piątek, 8 czerwca 2012

Pisarze o pisaniu (13) - Bohumil Hrabal

"Paradoksalnie - ale to typowo hrabalowski paradoks - ta niewesoła w gruncie rzeczy opowieść ["Obsługiwałem angielskiego króla"] jest zarazem najzabawniejszą powieścią Hrabala. Zawdzięcza to ogromnej ilości anegdot, jakie opowiadali autorowi przez całe lata znajomi kelnerzy i restauratorzy, przede wszystkim szef libeńskiej gospody U Hausmanów Josef (Lada) Vaniszta, który zawodowe szlify zdobywał w hotelu Paryż - tym samym, w którym pracowała zona Hrabala, Eliszka. Pierwowzorem Jana Dzieciątko [głównego bohatera] był szef hoteliku Modra hvezda (Błękitna gwiazda) w Sadskiej koło Kerska, który zaczynał jako pikolak, sprzedawał te parówki na dworcu w Czaslavi. Jego opowieść, której wysłuchał Hrabal, sprawiła, że - jak wspominał w latach dziewięćdziesiątych pisarz - wróciłem w nocy do domu, i następnego dnia to drobne zdarzenie, tak jakby stuknąć w chińską wazę, to pęknięcie obiegnie ją i waza pęka, wystarczy tylko stuknąć, i to się stało pod tą "Błękitną gwiazdą", następnego dnia usiadłem do maszyny, wkręciłem papier i zacząłem pisać.

Powieść "Obsługiwałem angielskiego króla" powstała w ciągu zaledwie osiemnastu dni, niemal za jednym zamachem. Jak mówił Hrabal, kiedyś nad tym pracowałem. Rozcinałem, układałem, przepisywałem. Połowę moich rzeczy, nawet "Pociągi pod specjalnym nadzorem", przepisywałem pięć czy sześć razy. (...) Zdarzało się, że pisałem trzy warianty i wybierałem ten, który najbardziej mi się podobał, ale "Obsługiwałem angielskiego króla" napisałem alla prima (...) nic już nie zmieniając. (...) jako starszy pan, pozwalam sobie na ten luksus "Drybling Hidegkutiego...". W ten sposób Hrabal będzie pisał już zawsze.

Fragment pochodzi z: Aleksander Kaczorowski "Gra w życie. Opowieść o Bohumilu Hrabalu", Wydawnictwo Czarne, wydanie I, Wołowiec 2004, s.136-137.

2 komentarze:

  1. W osiemnaście dni? Tak samo było z Woją MAsłowkiesj-miesiąc, Coelho też pisze książke miesiąc,dwa, ja nie umiem sobie tego wyobrazić, bliżej jestem Hrablowskiego początku, czyli przepisywanie, poprawianie i tak w kółko, nigdy ne jest dobrze :/

    OdpowiedzUsuń
  2. Wygląda na to, że pierwsza myśl jest najlepsza - byłem pod wrażeniem "Obsługiwałem angielskiego króla", tym bardziej że przed Hrabalem literatura czeska dla mnie to był tylko Hasek i Capek - na drugim biegunie może być za to E. Junger, który całe życie zmieniał "W stalowych burzach" :-)

    OdpowiedzUsuń