Ostatnio sporo się wokół mnie dzieje. Jest trochę zamieszania, ale póki co wszystko idzie w dobrym kierunku. Dlatego też, aby poradzić sobie z natłokiem pracy i czekających mnie wyzwań, musiałem zatrudnić w zaciszu biblioteki fachową pomoc, profesjonalną bibliotekarkę, panią Gienię. Pani Gienia miłość do książek wyssała z mlekiem matki, a pierwszym wypowiedzianym przez nią słowem było słowo "book". Czuje do pracy w bibliotece prawdziwe powołanie, dlatego swoje obowiązki stara się zawsze wykonywać z pasją i zarażać nią setki, a nawet tysiące ludzi. Ze swojej strony pani Gienia obiecała wszelką pomoc. Postara się odpowiadać na wszystkie pytania i rozwiązywać najtrudniejsze problemy. Mam nadzieję, że ją polubicie.
Droga Pani Gieniu,
OdpowiedzUsuńuprasza się o podlanie paprotki :))
Rozumie się, to jeden z moich obowiązków :)
UsuńEugenia Boczek
Dobrze, że nie salceson ;)))
UsuńNie należy wyśmiewać się z nazwisk, moja panno :( Czy rodzice cię tego nie nauczyli? Ach doprawdy, ta dzisiejsza młodzież... okropna, o-k-r-o-p-n-a!
UsuńE.B. (nie mylić z marką piwa)
Młodzież - tak mi mów :D
UsuńO, ja tę panią skądś znam...
OdpowiedzUsuńPrzyznaję się bez bicia, podkupiłem panią Gienię.Sorry, ale takie mamy zwyczaje w zaciszu biblioteki :) Bardzo spodobał mi się sposób w jaki pracuje, jej oddanie i stosunek do obowiązków. Jako Head Hunter nie mogłem przepuścić takiej okazji i zaproponowałem jej dorabianie u mnie na pół etatu. Nie wiem co na to Inspekcja Pracy. Mam nadzieję, że nadal nic nie wiedzą, w końcu nie każdy inspektor chadza do biblioteki, nawet takiej wirtualnej. Jeżeli pani Gienia mnie "zostawi", będę miał problem, muszę znaleźć szybko jakieś zastępstwo, albo zamykam lokal zwany W zaciszu biblioteki.
OdpowiedzUsuńSkoro Ty się przyznajesz to, jak też - ona u mnie robi na czarno, więc wiesz, Inspekcja jak Inspekcja, ale ZUS, US...
Usuńpodrzucisz mi jej telefon? tak po znajomości...
OdpowiedzUsuń