poniedziałek, 22 października 2012

Bukowski o starzeniu się


Pisanie to nie taka zła sprawa dla starego człowieka, jak sądzę, i tak, może teraz boję się utracić duszę. Kiedy po raz pierwszy napisałem wiersz na komputerze, bałem się, że zadławią mnie te pokłady konsumpcyjnego cierpienia. Czy stary Dostojewski użyłby kiedykolwiek jednego z tych cacek? Zastanawiałem się, a potem stwierdziłem - "W cholerę, jasne!". W środku czuję się taki sam - tylko silniejszy, kiedy w miarę upływu lat piszę coraz lepiej. Próbuję teraz czegoś nowego. Nazywa się "Pulp" i jest to bez wątpienia najbardziej świńska i dziwna rzecz jaką dotąd napisałem. Opowiada o prywatnym detektywie, Nicku Ballaine (!) - i, dla odmiany, nie jest on mną. Wydawcy się martwią, jak to przejdzie. Chyba publika zaczyna mnie za bardzo lubić, więc mam zamiar sprawdzić ich z "Pulp". Albo mnie ukrzyżują, albo wszyscy zaczną pisać tak jak ja. To by było warte szklaneczki! Ale, w cholerę, po prostu będę ciągnął. Każdego dnia budzę się około południa, jemy z Lindą jakieś śniadanie, później jadę na tor i obstawiam konie, unikając ludzi mówiących "Hej, Bukowski, prawdziwa ćma barowa!". Potem wracam i pływam trochę i jemy kolację i idę na górę i siadam przy komputerze i otwieram flaszkę i słucham Mahlera albo Sibeliusa i piszę, z tym rytmem, jak zawsze. Więc teraz, kiedy otwieramy następną butelkę, powiedz złotko, jak mi idzie?

MAĆ PARIADKA NR 71 (12-1998)


Źródło: Charles Bukowski

4 komentarze:

  1. Wielkie! Nie trzeba być pisarzem żeby uczknąć z tego coś dla siebie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bukowski to jedno z moich ostatnich odkryć, chociaż już od dłuższego czasu podejrzewałem, że jego twórczość przypadnie mi do gustu. Potrafi prostymi słowami, w niewyszukany sposób, powiedzieć dużo prawdy i trafia w samo sedno rzeczy:)

      Usuń
  2. Takie zwyczajne, jak u nikogo.

    OdpowiedzUsuń