Mam przed sobą biografię Mikołaja Gogola "Nikołaj Gogol" napisaną przez innego znakomitego pisarza, Vladimira Nabokova. To, że powstała taka książka nie jest niczym dziwnym. Gogol był jednym z jego ulubionych pisarzy. "Nikołaj Gogol" to dziwna biografia, właściwie esej. Zaczyna się w momencie śmierci pisarza, a kończy wraz z jego narodzinami. Trudno jest w niej szukać chronologicznego omówienia życiorysu Gogola czy też streszczenia jego dzieł. Niestety studenci muszą je przeczytać sami. Nabokov zamieszcza jedynie krótkie kalendarium na końcu książki, a i tak, jak sam przyznaje, wyłącznie na stanowcze żądanie wydawcy. Autor przemilcza wiele faktów i wydarzeń z życia pisarza, skupiając się jedynie na tych mało lub w ogóle nieznanych, które są mu potrzebne do opisania Mikołaja Gogola jako człowieka i genialnego twórcy. "Nikołaj Gogol" to książka o Gogolu, jednak napisana przez Nabokova. Postać Gogola jest w niej wyraźnie wykreowana, nosi maskę Nabokova.
Mikołaj Gogol |
Twórczość Gogola, kiedy był on w swojej szczytowej formie, Nabokov widzi na obraz i podobieństwo swojej:"Wszelako prawdziwy nurek, poszukiwacz czarnych pereł, ktoś, kto woli potwory głębiny od parasoli słonecznych na plaży, znajdzie w "Szynelu" cienie łączące naszą formę istnienia z innymi formami i stanami, które mętnie chwytamy w rzadkich chwilach irracjonalnego postrzegania. Proza Puszkina jest trójwymiarowa, proza Gogola ma aż cztery wymiary, przynajmniej tyle, można go porównać do współczesnego mu matematyka Łobaczewskiego." [1]
"Na tym wyjątkowo wysokim poziomie artyzmu literatury nie interesuje oczywiście współczucie dla skrzywdzonych i poniżonych czy przeklinanie uprzywilejowanych, odwołuje się ona do tajemniczej głębi duszy ludzkiej, gdzie cienie innych światów przesuwają się jak cienie bezimiennych statków." [2]Nabokova nie interesuje jednowymiarowe, płaskie czytanie dzieł literackich, czy też czytanie dzieł, które zostały w ten sposób napisane.Takie książki odrzucał, taka literatura go nudziła.
Pomimo to, Nabokov wielokrotnie zaprzeczał jakimkolwiek wpływom literackim na jego prozę:"Utwór prozatorski istnieje dla mnie tylko o tyle, o ile daje mi coś, co bez ogródek nazwę rozkoszą estetyczną, czyli poczucie, że zdołałem jakoś, którędyś nawiązać łączność z odmiennymi stanami bytu, w których sztuka (ciekawość, czułość, dobroć, ekstaza) stanowi normę." [3]
"nikt konkretny, żywy czy martwy, nigdy nie wywarł na mnie wpływu." [4]Na końcu swojej książki umieścił nawet stosowne dementi:
"Zdesperowani krytycy rosyjscy, starający się ze wszystkich sił znaleźć wpływy i jakoś zaszufladkować moje powieści, raz czy dwa razy próbowali powiązać mnie z Gogolem, ale kiedy zajrzeli znowu, okazało się, że tymczasem czmychnąłem i szufladka jest pusta." [5]
Kiedy
jednak przyjrzeć się bliżej, widać niesamowite podobieństwo. Musicie
koniecznie przeczytać tę biografię-esej i sami przekonać się czy tak
jest w istocie. Przyszło mi do głowy dobre hasło reklamujące dzieła
tak Gogola jak i Nabokova: "Czytaj książki w 4D". Może to zachęciło by
naszą dzisiejszą młodzież do sięgnięcia po ich książki? Tak tylko się
rozmarzyłem...
Vladimir Nabokov "Nikołaj Gogol", przełożył i posłowiem opatrzył Leszek Engelking, Wydawnictwo Muza, Warszawa 2012, s.191. ________________________
[1] Vladimir Nabokov "Nikołaj Gogol", przełożył i posłowiem opatrzył Leszek Engelking, Wydawnictwo Muza, Warszawa 2012, s.150.
[2] Tamże s.154.
[3] Vladimir Nabokov o książce pod tytułem "Lolita", [w]: V. Nabokov, Lolita, przeł. Michał Kłobukowski, Muza, Warszawa 1997, s.380.
[4] V. Nabokov Strong Opinions, s.116
[5] Vladimir Nabokov "Nikołaj Gogol", przełożył i posłowiem opatrzył Leszek Engelking, Wydawnictwo Muza, Warszawa 2012, s.161.
Przyznam szczerze. Nie interesuje mnie Gogol. Nawet nie wiem kto to był. Interesuje mnie Nabokov, którego wszystkie dzieła trzeba czytać w 4D . Dlatego skoro Nabokov zabrał się za Gogola , ufam mu w 100%.
OdpowiedzUsuńoj, do tego wrócę, ale teraz muszę lecieć do kuchni, bo mi się obiad spali!!!
OdpowiedzUsuńzdałam sobie sprawę, że ciągle uciekam przed szufladą. a nawet jeśli czasem mnie dopada, to siedzę w niej i myślę: ,,hehe... mnie tu przecież nie ma"
OdpowiedzUsuń