"Książka Joanny Siedleckiej o Gombrowiczu - „Jaśniepanicz”. Książka napisana z kobiecą drobiazgowością, a zarazem mądra, wrażliwa. Autorka ma świetny słuch i jeżeli mu zawierzyć - lud w jej relacjach mówi pysznym, barwnym językiem, natomiast język inteligencji jest bezosobowy, standardowy, „wyrównany”. Stosunek ludu do twórczości artystycznej - ironiczny, nawet pogardliwy. Styl życia Gombrowicza określają jako próżniactwo, jako „obijankę”. Dla nich jedyną wartością i miarą jest praca fizyczna, którą można wymierzyć ilością godzin bądź ilością przeoranych skib. To w części objaśnia, dlaczego czerń w czasie rewolucji tak ochoczo niszczyła dzieła sztuki - bo to był wymysł, zbytek, kaprys możnych.
Książka jest dostępna w księgarni Selkar.
Książka jest dostępna w księgarni Selkar.
Z tej książki można również wyczytać wiele o polskim stosunku do pracy. Matka Gombrowicza, która żyje do 87 lat, przez całe życie nie nauczyła się nawet zaparzyć herbaty. Niewielu z jej otoczenia pracuje - większość nic nie robi. Pracuje ciemny lud. Stąd pracy tej brak myśli, organizacji, kultury, etosu.
Powtarza się uwaga tych, którzy znali Gombrowicza, że często obserwował w lustrze swoją twarz, przyglądał się jej. Ale obserwował też dokładnie twarze innych. Większość ludzi nie mogła mu się podobać. To zrozumiałe - kiedy zaczynamy drobiazgowo obserwować czyjąś twarz, ta twarz brzydnie, ponieważ jej poszczególne części, fragmenty, rysy zaczynają żyć własnym życiem, konkurować ze sobą, walczyć, przepychać się (albo kryć wstydliwie), a przez to dochodzi do przerysowania, skłócenia, deformacji.
Rozmówcy autorki - ich skłonność, aby oceniać człowieka na podstawie pierwszego wrażenia, jakiego nam dostarcza w czasie pierwszego spotkania, w czasie pierwszej spędzonej z nim chwili (waga tego momentu podkreślana przez Schopenhauera). A przecież nie sposób utrzymać pełnię formy przez cały czas - zdarzają się chwile słabości, chwile upadku. Okazuje się, że one nigdy nie będą wybaczone. Okazuje się, że dla współczesnych postawa, zachowanie stoi przed dziełem!"
Ryszard Kapuściński "Lapidaria I-III. Tom 6", Czytelnik, Warszawa 2006, s.123-124.
Ryszard Kapuściński "Lapidaria I-III. Tom 6", Czytelnik, Warszawa 2006, s.123-124.
Już dawno myślałam o tej książce, Gombrowicz jest niesamowity a siedlecka też słynie ze swoich reportaży
OdpowiedzUsuńRecenzja Kapuścińskiego jest bardzo pozytywna i zachęca do przeczytania.
UsuńJezu, jak ja bym tak chciała jak matka Gombrowicza nie umieć zaparzyć herbaty;)
OdpowiedzUsuńI żeby ciemny lud za mnie pracował...
Pięknie by było. Ach, damą być!
Ale ziemniaków to za bardzo nie umiem ugotować;)))
Mam nadzieję, że nie jestem jak ten ciemny lud, bo umiem zaparzyć herbatę, kawę zresztą też, co wpisuję sobie do CV :)
UsuńDziękuję za Twojego bloga bo brakowało dobrej lektury w moim świecie. Będę często zaglądać i tak samo zapraszam do siebie.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia serdeczne i miłego dnia
Dziękuję :) Ostatnio tego bloga trochę zapuściłem, bo mam dwóch miesięcy nowego www.zjadacz-liter.pl. W zaciszu biblioteki był kiedyś dla mnie bardzo ważnym miejscem, miło mi, że komuś jeszcze się tutaj podoba :)
Usuńoja bardzo lubię i cenię jego dorobek literacki, a ta książka z twojej relacji wydaje się być jak najbardziej godna uwagi
OdpowiedzUsuńps bardzo dobra recenzja
zapraszam w wolnej chwili do siebie
To nie jest moja recenzja, tylko fragment Lapidarium Ryszarda Kapuścińskiego, który wyglada jak/jest recenzją :)
Usuń