Dama z jednorożcem Rafaela
Saint-Simon dopatrywał się w tym portrecie wyznania herezji.
Jednorożec, narwal, plugawa perła w medalionie udająca gruszkę i spojrzenie
Magdaleny Strozzi utkwione z przerażeniem w miejscu, w którym ewentualnie
mogłaby dojrzeć sceny lubieżne lub okrutne: Rafael Sanzio wykłamał tu swoją
najstraszliwszą prawdę.
Intensywnie zielony kolor twarzy tej postaci długi czas
przypisywano gangrenie lub też wiosennemu przesileniu dnia z nocą. Jednorożec,
zwierzę falliczne, musiał zarazić ją, w jej ciele drzemią grzechy świata.
Później odkryto, że wystarczy zmyć pokłady farby położone przez trzech
zaciekłych wrogów Rafaela: Carlosa Hog, Wincentego Grosjean zwanego
"Marmurem" i starszego Rubensa. Pierwsza warstwa była zielona, druga zielona, trzecia biała.
Nietrudno dopatrzyć się w tym troistego symbolu ćmy, której skrzydła,
przymocowane do trupiego kadłuba, sprawiają, że trudno ją odróżnić od płatków róży.
Ileż razy Magdalena Strozzi ścinała białą różę i słyszała, jak jęczy jej między
palcami, wykręca się i skomlę słabiutko, niby drobna mandragora lub jedna z tych
jaszczurek, które śpiewają jak ptaki-liry na widok lustra! Lecz było za późno
i ćma-trupia główka ukłuła ją. Rafael wiedział o tym, wyczuł, że jest bliska śmierci. By wymalować ją wiernie, dodał jej jednorożca, symbol czystości, baranka
i narwala równocześnie, który pije z ręki dziewicy. Ale malując ją
widział ćmę, więc ten jednorożec zabija swą panią, w jej majestatyczną pierś wbija
z pożądliwością swój nieczysty róg, powtarza czynność leżącą u źródeł. To,
co kobieta trzyma w dłoniach - to tajemny kielich, z którego wszyscy piliśmy nie
wiedząc, pragnienie, które zaspokajaliśmy przez inne usta, wino
czerwone i pieniste, z którego biorą się gwiazdy, robaki i dworce kolejowe.
Julio Cortazar "Opowieści o kronopiach i famach", przełożyła Zofia Chądzyńska, Muza, Warszawa 1999, s.14.
tak, zwłaszcza ten narwal jest heretycki.
OdpowiedzUsuńApage!
To jest po prostu przecudne!!! Chyba już wiem od jakiej książki zacznę poznawanie Cortazara. :) Dzięki za podpowiedź.
OdpowiedzUsuńNigdy nie widziałam tego obrazu Rafaela, piękny.
A miałem ci właśnie coś poradzić w odpowiedzi na Twój wcześniejszy komentarz:) Ja też zacząłem od "Gry w klasy" i to był błąd. Na szczęście potem odkryłem jego opowiadania i inne krótkie formy. Miłej lektury:)
UsuńDzięki, to zapowiada się genialnie!
UsuńLirael,
OdpowiedzUsuńzgadzam się ze Zbyszekspirem, choć ,,Grę w klasy" bardzo lubię, ale też nie zaczynałam od niej, tylko od krótkich form, w których Julio jest po prostu genialny. wyprawia takie cuda z językiem i wyobraźnią czytelnika, że szok. a przy tym oczywiście nabija go w butelkę, wodzi za nos - czego właśnie mamy przykład powyżej :))
a uwodzić potrafi tak, że ja po prostu wymiękam. i Ty też wymiękniesz! :)
Już zaczęłam wymiękać. :) Po tym fragmencie.
UsuńDzięki za zachętę, zapowiada się rewelacyjnie!