Elizabeth (1640-1669), żona Samuela Pepysa |
Dzisiaj wieczorem powróciła moja żona z dziewką służebną i psem, wszyscy w dobrym zdrowiu, a żona potłuściała. Bardzo rad ją ujrzałem, a po kolacji do łóżka i cieszyłem się nią z wielkim obojga zadowoleniem i wzajemną miłością; rano jeno postrzegłem, że była tam jakaś zwada moich rodziców z żoną, ale mam nadzieję, że to minęło, a widzę, że żona polubiła Brampton, dom, i całą miejscowość bardziej nawet niż ja. Podobno Milord i Milady z wielką byli dla żony czułością, a kapitan Ferrers taki był czuły, aż jestem o niego trochę zazdrosny, ale ja znam te maniery kapitana Ferrersa i wiem, że nic w tym nie ma. Żona mówi, że nasza sprawa ze stryjem Tomaszem niebawem będzie sądzona, co szkoda, bo nie mam teraz ochoty wyjeżdżać z miasta.
Dziennik Samuela Pepysa, t. 1, tłum. Maria Dąbrowska,
Państwowy Instytut Wydawniczy 1954, s. 259.
Źródło: Płaszcz zabójcy, autorzy: Lirael i Zacofany w lekturze.
Miły ten powrót... no i żona potłuściała :)
OdpowiedzUsuń"cieszyłem się nią z wielkim obojga zadowoleniem i wzajemną miłością":) Martwi mnie tylko trochę ten kapitan Ferrers. I za rok, od tej daty, ona już nie będzie żyła, warto wiec cieszyć się tym co się ma:)
UsuńCiekawam, czy na rycinie jest już potłuściała czy jeszcze chudzina taka :)
UsuńPrawie nabieram ochoty na lekturę, tylko musiałabym przywieźć od rodziców... i znaleźć miejsce na te dwa tomy :)
A kapitanem Ferrersem nie martwiłabym się, toż to jakiś bawidamek, nic poważnego!
UsuńNa rycinie wygląda jakby potłuściała już wcześniej, ale może wtedy były inne gusta:) Dla Samuela na rycinie była chudzinką, a potłuściała dopiero później:) Na blogu jest jeszcze kilka (chyba dwa:)) wyimków z jego Dziennika, szczególnie polecam ten, kiedy to miał problemy żołądkowe:)
Usuń