O TYM, CO BYŁO TWOIM ZADANIEM NA ZIEMI
W końcu powinieneś wiedzieć, co było twoim zadaniem na ziemi. W żadnym wypadku nie to, abyś trzymał w fabryce chemicznej — w pewnej ilości, jakiejś tam jakości i w postaci jakiejś substancji — kości, mięso, tłuszcz i trzewia. Ani też to, abyś zbierał ordery i zaszczyty, abyś prezesował w towarzystwach, spacerował w wytwornych strojach i potrząsał dzwoneczkiem. Ani też — a to już jest bardziej bolesne — abyś był bardziej szczęśliwy, bo szczęścia nie ma, wszak każde twoje pragnienie zniekształca się w chwili urzeczywistnienia i raczej jest ciężarem niż radością. Taki jest człowiek. Nie, jedyne twoje zadanie, jedyna racja twojego istnienia na ziemi jest ta — poznaj prawdziwą naturę spraw ludzkich i ziemskich, wzajemne powiązania ludzkich i ziemskich spraw i zachowuj się godnie także wtedy, gdy twoi bliźni zachowują się niegodnie. Taką miałeś sprawę na ziemi; nic więcej.
O TYM, JAK NALEŻY ŻEGNAĆ SIĘ Z MŁODOŚCIĄ
Młodość należy pożegnać na wesoło. Zatem nie w stanie wzruszenia, nie sentymentalnie, jak to czynią słabeusze, beksy i ludzie zagubieni, którzy ze zwieszoną głową, ze łzą w oku patrzą za odchodzącą młodością, kiwając jej na pożegnanie i głosem drżącym od czułostkowości, od użalania się nad samym sobą, pojękują — vale, młodości! oddalasz się i znikasz, szczęśliwa młodości. Tak nie należy pożegnać młodości. Z młodością należy się żegnać pełną piersią, gromkim śmiechem, jak ktoś, kto uwalnia się od niebudzącego zaufania towarzysza podróży. Należy powiedzieć tak — zniknijże już, młodości. bez żalu patrzę, jak się oddalasz. być młodym — to nie było coś aż tak specjalnego. był zamęt, mgła, tęsknota, dezorientacja, fałszywe pojęcia i jeszcze bardziej fałszywe wyobrażenia, pożądanie i strach, że w wielkim konkursie pozostajemy w tyle. i jakiż zawód, kiedy trzymaliśmy kogoś w ramionach! i ten lęk, że przegapiamy kogoś innego, o ileż prawdziwszego! a ta sława, o której marzyliśmy za młodu, jakże była inna, kiedy już przyszła, o ileż bardziej podejrzana i ulotna! a doczesne dobra, kiedy już przybyły do naszego życia, jakże podejrzanie lepiły się od brudów ludzkiej zawiści! nie, z młodością można się żegnać bez zbędnej litości. był to stan podwyższonej temperatury, wzruszające i tkliwe omdlenie. teraz, gdy odchodzisz, młodości, z radością zwracam się ku innym okolicom. teraz ja jestem ja, od stóp do głów. nie to, żeby dobry, mądry czy absolutnie sprawiedliwy — ale już trochę domyślam się, czym jest prawda. moje nerki nie są już tak sprawne; ale umysł się wyostrzył. rozczarowania nie dotykają już do żywego, co najwyżej zaskakują. Powiedz tak — bogu dzięki, nareszcie skończyła się młodość.
O TYM, ŻE NIKT NIE MOŻE POMÓC
Trzeba się z tym pogodzić, że człowiek nie umie pomóc. Nie ma takiej kobiety i takiego przyjaciela. Trzeba się z tym pogodzić, że pomoc być może nie jest konieczna — to miotanie się, ta beznadzieja, te chwilowe rozwiązania, ta wieczna nierozwiązywalność wszystkiego, co ludzkie — to właśnie jest warunkiem, abyś stał się człowiekiem i na ludzki sposób wypowiedział się w świecie.
O PERSPEKTYWIE
Rzeczy nie są tylko same w sobie — mają swoją perspektywę. Dlatego nigdy nie mów o jakimś zjawisku — jest takie czy siakie — mów jedynie — kiedy patrzy się z tej perspektywy, wydaje się, że jest takie.
O POKORZE I GODNOŚCI
Ludzie chętnie pysznią się i nienawidzą, gdy nadarza się ku temu okazja; najczęściej naprawdę są osobliwie okrutni, jak dzieci. Lecz ty bądź pokorny i jednocześnie strzeż swojej godności. Bowiem obu możesz strzec jednocześnie. Twoja godność zmieni się w zwyrodniałą maskę, jeśli nie zaświta za nią świadomość pokory twojej omylnej osoby; twoja pokorna postawa będzie kalką tchórzostwa mięczaka, jeśli inni nie poczują za nią twojej człowieczej rangi. Skoro musisz żyć wśród ludzi — i nie jesteś tapirem ni sępem, gdzież indziej tedy możesz żyć? — jednocześnie musisz panować i być posłuszny, zawsze z klasą i skromnie, zawsze poważnie i chętnie, zawsze pokornie i godnie. W przeciwnym razie będziesz tylko zuchwałym facetem, budzącym litość tchórzliwym niewolnikiem. Epiktet w rzeczywistości był niewolnikiem, a jednak — z pokorą znosił ten los i panował nad ludźmi.
O TYM, ŻE ZAWSZE JESTEŚ W DRODZE
Wydaje ci się, że zbudowałeś dom, i z dumnych szczytów swojej kariery możesz, zadowolony, oglądać świat. Czy nie wiesz, że na wieki pozostaniesz wędrowcem, i wszystko, co czynisz, jest ruchem wędrowca, podążającego drogą? Po wsze czasy idziesz przed siebie pośród miast, celów, okresów życia, zmian, i jeśli odpoczniesz, nie odpoczniesz pewniej i trwalej niż wędrowiec, który przycupnął na pół godzinki w cieniu przydrożnej jabłoni. Miej to na względzie, kiedy układasz plany. Sensem twojej drogi nie jest cel, lecz wędrówka. Nie żyjesz w określonych sytuacjach, ty zawsze jesteś w drodze.
O ŻYCIU I O ŚMIERCI
Czasami czujesz, że w następnej chwili umrzesz. Wtedy nie trzeba bezwarunkowo wzywać lekarza. Naucz się nie bać i nie żywić nadziei. Śmierć nie jest czymś najgorszym, co może się przydarzyć śmiertelnikowi, nie, śmierć w ogóle nie jest zła — śmierć jest nijaka. Umierajmy, skoro tak trzeba, po ludzku, a więc z godnością, bez pośpiechu i bez pisku. Ale i żyjmy, póki można, po ludzku, a więc uważnie, szukając sensu zjawisk, badając ich prawdziwą naturę. Bo też co byś mógł powiedzieć lekarzowi, gdybyś go wezwał w chwili niebezpiecznej, a on jął wypytywać o przyczynę twojego złego samopoczucia? Umysł twój działa, a więc wypadałoby, byś wszystko wiedział, co się tyczy twojego ciała. I kiedy tak przyglądasz się sobie, to zarazem dziwisz się, jak bardzo powikłana jest rzeczywistość — każda ludzka sprawa ma nieskończoną ilość przyczyn, każdy związek, jaki cię łączy z wszechświatem, jest przyczyną czegoś, co w pewnej chwili zdarzy się w naszym życiu albo w naszym organizmie, zaś z wszystkich przyczyn główną jestem ja sam — fakt istnienia. Ta przyczyna kryje się za każdym fenomenem życia. Tę przyczynę można samowolnie usunąć, ale nie można jej całkowicie rozebrać, ani objaśnić, ani zrozumieć.
O PRAWDZIE I O TYM, CO JEST ZA NIĄ
Kochaj, głoś i wyznawaj prawdę, małą i wielką prawdę, prawdę dnia powszedniego i prawdę chwil tragicznych, zawsze, odważnie, bez lęku. Ale nie zaszkodzi, jeśli, czyniąc to, cicho się śmiejesz — i z siebie, i z prawdy. Bowiem prawda jest stała i niezmierzona jak wielkie prawa natury. Lecz ty, który jesteś człowiekiem, wierzysz w prawdę i wyznajesz ją, nie jesteś stały ani niezmierzony. Nawet pogoda zmienia swoje zamiary, nawet padający śnieg zbacza z drogi wyznaczonej mu z boskiego rozkazu, nawet kobieta może mieć wpływ na ciebie — oto jak bardzo jesteś niestały. Czegóż więcej możesz spodziewać się po sobie? Głoś prawdę, ale też nie zaszkodzi, jeśli, czyniąc to, czasami się uśmiechniesz.
Ileż prawdy w tym tekście.)
OdpowiedzUsuńPodobnie jest w jego "Dzienniku", wiele lat temu bardzo dużo wiedział o człowieku, społeczeństwie i problemach przyszłości, która teraz jest już naszą teraźniejszością. Wiele wie, dużo się domyśla, niczym mędrzec:)
UsuńWzruszyłam się, dziękuję!
OdpowiedzUsuń:) Wiem, że lubisz jego "Dziennik", ja także. Poza Katherine Mansfield, Sandor Marai jest moim prywatnym odkryciem ostatniego roku. Jak mawiał niejaki Smierdiakow, jeden z bohaterów "Braci Karamazow", "Mądrego człowieka to i przyjemnie posłuchać".
Usuńta ziołowa terapia Sandora Marai działa kojąco na moją duszę :)
OdpowiedzUsuńmuszę sobie w końcu kupić ,,Księgę ziół".
Odniosłem wrażenie, mam przekonanie graniczące z pewnością, że kiedyś w komentarzu pisałaś już o jej zamówieniu w czasie przeszłym, o ile się nie mylę:) Rozumiem, że "świeża dostawa z Pułtuska" trochę się spóźnia...
Usuńmasz pamięć jak stary słoń! one ponoć pamiętają wszystko :))
Usuńowszem, zamówiłam, ale dopiero później dostałam wiadomość, że księgarnia chwilowo nie dysponuje tym tytułem, a w innych nie szukałam - jakoś zeszło na dalszy plan. ale przypominasz mi o ziołolecznictwie tak skutecznie, ża na pewno kupię. powinieneś dostać procent od sprzedaży :)
Emmo, no właśnie. Zwracam się wszem i wobec do Wydawnictwa Czytelnik, które zignorowało zupełnie moją propozycję. Jestem świetnym PR-owcem, obecna tu koleżanka Ernst może to potwierdzić, gdyż azaliż współpracowała ze mną z pozytywnym skutkiem. Było by jeszcze lepiej, ale trochę powstrzymywała mój zapał:) Mam dobrą pamięć, ale tylko niestety do szczegółów, jakichś pierdółek, za przeproszeniem. Mam też kilka innych talentów, których jeszcze nie wykorzystałem w praktyce, np. zawodowo, a szkoda, marnują się biedaki.
UsuńA tak na poważnie to zamierzam przystąpić, właściwie już przystąpiłem, tylko jakoś tak zwlekam, do programu partnerskiego z księgarnią internetową, np. Selkar.
:))
OdpowiedzUsuńpotwierdzam w całej rozciągłości, potwierdzam! jak zrobnię światową karierę, to w wywiadach będę powtarzała, że to Ty mnie wypromowałeś :))
będziesz dla tej księgarni pisał recenzje? na czym polega taki program partnerski?
No i przy wręczaniu Oskara albo jakiej Złotej Kaczki koniecznie wspomnij:)
UsuńProgram partnerski polega głównie na reklamowaniu i umieszczaniu linków na swojej stronie. Jeżeli ktoś wejdzie tam z takiego linka, a jeszcze (niekoniecznie zaraz, w ciągu nawet trzech miesięcy)) kupi książkę, to jest jakiś procent. Poza tym są jakieś prowizje za całokształt:)
heheh... się wie!
Usuńw takim razie czekam na te linki, bo sporo książek kupuję, więc możesz liczyć na sponsoring w ramach rewanżu za PR :)
:(
OdpowiedzUsuńmusztarda po obiedzie :(
myślę, że gdybyś ten link zamieszczał pod każdym wpisem, bo przy tej ilości czytelników więcej osób by kupiło.