środa, 20 czerwca 2012

Nie lubię go za bardzo

Henning Mankell
Pytanie: "Wallander po raz pierwszy pojawił się w powieści Morderca bez twarzy..."

Henning Mankell: "To był 1989 rok [powieść ukazała się dwa lata później]. Wtedy postanowiłem napisać o szwedzkim rasizmie i o tym, jak otwarte społeczeństwo i tolerancyjni zazwyczaj ludzie zmieniają się w ksenofobów. Wtedy też zrozumiałem, że moim bohaterem musi być oficer policji".

P: "Sądząc po wygłaszanych poglądach, lubi go pan..."

Henning Mankell: "Nie lubię go za bardzo. Nie jesteśmy specjalnie do siebie podobni. Tak naprawdę to mało nas łączy. Pisarzowi w wielu przypadkach łatwiej stworzyć wyrazistą postać zapadającą w pamięć czytelników, gdy ma do niej dystans i zbytnio jej nie lubi".

P: "Depresyjny nastrój tworzony jest także przez styl pańskich książek. W polskich powieściach kryminalnych policjant obowiązkowo musi być wulgarny. Pański styl jest chłodny, oszczędny. Swym ascetyzmem i surowością przypomina policyjny raport. Skąd pomysł, by tak pisać?".

Henning Mankell: "Uczciwie mówiąc - nie wiem. Wiem jednak, że jako pisarz różnicuję styl i język moich utworów: w inny sposób piszę sztuki teatralne, inaczej powieści z Wallanderem. Jeśli chodzi o styl tych ostatnich, sam nie wiem, co tu mądrego powiedzieć. Istotne wydaje mi się natomiast to, że o ile z moim bohaterem nie czuję specjalnej więzi, o tyle z całą powieścią owszem: zawsze piszę książkę tak, bym sam chciał ją przeczytać".

P: "No właśnie. Jakich pisarzy lubi pan czytać? Mam tu na myśli literaturę sensacyjną".

Henning Mankell: "Taki Makbet Szekspira to bardzo dobra opowieść kryminalna. Podobnie zresztą jak Jądro ciemności Josepha Conrada...".

P: "A z bardziej "typowych" i bardziej współczesnych autorów? Słyszałem, że ceni pan Johna le Carrego...".

Henning Mankell: "Owszem. ale jest coś, co łączy wszystkich wymienionych tu autorów. Dla nich opowieść kryminalna ma głębszy cel, pod fabułą kryje się jakieś drugie dno".

P: "Czy na tym polega różnica między kryminałem kontynentalnym a thrillerami amerykańskimi?"

Henning Mankell: "W znacznej mierze tak. Nie wyobrażam sobie, bym mógł zacząć pisać kolejną powieść kryminalną bez jakiegoś głębszego powodu. Nigdy nie napiszę takiej książki - a tak dzieje się na ogół w stanach Zjednoczonych - jedynie dla rozrywki. To byłby czysty idiotyzm!".

Fragment pochodzi z: Wywiad z Henningiem Mankellem [w]: "Krwawa setka. 100 najważniejszych powieści kryminalnych" Wojciech Józef Burszta, Mariusz Czubaj, Muza, 2007, s.206-208.

6 komentarzy:

  1. Świetne, uwielbiam Mankella, Wallandera i szwedzkie kryminały.

    OdpowiedzUsuń
  2. Interesujący wywiad i odpowiedzi pisarza. Nie czytałam jeszcze jego książek, czas to nadrobić ale oglądałam może dwa odcinki serialu na ich podstawie .Lubię jak w książkach i filmach nie ma wulgaryzmów.

    OdpowiedzUsuń
  3. Zbyszek ma wyjątkowy dar wyszukiwania wyjątkowo fantastycznych rzeczy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Muszę zgodzić się z Mankellem, też nie lubię zbytnio Wallandera ;) Ciekawy wywiad.

    OdpowiedzUsuń