wtorek, 26 czerwca 2012

Konstruowanie czytelnika

Umberto Eco
"Pisze się z myślą o czytelniku. Tak samo malarz pracuje z myślą o tym, kto będzie oglądał obraz. [...] Kiedy utwór jest gotowy, zaczyna się dialog między tekstem a jego czytelnikami (autor nie bierze w tym udziału). Dopóki proces tworzenia nie dobiegnie końca, trwa podwójny dialog. Z jednej strony mamy dialog między tworzonym tekstem a wszystkimi innymi napisanymi poprzednio (książki pisze się zawsze wykorzystując inne książki i o innych książkach), a z drugiej dialog między autorem a modelowym czytelnikiem. [...] Może się zdarzyć, że autor pisze z myślą o jakiejś publiczności rzeczywistej, jak czynili to twórcy nowoczesnej powieści, Richardson, Fielding albo Defoe, którzy pisali dla kupców i ich zon. Ale przecież pisał dla publiczności także Joyce, który miał na myśli czytelnika idealnego, cierpiącego na idealną bezsenność. W obu przypadkach, kiedy autor sądzi, że przemawia do publiczności,która czeka za drzwiami z pieniędzmi w ręku, i kiedy zamierza pisać dla czytelnika przyszłego, pisanie oznacza konstruowanie za pomocą tekstu własnego wzoru czytelnika. Co to oznacza myśleć o czytelniku zdolnym pokonać pokutnicze rafy pierwszych stu stronic? Oznacza, dokładnie rzecz biorąc, pisanie stu stronic z zamiarem konstruowania sobie czytelnika odpowiedniego do lektury stronic następnych. Czy jest pisarz, który pisałby tylko dla potomnych? Nie, nawet jeśli tak twierdzi, gdyż może jedynie wyobrażać sobie potomnych na podstawie tego, co wie o współczesnych - chyba, że jest Nostradamusem. Czy jest autor, który pisałby dla niewielu czytelników? Tak, jeśli mamy na myśli to, że autor ów przewiduje, iż jego czytelnik modelowy ma niewielkie szanse, by wcielić się w większą rzeszę. [...]

Jeśli jest jakaś różnica, to między tekstem, który zmierza do stworzenia nowego czytelnika, a takim, który pragnie wejść naprzeciw czytelnikom, jakich napotyka się już na drodze. W tym drugim wypadku mamy książkę napisaną, skonstruowaną zgodnie z gotowymi przepisami wytwarzania produktów seryjnych, autor przeprowadza swoistą analizę rynku i dostosowuje się do jej wyników. To, że pracuje według gotowych przepisów, uwidacznia się po dłuższym czasie, po zanalizowaniu kilku jego powieści; łatwo wtedy dostrzec, że we wszystkich snuje tę samą opowieść, zmieniając tylko imiona, miejsca i wygląd bohaterów. Jest to właśnie taka opowieść jakiej publiczność już się domagała. Lecz gdy pisarz planuje jakąś rzecz nową i obmyśla sobie innego czytelnika, nie chce być specjalistą od rynku, nie chce sporządzać spisów żądań, woli być filozofem, który przeczuwa wątki Zeitgeist. Chce wskazać swojej publiczności, czego powinna ona pragnąć, nawet jeśli sama o tym nie wie. Chce objawić czytelnikowi jego samego.

Jakiego modelowego czytelnika pragnąłem, kiedy pisałem? Z pewnością chodziło mi o wspólnika, który zgodzi się na grę, którą podjąłem. Chciałem stać się bez reszty średniowieczny i żyć w Wiekach Średnich, jakby to były moje czasy (i na odwrót). Ale jednocześnie pragnąłem ze wszystkich sił, by zarysowała się postać czytelnika, który po przebrnięciu przez trudy inicjacji padnie moim łupem, czy też łupem tekstu, i uzna, że chce tego tylko, co tekst mu ofiaruje. Tekst winien dać czytelnikowi przeżycie przeobrażenia. [...] A ponieważ chciałem, by jako przyjemną odebrano jedyną rzecz, która sprawia, ze zaczynamy dygotać, czyli chodziło mi o dreszcz metafizyczny, nie pozostawało nic innego, jak wybrać (spośród modeli fabularnych) intrygę najbardziej metafizyczną i filozoficzną, a więc powieść kryminalną".

Umberto Eco "Dopiski na marginesie Imienia róży" [w]: "Imię róży" Umberto Eco, przełożył Adam Szymanowski, PIW, 1991, s.609-612.

2 komentarze:

  1. trzeba przyznać, że ktoś, kto tworzy, modeluje zupełnie nowego czytelnika, jest odważny. A przy tym wydaje się być trochę samotnym. Bo wpuszcza do swojego prywatnego świata obcego, tego, który może odrzucić jego dar lub się nim zachłysnąć, zachwycić. Ciężka sztuka - pisać. Przekonuję się o tym cały czas, czytając takie teksty jak ten. Nawet recenzje, przecież każdy pisze na swój wyjątkowy sposób. Czasem nawet bardziej niż inni, tworzy coś w rodzaju opowieści.
    Wiesz, że ten blog też tworzy, niczym z modeliny, nowego odbiorcę? Jest tu trochę inaczej niż na pozostałych blogach. Adres dobrałeś znakomicie. Bo właśnie czuję się trochę jak w bibliotece, gdzie jest cicho, spokojnie, pełno regałów, wokół których mogę krążyć i szukać pozycji, które mnie interesują. Inaczej, ale nie znaczy, że gorzej. Na pewno nie, choć przejrzałam raczej przypadkowe notki. Jestem świeżą czytelniczką, nie znam klasyków, choć muszę przyznać, że zachwyciłam się notką, w której było coś wspomniane o pokoleniu big beatników. Wpadłam na dość... odważny plan napisania książki, w której akcja będzie się rozgrywać w USA lat 50-60. Obecnie czytam (raczej, rozkoszuję się, bo książka leży wygodnie na półce od marca, ale tego typu literatury nie da się pochłaniać) "W drodze" autorstwa Jacka Koruaca. Próbuję szukać czegoś jeszcze w tych klimatach, tak, aby podejść do tematu na poważnie i stwierdzić, że sama jestem zadowolona przynajmniej z rozpisania realiów. Jeśli mógłbyś coś polecić, to chętnie przyjmę taką pomoc.
    Od dłuższego czasu mnie obserwujesz, jak widzę. Byłam ciekawa czemu, ale cieszę się, że to zrobiłeś, gdyż dzięki temu weszłam na ten blog i myślę, że rozgoszczę się w nim na dłużej.
    Pozdrawiam serdecznie i życzę dalszych, tak ciekawych notek, Herma.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witam Cię w zaciszu biblioteki. Bardzo się cieszę z Twoich odwiedzin i dziekuję za ten ciekawy komentarz. Ten blog zmieniał się w trakcie jego pisania, i nadal się zmienia. Sam nie wiem w jaki sposób i dlaczego. nie wiem nawet dlaczego piszę bloga. Masz rację, jest tu trochę inaczej, bardziej zaczęło to miejsce przypominać bibliotekę. Być może wrócę niedługo do recenzji, trochę jestem jednak rozdarty, powinienem pisać recenzje dla wydawnictw, ale jakoś nie mogę, mam blokadę. Cieszę się, że chociaż tego typu rzeczy nie są popularne, mam pewnych stałych czytelników. Liczy się jakość a nie ilość (przynajmniej dla mnie). Zapraszam ponownie i pozdrawiam serdecznie.

      Usuń