piątek, 5 kwietnia 2013

"Chory kotek" Stanisław Jachowicz



Pan kotek był chory
i leżał w łóżeczku.
I przyszedł kot doktor.
- Jak się masz, koteczku?
- Źle bardzo- i łapkę
wyciągnął do niego.
Wziął za puls pan doktor
poważnie chorego
I dziwy mu prawi:
- Zanadto się jadło,
co gorsza, nie myszki,
lecz szynki i sadło;
Źle bardzo! gorączka!
Źle bardzo, koteczku!
Oj długo ty, długo
poleżysz w łóżeczku
I nic jeść nie będziesz,
kleiczek i basta.
Broń Boże kiełbaski,
słoninki lub ciasta!
- A myszki nie można? -
zapyta koteczek –
lub ptaszka małego
choć parę udeczek?
- Broń Boże! Pijawki
i dieta ścisła!
Od tego pomyślność
w leczeniu zawisła.
I leżał koteczek;
kiełbaski i kiszki
nietknięte; z daleka
pachniały mu myszki.
Patrzcie, jak złe łakomstwo!
Kotek przebrał miarę,
musiał więc nieboraczek
srogą ponieść karę!
Tak się i z wami,
dziateczki, stać może:
od łakomstwa
strzeż was Boże!

18 komentarzy:

  1. Zdecydowanie wolę tę wersję:
    „Pan Lew by raz chory i leżał w łóżeczku,
    Więc przyszedł pan doktor:
    - Jak się masz, koteczku?
    - Niedobrze, lecz teraz na obiad jest pora - rzekł Lew rozżalony i pożarł doktora.”

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie znałem tej wersji. Czyja? Jak dla mnie trochę zbyt krótka, a jeżeli autorowi płacono od słowa ... :)

      Usuń
    2. Antoni Marianowicz w swoim tłumaczeniu Alicji w Krainie Czarów zamieścił:)

      Usuń
    3. Nie znam tego tłumaczenia "Alicji", wiersz dobry, tylko jakoś tak gwałtownie się kończy. Dzięki :)

      Usuń
    4. Wierszyk na jeden kęs:P Znakomita rzecz w wersji słuchowiska z Magdą Zawadzką.

      Usuń
    5. Do Jachowicza mam pewien sentyment, chodziłem do przedszkola jego imienia, a poza tym mieszkał w Dzikowie, dzielnicy mojej mieściny, czyli patriotyzm lokalny :) A wierszyk, ponieważ często chorowałem w dzieciństwie, był mi bardzo dobrze znany.

      Usuń
    6. Patriotyzm lokalny wiele wyjaśnia:) Zawsze wolałem parodie Jachowicza od oryginałów:)

      Usuń
    7. Jak widać na powyższym przykładzie, nie jestem znawcą, czasami prostego wierszyka nie mogę zapamiętać, przekręcam lub wstawiam swoje słowa, chyba jest to jakaś jednostka chorobowa, mam nadzieję, że nie ta, którą opisał w swoim opowiadaniu Suskind. Bohater opowiadania cierpiał na amnezję literacką, bardzo szybko zapominał przeczytane przez siebie książki :)

      Usuń
    8. Ja na to cierpię od zawsze. Na tę amnezję:)

      Usuń
    9. I było by to nawet fajne, mogę czytać wiele razy książki, które już kiedyś przeczytałem, a które mi się podobały. Tylko, że żona się ze mnie śmieje.... Ona w temacie tekstów piosenek i wierszyków pamięć ma niestety doskonałą :)

      Usuń
    10. Śmieje się, bo Ci zazdrości, to oczywiste:P

      Usuń
    11. A ja zazdroszczę Ci optymistycznej interpretacji :) Czy też jesteś tak jak ja mistrzem w racjonalizowaniu? :)

      Usuń
    12. Oczywiście, inaczej by człowiek zginął jak mydło w praniu :D

      Usuń
    13. Czyli nie jestem jakimś wybrykiem natury, jest nas wiecej, to podnosi na duchu :)). Czasami tylko mam trudności np. w podejmowaniu decyzji, zbyt często chyba używam zwrotu "Tak, ale ..." :)

      Usuń
  2. Moja amnezja literacka przybiera najgwałtowniejszą formę przed wszystkim w wypadku kryminałów, a już w szczególności tych pisanych seriami. Sięgam do nich od czasu do czasu i często w połowie książki orientuje się, że już ją chyba czytałem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam podobnie :) Uważam, że ma to swoje plusy w przypadku ulubionych lektur, bo można je czytać i czytać. W przypadku kryminałów nie lubię tego uczucia rozczarowania i złości na siebie, iż dopiero na stronie 124 połapałem się, że już tę książkę kiedyś czytałem :)

      Usuń