niedziela, 18 sierpnia 2013

Wewnętrzna dziewczynka



Wewnętrzna dziewczynka

Kiedy ja się spieszę
ona nagle przykuca
między płytami chodnika
znajduje bursztyny
wkłada do mojej torebki

W każdej kieszeni
jakiś kasztan, szkiełko
w książkach zamiast kartek
zasuszone liście
koniczynki, bilety

Tłumaczę jej:
dorośnij i wyrzuć te śmieci
a ona kręci piruety
i pokazuje mi język

Autor: Emma Ernst
  Źródło:  Ptasia piosenka


12 komentarzy:

  1. Śliczny, prosty - a tyle skrywa. Przeczytałam i tak ciepło mi się zrobiło na sercu.

    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba musze wreszcie sie zdopingowac i zapoznac sie ze wspolczesna polska poezja, bo utkwilam na Asnyku, Zeleznskim i Tuwimie, ze o moim ukochanym Baczynskim nie wspomne;).

    Prosty wiersz, a trafil szybko do mojego serca.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zbyszekspirze,
    mam nadzieję, że Zacisze będzie pływało po wirtualnym oceanie nadal, bo mam zamiar być upiorem w tej bibliotece :) jeśli ktoś przyjdzie, to będę wyskakiwała zza regału w całunie z pajęczyny i robiła pif-paf ołówkiem, który podczas czytania zawsze mam przy sobie :))

    a swoją drogą liczę na to, że tak całkiem nie zaniechasz zamieszczania fragmentów, bo przecież to one dają szczyt przyjemności... :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie widzę przeciwwskazań:)

    Rozpoznam Cię zatem po znaku szczególnym, czy też firmowym, którym jest ołówek:)

    Szczyt przyjemności, czyli ...:) Dokładnie tak! Jak tylko czas pozwoli. Tworzę też stronę o języku angielskim, na której mam zamiar z czasem zarabiać, będzie się nazywać Anglo-jazda, www.anglojazda.pl :)

    Dziewczynka na fotografii przypomina trochę moją córeczkę:)

    OdpowiedzUsuń
  5. czyli Ty też masz zamiar nadal bywać?? to dobra wiadomość :)
    jestem sentymentalna, nic na to nie poradzę. zresztą do kilku regałów nadal nie dotarłam, bo się skupiałam na bieżących wpisach, zatem nie będę się tutaj nudziła :) zresztą paprotka dotrzyma mi towarzystwa ;-))

    zdjęcie do wiersza dobrałeś wyjątkowo trafnie. Kasia musi być ślicznym dzieckiem :) mam nadzieję, że juz doszła do siebie po tej serii antybiotyków...?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie chcę cię zanudzać, ale muszę gdzieś wyrzucić to co mam w środku, cały ten stres. Po wyjściu ze szpitala i trzech antybiotykach, gorączka wróciła. dostała od pulmonologa czwarty antybiotyk, przeszło. Kilka dni temu zachorował Kuba, nie ewakuowaliśmy natychmiast Kasi do dziadków i zachorowała, miała już dzisiaj 38, jedyne pocieszenie, że Kuba po 40 stopniach wczorajszego dnia (plus okłady, chłodne kąpiele) miał dzisiaj już niewielką temperaturę, antybiotyk działa, u niego już są chyba tylko bakterie, i to dobrze, najgorsza jest ta faza wirusowa. Parszywe wirusy i to takie z tych najgorszych z wysokimi temperaturami, gdzie po podaniu maksymalnej dawki leku, temperatura lekko spada, a potem znowu rośnie do jeszcze wyższej. Jedno dziecko chore w jednym domu, drugie chore w drugim. Albo mają słabą odporność, albo to są wyjątkowo wredne wirusy tej zimy. Życie mam ciekawe, nie nudzę się.

      Usuń
    2. A dzieci, nie chwaląc się:), są wyjątkowo ładne, dziwimy się temu z żoną i cieszymy, chociaż ja jestem sceptyczny, dzieci jak to dzieci, każdy uważa, że ma ładne dzieci, w każdym razie jest to jedyne co mam.

      A dziewczynka ma podobne oczy, usta i podbródek, daje to ogólne wrażenie podobieństwa, bliźniaczkami nie są:)

      Usuń
  6. Zbyszekspirze,
    ogromnie mi miło, że ten wiersz znów się pojawił :))
    zaskoczona jestem kompletnie i wygląda na to, że dzięki tej dawce uśmiechu będę miała dziś dobry dzień, choć zapowiadało się wręcz przeciwnie ;-))

    dziękuję i pozdrawiam ciepło :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Chciałem przypomnieć sobie ten wiersz, bardzo go lubię. Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
    2. a wiesz, że rok temu zajrzałam do Ciebie od niejakiego Mrówki, który dużo czyta, ale nie pisze o książkach nic.
      nie masz gdzieś za regałem szampana?? :)))


      Usuń
    3. "Dużo czyta, ale nie pisze o książkach nic" - to prawie tak jak ja kiedyś. Teraz nawet nie czytam. ale mam przekonanie graniczące z pewnością, że jeżeli moja sytuacja zmieni się na lepsze, to blog przestanie wegetować, a ja pokażę jeszcze na co mnie stać :)

      A szampan oczywiście jest, schowany za tomami "W poszukiwaniu straconego czasu" :)

      Dla mnie to ważna rocznica, w końcu nie każdy bloger ma możliwość spotkania (choćby wirtualnego) swojej idealnej czytelniczki. I wszystko to dzięki niejakiemu Mrówce. Muszę do niego wpaść i podziękować :)))

      Usuń
    4. Zbyszekspirze,
      trzymam kciuki ze wszystkich sił, żebyś wyszedł na prostą, bo stać Cię na wiele, choć nie uważam, żeby Zacisze tylko wegetowało! znasz gatunek człowieka zwany molem książkowym... to są ludzie, którzy nie tracą zbyt wiele czasu, bo mają tyle do przeczytani...! :)) ja jestem odszczepieńcem, bo dla mnie literatura - pisanie własnych tekstów też - to forma komunikacji, dlatego tyle gadam ;-))

      Mrówka jakoś zamilkł, straciłam z nim kontakt...

      Twoje zdrowie! a ostatnie kropelki dostanie paprotka - zielony świadek wszystkich literackich zachwytów :)

      Usuń