W czwartek rano w Nicei zmarł Sławomir Mrożek, dramatopisarz, prozaik i rysownik - poinformowały na swojej stronie Wydawnictwo Literackie i Oficyna Noir Sur Blanc. Autor m.in. "Tanga" miał 83 lata.
Sławomir Mrożek urodził się 29 czerwca
1930 r. w Borzęcinie niedaleko Krakowa. Po wojnie rozpoczął studia na
kilku kierunkach, ale żadnego nie ukończył. Zaczął za to współpracować
m.in. z "Dziennikiem Polskim", "Szpilkami", "Po prostu", "Nową Kulturą".
Wydane w 1953 roku zbiory opowiadań: "Opowiadania z Trzmielowej Góry" oraz "Półpancerze praktyczne" stanowiły literacki debiut Mrożka. Jego pierwszą sztuką teatralną był dramat "Policja", wydany w 1958. Dramat "Tango" z 1964 r. przyniósł Mrożkowi światową sławę.
Wydane w 1953 roku zbiory opowiadań: "Opowiadania z Trzmielowej Góry" oraz "Półpancerze praktyczne" stanowiły literacki debiut Mrożka. Jego pierwszą sztuką teatralną był dramat "Policja", wydany w 1958. Dramat "Tango" z 1964 r. przyniósł Mrożkowi światową sławę.
W
1963 wyemigrował. W następnych latach mieszkał we Francji (w Paryżu),
następnie osiadł w Stanach Zjednoczonych, Niemczech, Włoszech i Meksyku.
Do Polski wrócił w 1996 roku. Rok po powrocie Sławomir Mrożek został odznaczony przez Aleksandra Kwaśniewskiego Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski. W 2008 roku Sławomir Mrożek ponownie zdecydował się opuścić kraj. Osiadł wraz z żoną w Nicei.
W 2002 przeżył udar mózgu, którego wynikiem była afazja. Utracił wtedy możliwość posługiwania się językiem zarówno w mowie, jak i w piśmie. Dzięki terapii odzyskał zdolność pisania i mówienia. Efektem walki z chorobą jest jego autobiografia. "Baltazar. Autobiografia" ukazała się w 2006 r. Opisał tylko pierwsze 29 lat swojego życia: dzieciństwo i młodość, które spędził w Borzęcinie, Poroninie i Krakowie. Książkę zadedykował ludziom dotkniętym afazją. Po "Baltazarze" Mrożek przestał pisać. W 2010 r. ukazał się pierwszy tom "Dziennika" obejmujący lata 1962 - 1969.
Do Polski wrócił w 1996 roku. Rok po powrocie Sławomir Mrożek został odznaczony przez Aleksandra Kwaśniewskiego Krzyżem Komandorskim z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski. W 2008 roku Sławomir Mrożek ponownie zdecydował się opuścić kraj. Osiadł wraz z żoną w Nicei.
W 2002 przeżył udar mózgu, którego wynikiem była afazja. Utracił wtedy możliwość posługiwania się językiem zarówno w mowie, jak i w piśmie. Dzięki terapii odzyskał zdolność pisania i mówienia. Efektem walki z chorobą jest jego autobiografia. "Baltazar. Autobiografia" ukazała się w 2006 r. Opisał tylko pierwsze 29 lat swojego życia: dzieciństwo i młodość, które spędził w Borzęcinie, Poroninie i Krakowie. Książkę zadedykował ludziom dotkniętym afazją. Po "Baltazarze" Mrożek przestał pisać. W 2010 r. ukazał się pierwszy tom "Dziennika" obejmujący lata 1962 - 1969.
W 2003 roku został odznaczony Orderem Legii Honorowej. To najwyższe francuskie odznaczenie państwowe.
W 2011 r. Mrożek odwiedził Polskę. Za korespondencję ze Stanisławem Lemem, w postaci wydanych przez Wydawnictwo Literackie Listów Mrożek odebrał Nagrodę Polskiego PEN Clubu im. Jana Parandowskiego.
Mrożek
to najczęściej grywany polski współczesny dramaturg, autor satyrycznych
opowiadań. W swojej twórczości tropił absurdy i romantyczne stereotypy
zakorzenione w mentalności Polaków.
Do
języka na stałe weszło określenie "jak z Mrożka". Jan Błoński pisał o
nim: "Czegóż ten człowiek w życiu nie pisał, nie rysował, nie
reżyserował! Nie bał się wstępniaka, humoreski, skeczu, komedii,
dramatu, przypowieści (i powieści), nie mówiąc o opowiadaniu;
publiczności polskiej i zagranicznej, wyrafinowanych smakoszy i
studenckich teatrzyków...".
Sławomir Morożek uchodził za człowieka bardzo zamkniętego w sobie, małomównego, unikał wywiadów. O dramaturgu krążą anegdoty. Kiedy Maciej Englert przed jednym z wyreżyserowanych przez siebie spektakli, posadził Mrożka w pierwszym rzędzie i podjął próby zabawienia rozmową, pisarz spojrzał na niego ze zdziwieniem i zapytał: "Przepraszam, a kim pan jest?".
- Twórczość Mrożka skrzy się inteligencją, dowcipem, przewrotnością – mówił o nim aktor Jerzy Stuhr. - Bardzo często tak bywa, że sztuka w twórcy wyzwala tę odwagę, której w życiu on nie ma. To takie terapeutyczne działanie. Sławkowi Mrożkowi twórczość jest bez wątpienia potrzebna do pełnego wyrażania siebie.
Sławomir Morożek uchodził za człowieka bardzo zamkniętego w sobie, małomównego, unikał wywiadów. O dramaturgu krążą anegdoty. Kiedy Maciej Englert przed jednym z wyreżyserowanych przez siebie spektakli, posadził Mrożka w pierwszym rzędzie i podjął próby zabawienia rozmową, pisarz spojrzał na niego ze zdziwieniem i zapytał: "Przepraszam, a kim pan jest?".
- Twórczość Mrożka skrzy się inteligencją, dowcipem, przewrotnością – mówił o nim aktor Jerzy Stuhr. - Bardzo często tak bywa, że sztuka w twórcy wyzwala tę odwagę, której w życiu on nie ma. To takie terapeutyczne działanie. Sławkowi Mrożkowi twórczość jest bez wątpienia potrzebna do pełnego wyrażania siebie.
Autor: ktom//bgr
/
Źródło: tvn24.pl
:-(
OdpowiedzUsuńSmutne to, ale taka jest kolej rzeczy.
OdpowiedzUsuń