piątek, 9 listopada 2012

Diamenty w kupce popiołu

Poniedziałek, 20 stycznia 1919

Dwa tygodnie spędzone w łóżku to efekt usunięcia zęba i znacznego zmęczenia, które doprowadziło do bólu głowy — ponurej, długotrwałej dolegliwości, cofającej się i powracającej niby mgła w styczniowy dzień. Godzina pisania dziennie — taką dawkę ustaliłam sobie na najbliższych parę tygodni; a skoro dzisiaj rano ją zaoszczędziłam, to teraz mogę spożytkować jej część, szczególnie że jeśli chodzi o styczeń, to mam dość duże zaległości. Zastrzegam się jednak, iż pisanie tego dziennika nie liczy się za pisanie, jako że przeczytałam właśnie swoje zapiski z zeszłego roku i jestem zadziwiona szybkością chaotycznego galopu, z jakim się poruszam, czasami potykając się nieprzyjemnie o nierówności bruku. Jednakże jeślibym tego dziennika nie pisała szybciej, niż pisze najszybsza maszynistka, gdybym zaczęła zatrzymywać się i zastanawiać, toby nigdy w ogóle nie powstał. Metoda ta ma jeszcze taką zaletę, że pozwala na zagarnianie przeróżnych przypadkowych spraw, które na pewno bym pominęła, jeślibym się zaczęła wahać, a które okazują się na końcu diamentami w kupce popiołu. Jeśli Virginia Woolf w wieku lat pięćdziesięciu usiądzie nad tymi zapiskami, żeby z nich skonstruować swoje wspomnienia, i nie będzie w stanie stworzyć takiego zdania jak należy, to ja mogę jej tylko wyrazić swoje współczucie i przypomnieć o istnieniu kominka, w który — za moją pełną zgodą — może cisnąć te kartki, zamieniając je w czarne błony o czerwonych oczach. Ależ jej zazdroszczę tego zadania, które dla niej szykuję! Nic by mnie bardziej nie ucieszyło. Już moje trzydzieste siódme urodziny w najbliższą sobotę są dzięki tej myśli odarte z części swojego zwykłego okropieństwa. Z uwagi na tę starszą panią właśnie zamierzam podczas tego tygodnia niewoli spędzić wieczory na opisywaniu stanu swoich znajomości i przyjaźni, dodając też charakterystyki niektórych spośród moich przyjaciół, jak również ocenę ich dokonań i przewidywań co do ich przyszłych dzieł.

Virginia Woolf "Chwile wolności. Dziennik 1915-1941".

1 komentarz:

  1. Kocham ten dziennik, uwazam go za najwybitniejsze dzielo Virginii Woolf.

    OdpowiedzUsuń