8.30 - Przebudzenie.
9.00 - Lekkie śniadanie.
9.45 - Nadchodzi poczta: list od Lucii Joyce, rozmowa z Norą o perspektywach psychiatrycznej kuracji córki.
11.30 - Spacer z przyjacielem Eugenem Jonasem wzdłuż rzeki Ill i po okolicznych wzgórzach. Stwierdzi później, że "góry i rzeki są zjawiskiem, które przetrwa zanik wszystkich narodów i rządów".
14.30 - Obiad.
15.30 - Poobiednia drzemka.
16.30 - Praca nad początkiem drugiej części "Finnegans Wake".
19.30 - Codzienna wyprawa na stacje kolejową, na spotkanie z ekspresem Paryż - Wiedeń, który ma tam dziesięciominutowy postój. "Rzucał się do najbliższego wagonu i - relacjonuje Jonas - sprawdzał francuskie, niemieckie i jugosłowiańskie napisy, wymacując litery wrażliwymi palcami ślepca". Przyjaciel opisuje Joyce'owi ludzi wysiadających, a on wsłuchuje się w ich rozmowy. Gdy zaś pociąg odjeżdża, stoi na peronie, "powiewając kapeluszem, jakby żegnał drogiego przyjaciela".
20.00 - Powrót do hotelu Lowen i pierwszy kieliszek tamtejszego stołowego wina (oraz całkiem liczne kieliszki następne).
23.00 - Nora Joyce kładzie męża spać.
Źródło: Marcin Sendecki "Dzień z życia sławnego pisarza", "Książki", NR 1 (4) marzec 2012, s. 45.
a tak ps. skąd pomysł na moderowanie komentarzy?
OdpowiedzUsuńMiałem bliskie spotkanie trzeciego stopnia z bardzo chamskim trollem, który zostawiał obraźliwe komentarze dotyczące innych osób odwiedzających mój blog i komentujących. Niestety lista ulubionych książek oraz moja bardziej aktywna działalność na Facebooku przyciąga trolle, niczym padlina sępy.
Usuńto takie smutne ;(
UsuńŚwietnie o Jamesie napisał Rudnicki w "Śmierci czeskiego psa" rzeczywiście tych kieliszków wina i nie tylko było sporo:)
OdpowiedzUsuń