Antoni Marianowicz |
Imbecyl głupkowato
Idiocie raz powtórzył
Wyrazy, których matoł
O głąbie ględząc użył.
Półgłówek o tumanie
Andronów naplótł tyle,
Że przez to niesłychanie
Dotknięci są debile.
A tępak dyrdymały
Wbił osłom do łepetyn
Przez które żal niemały
Ma do bęcwała kretyn.
Kiep, bredząc o cymbale
Popełnił straszne faux-pas,
W zakutej budząc pale
Nienawiść do jełopa.
Na domiar złego dement
Gamonia zraził, który
Do sprawy wniósł element
Obłędnej awantury.
Wiec wszyscy gniewem płoną,
Kotłują się najbzdurniej,
I żadne mędrców grono
Już nie pogodzi durni.
* * *
Gdy rodzimy rzępoli Rzępolak
Czasem serce mnie boli, żem Polak.
Antoni Marianowicz
Za http://www.marianowicz.pl/index.html
Tylko ironia nas może uratować!
OdpowiedzUsuńŚwietne! :D
OdpowiedzUsuńJakie prawdziwe!
OdpowiedzUsuńWidzę, że polubiłeś pana Mariana. Bardzo mnie to cieszy.
OdpowiedzUsuńA wiersz, cóż, kolejna prawda o nas.