czwartek, 2 października 2014

Eleanor Catton "Wszystko, co lśni" (fragment)

"Moody zamrugał powiekami i rozejrzał się wokoło. Opowieść Balfoura, chociaż przerywana i chaotyczna, rzeczywiście usprawiedliwiała obecność wszystkich mężczyzn, znajdujących się w sali. Pod oknem siedział Maorys, Te Rau Tauwhare, który za życia Crosbiego był jego wiernym przyjacielem, chociaż w końcu mimo woli go zdradził. W najdalszym kącie palarni zasiadał Charlie Frost, bankowiec, który przeprowadził sprzedaż domu i ziemi Wellsa, a miejsce naprzeciwko niego zajmował dziennikarz i wydawca, Benjamin Löwenthal, który o śmierci samotnika dowiedział się zaledwie kilka godzin później. Edgar Clinch, nabywca posiadłości Wellsa, siedział na kanapie koło stołu bilardowego, gładząc wąs dwoma palcami.
Przy kominku rozparł się Dick Mannering, alfons, właściciel teatru i bliski współpracownik Emery’ego Stainesa, za nim zaś siedział Ah Quee, jego wróg. Agent handlowy, Harald Nilssen, który w domku Crosbiego Wellsa znalazł nie tylko wielki skarb, ale i zakorkowaną, opróżnioną do połowy fiolkę laudanum, zakupioną w aptece Josepha Pritcharda, stał obok z kijem bilardowym w ręku. Pritchard siedział oczywiście najbliżej Moody’ego, a miejsce po jego drugiej ręce zajmował Thomas Balfour, zausznik polityka nazwiskiem Lauderback, którego skrzynia przewozowa niedawno zaginęła. W fotelu obok Balfoura zasiadał Aubert Gascoigne, który wpłacił kaucję za Annę Wetherell i znalazł inny, mniejszy skarb, ukryty w jej pomarańczowej sukni, w jakiej zwykle się prostytuowała. Za nim siedział Ah Sook, handlarz opium, właściciel palarni w Kaniere i dawny znajomy Francisa Carvera, który tego popołudnia odkrył, że Crosbie Wells był kiedyś bogaty. Dalej, oparty o stół bilardowy, stał z rękami skrzyżowanymi na piersi ostatni uczestnik spotkania, kapelan Cowell Devlin, który odprowadził ciało odludka na miejsce ostatniego spoczynku na terasie „Pejzaż Morski”. 
Zdaniem Moody’ego była to diabelnie przypadkowa zbieranina. Tych dwunastu ludzi łączył jedynie ich związek z wydarzeniami z czternastego stycznia, kiedy Anna Wetherell o mało nie rozstała się z tym światem, gdy umarł Crosbie Wells, Emery Staines zniknął, Francis Carver odpłynął w siną dal, a Alistair Lauderback przybył do Hokitika. Moody’ego uderzyło to, że żadnej z tych osób nie było w palarni. Brakowało również strażnika służby więziennej, naczelnika Sheparda, podobnie jak przebiegłej wdowy, Lydii Wells.
Moody’ego zastanowiła jeszcze jedna myśl — że poza tym w nocy czternastego stycznia on sam postawił po raz pierwszy stopę na nowozelandzkiej ziemi. Kiedy opuszczał parowiec, który przywiózł go z Liverpoolu do Dunedin, spojrzał w niebo i po raz pierwszy odczuł, jak obce jest to miejsce, w którym się teraz znajdował. Niebo było tu jakby odwrócone, gwiazdozbiory nieznane, a Gwiazda Polarna znajdowała się pod jego nogami, zupełnie zasłonięta. Z początku szukał jej jak głupi, chcąc ustalić szerokość geograficzną na podstawie nachylenia swojej zesztywniałej ręki, jak kiedy był chłopcem, mieszkającym po drugiej stronie globu. Znalazł Oriona — był odwrócony, kołczan miał pod sobą, a miecz zwisał mu z pasa do góry nogami.
Wielki Pies dyndał niczym martwe zwierzę na rzeźnickim haku. Moody pomyślał, że jest w tym
coś bardzo smutnego, jak gdyby starożytne mity nie miały tutaj znaczenia.

Eleanor Catton "Wszystko, co lśni". przeł. Maciej Świerkocki, Wydawnictwo Literackie, stron ok. 950

Premiera:9 października

4 komentarze:

  1. Ach, cóż to za była piękna lektura! Czekałam cały rok, żeby w końcu i w Polsce czytelnicy poznali cudowny styl Eleanor Catton :) Zachwyciła mnie całkowicie językiem i fabularnym pomysłem, który pozostaje spójny do samego końca. Czekam na wrażenia z lektury, bo coś czuję, że to będzie kawał prześwietnego buka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zazdroszczę i podziwiam, czytałem recenzję Wielkiego Buka na stronie wydawnictwa :) Ale z drugiej strony.. ja jestem jeszcze przed ucztą, mam nadzieję rozpocząć ją za kilka dni.

      Usuń
  2. To już ją masz?! Ja na razie tylko oglądam okładki w sklepie. Ale mam nadzieję, że uda się kupić, bo fragmenty tej książki, które miałem okazję czytać są wielce intrygujące. A takiej ilości dobrych recenzji, też już dawno nie widziałem.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mam, dostałem od wydawnictwa, czyli można powiedzieć, że jestem szczęściarzem :) Książka ma ok 900, , w podróż ciężko jest zabrać takie tomiszcze, ostatnio miałem też sporo dodatkowych obowiązków, dzieci były chore na ospę etc, ale postaram się niebawem skończyć.

    OdpowiedzUsuń