lubię i bardzo mi się podobały, właśnie z powodu słowotwórstwa, ale i historii, których nikt inny nie potrafiłby wymyślić oraz niesamowitego przewidywania technologii przyszłości.

      Usuń
    3. Zgadza się, trzeba dorosnąć. Prawdziwą przyjemność z lektury "Solaris" miałem dopiero przy ponownej lekturze, kiedy byłem już dorosły. "Dzienniki" i "Kongres" to obok "Solaris" moje ulubione ksiązki Lema. Bardzo trzeba uważać od czego się zaczyna czytanie Lema, bo pisał niezmiernie różniące się od siebie rzeczy i mozna się zrazić. Philip K. Dick, amerykański autor SF uważał nawet, że Lem to grupa agentów KGB, bo jedna osoba nie może mieć takiej wiedzy i pisać tak różniące się od siebie rzeczy. Sowieci natomiast byli tak sprytni, że wprowadzili Lema na rynek amerykańskiej SF aby ją zniszczyć :)

      Usuń