środa, 21 sierpnia 2013

Filantropia



Famom zdarzają się nader wspaniałomyślne gesty, na przykład: gdy fama spotyka biedną upadłą nadzieję u stóp palmy kokosowej, zabiera ją do swego automobilu, wiezie do siebie, forsownie ją odżywia i dostarcza rozrywek tak długo, aż nadzieje nabierze sił i odważy się po raz drugi wdrapać na palmę kokosową. To wykonawszy fama czuje się bardzo szlachetny i rzeczywiście jest szlachetny, tyle, że nie przychodzi mu do głowy, że za parę dni nadzieja znów będzie leżała u stóp palmy. Podczas gdy nadzieja znowu leży u stóp palmy, fama w swoim klubie czuje się bardzo szlachetny wspominając, jak to pomógł upadłej nadziei.
Kronopie nie są wielkoduszne dla zasady. Przechodzą mimo czegoś równie wzruszającego jak biedna nadzieja, pozbawiona nadziei, że uda się jej znowu wdrapać na palmę. Kronopie wcale na nią nie patrzą, zajęte śledzeniem nitki babiego lata. Z tego typu istotami nie można w sposób rozsądny oddawać się dobroczynności, dlatego też w towarzystwach dobroczynnych władze składają się wyłącznie z fam, zaś bibliotekarką jest nadzieja (obie nogi w gipsie po ostatnim upadku).

Julio Cortazar "Opowieści o kronopiach i famach".

1 komentarz:

  1. szkoda, że fama nie wpadł na pomysł, żeby nadzieję nauczyć chodzić po ziemi, zamiast wspinać się na palmy kokosowe ;-)

    ,,Trzeba być dobrej myśli, bo po co być złej" (S. Lem)

    OdpowiedzUsuń