wtorek, 10 grudnia 2013

Najczęściej niedokańczane książki wg użytkowników Goodreads


Największy na świecie serwis społecznościowy dedykowany miłośnikom literatury Goodreads opublikował listę najczęściej niedokańczanych przez użytkowników książek oraz powody, dla których zwykle rezygnują z lektury.

Listę pięciu najczęściej odkładanych książek opracowano na podstawie pozycji, które użytkownicy umieszczali na swoich wirtualnych półkach jako „nieukończone” albo „porzucone”. Przedstawia się ona następująco (wraz z najpopularniejszymi uzasadnieniami):

1. J. K. Rowling „Trafny wybór”. Powód: oczekiwano czegoś innego (zwykle rozczarowani czytelnicy tłumaczyli, że książka jest zupełnie inna od Harry’ego Pottera).
2. E. L. James „Pięćdziesiąt twarzy Greya”. Powód: nie dla wszystkich (niektórzy byli zakłopotani lekturą, inni woleli czytać bardziej wyrafinowaną literaturę).
3. Elizabeth Gilbert „Jedz, módl się, kochaj”. Powód: dzieli czytelników (jedni uważali, że główna bohaterka była zapatrzona w siebie, drudzy z kolei postrzegali ją zupełnie przeciwnie).
4. Stieg Larsson „Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet”. Powód: ciężko się wciągnąć (akcja rozwija się zbyt wolno).
5. Gregory Maguire „Wicked. Życie i czasy Złej Czarownicy z Zachodu”. Powód: nie to samo co musical (najczęściej sięgano po książkę po obejrzeniu spektaklu na Broadwayu).

Goodreads opublikował również listę pięciu najczęściej niedokańczanych klasyków. Listę oparto o dane zebrane w ankiecie na „Najczęściej rozpoczynane ale niedokończone książki” i przedstawia się następująco:

1. Joseph Heller „Paragraf 22″
2. J. R. R. Tolkien „Władca Pierścieni”
3. James Joyce „Ulisses”
4. Herman Melville „Moby Dick”
5. Ayn Rand „Atlas zbuntowany”

Zapytano również czytelników, co zwykle sprawiało, że odkładali książki i nie mieli ochoty już więcej do nich wrócić. Oto odpowiedzi:

- Powolna, nudna (46,4 % użytkowników)
- Kiepskie pisarstwo (18,8 %)
- Wyjątkowo głupia książka (8,8 %)
- Absurdalna (lub niemożliwa) fabuła (8,5 %)
- Nie lubię głównego bohatera (4,9 %)
- Nieodpowiednia lektura, czułem/czułam się nieswojo (3,8 %)
- Kiedy autor jest zwolennikiem robienia rzeczy, których nie cierpię (3,2 %)
- Książka źle zredagowana (2,7 %)
- Niemoralna (0,5 %)
- Dowolna kombinacja powyższych powodów (2,5 %)

Na pytanie „Co sprawia, że odwracasz dalej strony” odpowiedziano:

- Z zasady lubię kończyć, co zacząłem/zaczęłam (36,6 %)
- Muszę wiedzieć, co się stanie (25,2 %)
- To nałogowe przyzwyczajenie (13,4 %)
- Wróciłam do książki we właściwym czasie (9,3 %)
- To samo, co w przypadku filmów: muszę obejrzeć do końca, bez względu na to, jak głupie by nie były (7,4 %)
- Oceniam książkę po zakończeniu (3,2 %)
- Jestem przywiązana/przywiązany do serii (2,6 %)
- Zazwyczaj jestem mile zaskoczona tym, co autor zrobił w zakończeniu (2,3 %)

Wiemy również, w którym momencie czytania użytkownicy Goodreads najczęściej porzucają książkę:

- Poniżej 50 strony (15,8 %) – najczęściej odpuszczano dalszą lekturę, jeżeli pierwszy rozdział wystarczająco nie zainteresował
- Pomiędzy 50 a 100 stroną (27,9 %) – jako powód podawano czasem zasadę, że książkę powinno się odłożyć, jeśli nie przykuła naszej uwagi na stronie setnej minus własny wiek
- 100 stron (7,6 %)
- powyżej 100 stron (10,6 %)
- Zawszę kończę książkę (38,1 %) – niektórzy przyznali, że czasami odkładają zaznaczoną książkę nawet na lata, ale później powracają do niej i kontynuują lekturę.

Goodreads to największy na świecie serwis społecznościowy dla miłośników książek, z którego korzysta już ponad 18 milionów użytkowników. Na dzień dzisiejszy w katalogu Goodreads znajduje się 570 milionów książek. W marcu serwis został zakupiony za nieznaną sumę przez Amazon.

Grafika: Sarolta Ban

Źródło: booklips.pl

14 komentarzy:

  1. O! niektórymi pozycjami jestem zdziwiona bardzo np. Larssonem i moim ukochanym Tolkienem!

    OdpowiedzUsuń
  2. Odpowiedzi
    1. Też o nim pomyślałem, ale pozostałe mnie trochę zdziwiły :)

      Usuń
  3. Pod "Ulissesem" podpisuję się trzy razy, bo tyle nieudanych podejść zaliczyłam ;-) Ale to nie było jeszcze moje ostatnie słowo :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przeczytałem, ale bez wielkiej satysfakcji, poza kilkoma fragmentami, np. monologiem Molly. Ale też może kiedyś jeszcze wrócę, jak przeczytam Nabokova "Wyklady o literaturze", m.in. "Ulissess" jest tam przez niego omawiany i analizowany :)

      Usuń
  4. Hahaha, to się sprawdza. Przez Stiega Larssona nie mogłam się przebić (często mi się to zdarza z lit. szwedzką), a Trafny wybór... cóż, przeczytałam kilka kartek i czeka na lepszy dzień ;). Ale najbardziej mnie ucieszyło to odkładanie założoną książkę na półkę i wracanie po latach, ja tak mam hehe. Jest coś w tym, że nie zawsze każda książka jest czytana w odpowiednim czasie. Dopiero jak on nadejdzie, okazuje się że nie jest taka zła...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli wyniki tej ankiety nie były wyssane z palca :) Mam w planach wpis o odłożonych, nieprzeczytanych książkach, mam też takie do których wróciłem po wielu latach i je skończyłem czerpiąc z lektury tym razem dużą przyjemność :) Każda książka ma swój czas i swojego czytelnika.

      Usuń
    2. Dokładnie :). Pomysł na wpis o niedokończonych książkach jest świetny. W ogóle masz dobre pomysły na posty :).

      Usuń
  5. Nie potrafię pojąć, jak można nie dokończyć "Moby Dicka" - ja się w nim zakochałam od pierwszych stron ;)
    Co do "Greya", proponuję dorzucić trzeci powód: niektórzy umarli (lub prawie umarli) ze śmiechu podczas lektury. Ja niemal zaliczyłam zejście śmiertelne z powodu ataku śmiechu podczas czytania fragmentów "Greya" w księgarni.
    Zazwyczaj czuję się trochę winna i trochę nie w porządku wobec książki, której nie kończę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja także mam poczucie winy, ambicję, jak każdy Polak, mężczyzna: "Co? Ja nie dam rady?" :)
      A dla mnie "Moby Dick" ma znakomite fragmenty, podobnie jak "Ulissess", ale większość jest taka, że trzeba mieć duże samozaparcie, aby skończyć tę książkę. Za to polecam opowiadanie Melville'a "Bartleby the Scrivener" ("Kopista Bartleby"), napisane tak nowocześnie, przrecierałem oczy i nie mogłem uwierzyć, że to ten sam autor.

      Usuń
    2. Czytałam, zdecydowanie robi wrażenie i pozostaje w pamięci - jednak "Moby Dick" to dla mnie numer jeden, ma niesamowity klimat.
      Gdzieś w kartonach zaleguje mi jeszcze "Oszust" Melville'a, mam nadzieję, że za jakiś czas zdołam się do niego dogrzebać. A w oryginale mam zbiór opowiadań, też czekają smętnie...

      Usuń
    3. Tak, "Moby Dick" ma klimat, w przeciwieństwie do "Ulissessa", a jak do tego doda się jeszcze całą symbolikę, to robi wrażenie. Ale te wszystkie informacje o o wielorybach, wielorybnictwie, encyklopedyczne hasła, fragmenty podręczników itp., spowodowały, że początkowo książka została źle przyjęta i niezrozumiana. "Oszusta" też mam, z grubsza wiem o co w nim chodzi, ale czeka na lepsze czasy, odpowiedni nastrój.

      Usuń
  6. "Paragraf 22" jest rewelacyjny, natomiast z Ulissesem miałam to co większość ;) Może może kiedyś podejdę raz jeszcze, bo zaczęłam czytać w liceum zwabiona opowieścią o braku znaków przestankowych, a tu tymczasem o dziwo były.. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bez znaków przestankowych jest np. wspaniały monolog Molly, cały rozdział, pod koniec książki, jeden z fajniejszych fragmentów "Ulissessa'". A "Paragraf 22" to także jedna z moich ulubionych książek :)

      Usuń