czwartek, 1 marca 2012

"Lolita": tematy, motywy i symbole

Na okładce reprodukcja obrazu Balthusa



 TEMATY

 Potęga języka

Nabokov odnosił się z dużą czcią do słów i wierzył, że właściwie użyty język może wznieść każdy tekst do poziomu sztuki. W Lolicie język triumfuje nad szokującą zawartością i nadaje jej odcienie piękna, na którą być może nie zasługuje. Lolita jest przepełniona niecnymi tematami takimi jak gwałt, morderstwo, pedofilia i kazirodztwo. Jednakże Humbert Humbert opowiadając swoją historię stosuje gry słowne, aluzje literackie i powtarzające się lingwistyczne struktury aby nadać tej ponurej opowieści czarującą formę. W ten sposób Humbert uwodzi swoich czytelników tak samo przebiegle jak uwiódł samą Lolitę. Słowa są jego siłą i używa ich aby odwrócić uwagę, zmylić i oczarować. Jest pedofilem i mordercą, ale buduje wyszukane mowy obrończe i wyjaśnienia dla swoich działań, a jego język ma chronić go od osądu. W przypadku Lolity szczytowym osiągnięciem Nabokova jest to, że zmusza czytelników aby czuli się współwinnymi popełnionych przez Humberta przestępstw. Aby odkryć prawdziwą historię pedofilii, gwałtu i morderstwa w tekście, czytelnicy muszą zanurzyć się sami w słowa Humberta i ich niewyraźne i mroczne znaczenia, wchodząc w ten sposób w jego umysł. Poprzez tak bliskie zaangażowanie się w lingwistyczny oszustwo, czytelnicy nie są w stanie utrzymać dystansu i zobaczyć go takim człowiekiem jakim jest on naprawdę.

 Niezgodność europejskiej i amerykańskiej kultury
  
W Lolicie wzajemne oddziaływania pomiędzy kulturami Europy i Ameryki skutkują bezustannymi nieporozumieniami i konfliktami. Charlotte Haze, matkę Lolity, Amerykankę, przyciąga do Humberta, Europejczyka, jego wyrafinowanie i światowość. Bardzo ochoczo akceptuje go nie z powodu tego kim on jest, ale ponieważ jest oczarowana tym co uznaje jako urok i blask jego pochodzenia. Humbert nie odnosi się do niej z taką czcią. Otwarcie drwi z powierzchowności i krótkotrwałości kultury amerykańskiej i postrzega Charlotte jako naiwną i łatwowierną gospodynię domową. Mimo to wielbi każdą wulgarność Lolity i odnotowuje najmniejszy nawet szczegół swojej podróży po Ameryce, ciesząc się wolnością jaką daje amerykańska droga. W końcu przyznaje nawet, że to on zbrukał i sprofanował ten kraj a nie na odwrót. Chociaż Humbert i Lolita tworzą w miarę zgodną parę podróżując razem, ich pojednanie nie jest oparte na akceptacji i zrozumieniu. Lolita nie może pojąć głębi oddania Humberta, którym ten darzy sztukę, historię i kulturę a Humbert nigdy tak na prawdę nie zrozumie jej niechęci do tego aby pozwoliła mu uczynić się bardziej wyrafinowaną. Ostatecznie Lolita zostawia Humberta dla Amerykanina Quilty'ego, który nie zanudza jej wysoką kulturą czy wielkimi pasjami.

 Nieadekwatność psychiatrii

Vladimir Nabokov
Namiętność Humberta do Lolity rzuca wyzwanie łatwej analizie psychologicznej i przez całą powieść wykpiwa on tendencję psychiatrii do prostych, logicznych wyjaśnień. W przedmowie do Lolity, John Ray, Jr., posiadający stopień naukowy doktora, twierdzi, że opowieść Humberta bardzo zainteresuje psychiatrię, ale w swoich wspomnieniach Humbert robi wszystko aby zdyskredytować tę dziedzinę nauki, darząc największą pogardą freudowską psychologię. Na przykład dobrze się bawi kłamiąc psychiatrom. Relacjonuje drwiąco, że Pratt, dyrektorka szkoły, w której uczyła się Lolita, zdiagnozowała ją jako seksualnie niedojrzałą, zupełnie nieświadoma, iż prowadzi ona nadmiernie aktywne życie seksualne ze swoim ojczymem. Podkopując autorytet i logikę psychiatrii Nabokov chce aby czytelnicy postrzegali Humberta jako unikalną i pełną wad istotę ludzką, ale nie obłąkaną. Humbert następnie udaremnia wszelkie wysiłki dokonania naukowej analizy przez stałe opisywanie swoich uczuć do Lolity jako oczarowania lub uroku, bliższego magii niż nauce. Stara się udowodnić, że jego miłość nie jest chorobą psychiczną ale ogromnym, dziwnym i niekontrolowanym uczuciem, które nie poddaje się łatwej klasyfikacji. Nabokov sam był bardzo krytycznie nastawiony do psychiatrii, szczególnie do freudowskiej analizy i Lolita jest w pewien sposób atakiem na tę dziedzinę wiedzy.

 Alienacja spowodowana wygnaniem

 Humbert i Lolita są oboje wygnańcami, wyobcowanymi ze społeczeństwa, w którym żyją. Znajdują się na wieloznacznym moralnie terytorium, gdzie stare zasady wydają się nie mieć zastosowania. Humbert wybiera emigrację i z chęcią przybywa z Europy do Ameryki, podczas gdy Lolita jest zmuszona do wygnania kiedy jej matka umiera. Zostaje oderwana od znanej jej społeczności Ramsdale i rusza w drogę z Humbertem. Razem ciągle się przenoszą i nie należą do żadnego stałego miejsca. Turyści, których Humbert i Lolita spotykają  na swojej drodze podobnie przynależą do całej Ameryki raczej niż do jednego szczególnego miejsca. Na nieznanym terytorium Lolita i Humbert tworzą swój własny zbiór zasad, gdzie normalne seksualne i rodzinne związki stają się wypaczone i zepsute. Oboje, Humbert i Lolita, stają się wyłączeni ze zwykłego społeczeństwa i żadne z nich nie potrafi dostrzec jak moralnie niewłaściwe są ich działania. Humbert nie dostrzega swojej potworności a Lolita wykazuje tylko sporadyczną świadomość siebie jako ofiary. Mimo, że Humbert porywa Lolitę i mogą oboje mieć poczucie wolności, to wygnanie ostatecznie chwyta ich w pułapkę. Lolita czuje się związana z Humbertem, ponieważ nie ma dokąd pójść i chociaż Humbert marzy o wyjeździe z Ameryki z Lolitą, w końcu akceptuje sytuację, że pozostanie w Ameryce aż do swojej śmierci. Chociaż każde z nich doświadcza jeszcze jednego końcowego zesłania, Lolita do Dicka Schillera a Humbert do więzienia, jest jasne, że przede wszystkim są oni wygnani ze swych własnych "ja", wygnanie tak całkowite, że nie mogą już powrócić do swoich pierwotnych miejsc w światach, które kiedyś opuścili. Wygnanie jest w Lolicie tragiczne i stałe.

 MOTYWY

 Metamorfoza 

Przemianom ulegają liczne postacie powieściowe: Lolita zmienia się z nastolatki w kobietę, pożądanie Humberta przekształca się w miłość, jego zbrodnia w dzieło sztuki, a poczucie posiadania pasierbicy w odkrycie, że nigdy jej nie znał. Również sama powieść z notatek przestępcy zmienia się w książkę z dołączoną przedmową. Z motywem metamorfozy związane są także liczne aluzje do motyli oraz angielskie słowo nymph ("nimfa, larwa") zawarte w terminie nimfetka.

 Motyle

Kolekcja motyli należąca do Nabokova.
Obrazy i odniesienia do motyli i lepidopterologii, nauki o motylach i ćmach, pojawiają się co jakiś czas w całej powieści, podkreślając nie tylko fizyczne podobieństwa pomiędzy kruchym owadem a młodą Lolitą ale także odległy i kliniczny sposób w jaki Humbert widzi swą ofiarę. Skutecznie bada, łapie i przypina je, niszcząc delikatną, żyjącą istotę, którą tak wielbi. Właściwie za każdym razem kiedy Humbert opisuje nimfetkę używa takich wyrażeń jak wątły, kruchy, giętki, jedwabisty, czarodziejski, baśniowy, z których każde mogło by z łatwością posłużyć do opisu motyla. Tak jak motyle, nimfetki są nieuchwytne, wymykają mu się, stając się w mgnieniu oka zwykłymi nastolatkami. Lolita, w szczególności, przechodzi znaczącą przemianę zmieniając się z niewinnej dziewczynki-dziecka w zmęczoną żonę i przyszłą matkę. Pośród takich delikatnych i żywych stworzeń Humbert uświadamia sobie swoją potworność, często zwracając się do siebie jako do ociężałego brutala.

Powieść zawiera szereg aluzji entomologicznych. Motyl rusałka admirał (Vanessa atalanta z rodziny Nymphalidae) ukryty jest w imieniu i nazwisku Vanessy Leigh, miasto Pisky odnosi się do słowa oznaczającego ćmę w języku angielskim. Do nocnego motyla nawiązuje również nazwisko panny Phalen (niedoszłej lokatorki Charlotty Haze), pochodzące od francuskiego słowa phaléne, oznaczającego ćmę. Nazwa miasteczka Lepingville ukrywa w sobie łowienie motyli (ang. lepidoptera hunting) i wskazuje, że tam ostatecznie Humbert osaczył swoją zdobycz – Lolitę. Personalia Avis Chapman, jednej z klasowych koleżanek Dolores, utworzone są od nazwy motyla Callophrys avis i jego odkrywcy – Chapmana. Edusa Gold, reżyserująca szkolną sztukę Lolity, nawiązuje natomiast do motyla Colias edusa. Motywy entomologiczne posłużyły również do zaznaczenia odrębności autora i bohatera powieści – Humbert wykazuje się niewiedzą w tej kwestii – nie potrafi odróżnić ćmy od motyla, bierze ćmy z rodziny Prodoxidae za białe muchy oraz omyłkowo nazywa kolibrami motyle z rodziny zawisakowatych. Są to pomyłki, których Nabokov, zajmujący się entomologią nigdy by nie popełnił. Umieszczanie aluzji do motyli w personaliach postaci miało również pomóc autorowi w zapamiętaniu tych osób.

Sobowtóry

Quilty jest sobowtórem Humberta w powieści i reprezentuje jego ciemniejszą stronę. Humbert jest zły na wiele sposobów, ale Quilty jest jeszcze gorszy, i jego obecność sugeruje, że granica między dobrem a złem jest raczej zamazana niż wyraźna. Humbert i Quilty wydają się prawie przeciwieństwami przez większą część powieści. Humbert wielbi i czci Lolitę, podczas gdy Quilty wykorzystuje ją i w końcu porzuca. Humbert przedstawia swoje własne uczucia do Lolity jako czułe a Quilty'ego jako zdeprawowane. Jednakże mężczyźni są bardziej do siebie podobni aniżeli się różnią. Obaj są wykształceni i literatami. Obaj, oczywiście, są pedofilami. Humbert postrzega siebie jako siłę dobra, mszczącą się za demoralizację i zepsucie Lolity, zapominając jednocześnie, że sam pozbawił ją niewinności. Pod koniec powieści Humbert i Quilty jeszcze bardziej utożsamiają się z sobą nawzajem. Kiedy Humbert i Lolita grają pewnego dnia w tenisa, Humbert wychodzi aby zadzwonić a wtedy Quilty ukradkiem wkrada się aby na chwilę zostać partnerem Lolity. Lolita w końcu zostawia Humberta dla Quilty'ego, ale jej nowe życie nie jest lepsze. Gdy Humbert ostatecznie konfrontuje się z Quilty'm, mężczyźni stają się jedną i tą samą osobą walcząc i szamocząc się ze sobą. Humbert opisując ich walkę mówi: (...)kiedy po mnie się turlał. Potem ja po nim się turlałem. Turlaliśmy się po mnie. Oni turlali się po nim. Turlaliśmy się po nas[1]. Jego pomieszane użycie pierwszej i trzeciej osoby liczby mnogiej wskazuje, że on i Quilty nie różnią się już od siebie. Już i tak zamazana granica pomiędzy nimi teraz znikła zupełnie.

Motywy baśniowe 

Nawiązania do postaci i sytuacji baśniowych przewijają się przez całą powieść: Lolita i Annabel wielokrotnie nazywane są elfami lub wróżkami, Dolores urodziła się w mieście Pisky, co jest inną formą angielskiego słowa pixie, określającego elfy, rezydencja Quilty'ego mieści się na ulicy Grimm, pierwsza noc Humberta i Lo odbyła się w motelu Zaklęci łowcy, pojawia się również szpital w Elphinstone, którego nazwa przywołuje słowo "elf". Występują w powieści również aluzje do konkretnych baśni, m.in. Jasia i Małgosi, Małej Syrenki, Pięknej i bestii, Nowych szat cesarza i Śpiącej królewny.

Gry 

Vladimir Nabokov
Motyw gry kilkakrotnie pojawia się w powieści. Pseudonim głównego bohatera nawiązuje do karcianej gry lombr (ang. ombre), występującej w utworze Pope'a Porwany lok. W powieści pojawiają się również szachy i tenis. Humbert przyznaje się do zamiłowania do wszelkich gier. Niemal wszystkie postaci w Lolicie biorą udział w grach. Czasami są to niewinne zabawy, tak jak w przypadku gdy Humbert stara się zainteresować Lolitę tenisem i marzy o zrobieniu z niej gwiazdy tenisa. Humbert także bawi się w wiele głupich gier z Lolitą aby zyskać jej uwagę i uległość. To poczucie zabawy wzmacnia fakt, że Lolita jest wciąż dzieckiem i Humbert musi stale zabawiać ją. Gry także odciągają bohaterów od poważniejszych zagadnień i pozwalają im ukrywać złowrogie motywy. Humbert i Godin grają ze sobą w szachy, mogąc w ten sposób spędzać ze sobą czas bez ujawniania jacy tak naprawdę są. Quilty szczególnie bawi się w gry słowne przy pomocy swoich hotelowych pseudonimów, zostawiając w ten sposób Humbertowi zagadki do rozszyfrowania. Postaci z powieści grają w gry aby ukryć uczucia, których nie mogą wyjawić oraz aby zmylić tych, którzy szukają i chcą odkryć prawdę, włączając w to czytelników. chociaż gry zaczynają się jako nieszkodliwe i dziecinne wkrótce stają się śmiertelnymi manipulacjami.

 SYMBOLE

 Teatr

Teatr staje się symbolem przebiegłości i artyzmu w Lolicie. Humbert odkrywa, że Lolita nauczyła się kłamać i wini za to jej udział w sztuce szkolnej. Quilty wykorzystuje tę samą sztukę aby zbliżyć się do Lolity a ona pod jego wpływem jest pełna podziwu dla teatru. To jest szczególnie bolesne dla Humberta, ponieważ on sam nie był nigdy w stanie zainteresować jej niczym artystycznym, pomimo wielu podejmowanych przez niego prób. W końcu Lolita jako powieść może być postrzegana jako cud rzemiosła scenicznego. Wykorzystując język teatr sprawia, że widz zatapia się w świecie oglądanej sztuki. Podobnie czytelnik, tak jak widz teatralny, może być świadomy rzemiosła i przebiegłości zawartych w narracyjnej konstrukcji, ale tym niemniej chętnie uczestniczy w iluzji. To zaangażowanie przyjmuje dla czytelnika Lolity poważniejsze znaczenie, ponieważ siła artyzmu Nabokova sprawia, że wstrętny pedofil nie tylko jest dla niego zrozumiały, ale jeszcze, co najdziwniejsze, on mu współczuje.

 Więzienie

Pomimo tego, że Humbert pisze Lolitę w swojej celi więziennej, jego odosobnienie zaczyna się na długo przed tym zanim zabił Quilty'ego. Od chwili gdy traci Annabel i zdaje sobie sprawę, że uwielbia nimfetki, Humbert rozumie, że jest w stworzonym przez samego siebie więzieniu. Wie, że jego skłonności są zakazane przez społeczeństwo, dlatego musi przybrać szanowaną fasadę i ukryć swoje prawdziwe pragnienia. Nabokov także wykorzystuje pojęcie więzienia w sposób metaforyczny aby symbolizowało jego sekretne "ja". Humbert jest początkowo uwięziony przez jego sekretną miłość do nimfetek, następnie przez swoją miłość do Lolity. Pod koniec powieści, jednak, Humbert całkowicie łamie wszystkie zasady społeczeństwa, w ten sposób uciekając ze swojego odosobnienia. Wtedy, chociaż jego ciało marnieje w prawdziwym, fizycznym więzieniu, staje się wolny od więzienia powszechnego szacunku i może w ten sposób ujawnić po raz pierwszy w życiu swoje prawdziwe "ja". Więzienie, paradoksalnie, staje się symbolem jego psychologicznej wolności.

Wcześniejsze części cyklu na temat Lolity można przeczytać TUTAJ

[1] Vladimir Vladimirovič Nabokov, przeł. Michał Kłobukowski: Lolita. Warszawa: Warszawskie Wydawnictwo Literackie Muza SA, 2007, s. 391.

Przy pisaniu korzystałem z:

1. Wikipedia.pl
2. Sparknotes.com

17 komentarzy:

  1. Noooooo!!! To się nazywa analiza!! Bez dwóch zdań, robi się z tego materiał na książkę, o czym wspominałam:) Co do języka - jest WYBITNY. Nabokov tworzy arcydzieło słowa, a równocześnie nie nuży patosem. Z kolei Humbert wymyka się psychiatrom, bo on sam zaskakuje sam siebie, zakochując się w Lolicie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, cieszę się jeżeli komuś się podoba:)Trochę chyba jednak przesadziłem z objętością, starczyło by tego na 3 posty:)

      Usuń
  2. Czytam Twoje wpisy o Lolicie z coraz większym zainteresowaniem. Pełna podziwu, mówię: Brawo!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki, niegodzien jestem:) Za każdym razem opadają mnie wątpliwości czy to ma sens. I w końcu piszę, tak trochę dla siebie:)

      Usuń
  3. Ooo, u Ciebie jest co czytać :-) Odwiedzający się nie nudzi. A "Lolitę" muszę sobie powtórzyć, bo zbyt słabo ją pamiętam.

    OdpowiedzUsuń
  4. Czyli te moje wpisy komuś w końcu się przydały:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo, bardzo podoba mi sie ten cykl artykulow dotyczacych "Lolity", chetnie poczytalabym cos podobnego na temat innych ksiazek.

    (aczkolwiek teraz musze troche odczekac, az po raz kolejny przeczytam "Lolite", czuje, ze tak podgladajac "Lolite" od podszewki, w pewnym sensie stracilam czytelnicza niewinnosc ;PP).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Podobają mi się Twoje ostatnie słowa, nigdy tak o tym nie pomyślałem:)

      Usuń
  6. Bardzo ciekawe jest to, co piszesz - niby długie, a czyta się bez jakiegokolwiek znużenia... Przyznam, że, niestety, nie czytałam "Lolity", ale po Twoich notkach z całą pewnością zagości na stałe na mojej liście lektur obowiązkowych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W takim razie bardzo się cieszę, może ci się spodoba, bo różnie to bywa, w każdym razie coś już o powieści wiesz. Dziękuję za miłe słowa:)

      Usuń
  7. Trochę to naiwne i obok książki niestety. Szczególnie naciągany jest rozdział "Alienacja spowodowana wygnaniem". A zdanie "Humbert nie dostrzega swojej potworności [...]" jest po prostu nieprawdziwe. Dostrzega, a cała książka jest próbą jej usprawiedliwienia. Zresztą dalej Autor pisze: "Pośród takich delikatnych i żywych stworzeń Humbert uświadamia sobie swoją potworność, często zwracając się do siebie jako do ociężałego brutala." To dostrzega czy nie? Trochę logiki by się przydało, a nie naciągnie faktów do kolejnych tez.
    Jak to najcelniej ujął Leopold Tyrmand: "Lolita to powieść o odkupieniu przez wstyd". Polecam do przemyślenia.

    OdpowiedzUsuń
  8. LOLITA - naprawde daje do myslenia... hmm kazdy powinien to zobaczyc, lub przeczytac książkę... nic tu nie jest taki oczywiste jakby sie mogło wydawac...

    OdpowiedzUsuń
  9. Twój blog przydał mi się już nie raz jako źródło cyfrowych cytatów z Nabokova, dzięki. Gratuluję też poważnego podejścia do czytanej prozy i zapału badacza. Dzisiaj po raz pierwszy zerknęłam na Twoje własne teksty i trochę opadły mi ręce. Wycytowujesz tyle cennych fragmentów, również te mówiące o tym, czym jest dla niego literatura, pisarstwo i czytelnictwo, po czym udowadniasz, że puściłeś jego słowa mimo uszu i nie zinternalizowałeś żadnej z jego ważnych uwag. Mój anonimowy poprzednik miał sporo racji pisząc o tym, że biegniesz obok powieści. Spróbuj trochę bardziej dać się ponieść zalecanej przez autora i powożonej przez artystyczną wrażliwość autonomicznej wyobraźni, a być może wszystko wskoczy na właściwy tor. Wcześniej, broń Boże, tego nie wydawaj. No i jeszcze "na prawdę", które w "rzeczywistości" pisze się razem. Pomyślności.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dario - to co czytałaś powyżej to nie są moje własne słowa: Przy pisaniu korzystałem z: 1. Wikipedia.pl 2. Sparknotes.com., możesz to sprawdzić wchodząc na stronę z Lolitą. Wiekszość pochodzi z tego ostatniego portalu i została przeze mnie trochę nieudolnie przetłumaczona, byż może dlatego tak to brzmi i wygląda, są to analizy typowe dla studentów studiujących np. literaturę amerykańską lub anglistykę. Nie mam broń boże zamiaru wydawać żadnej ksiązki, nie czytaj tego co piszą inni, bo być może robią to nieszczerze. Nie mogę wydać czegoś czego sam nie napisałem. Błędy zdarzają się każdemu, szczególnie gdy polega się na urządzeniach, a one (tzn. sprawdzanie pisowni w blogerze) nie zawsze działają. ale mimo wszystko dziekuję za ten komentarz, mimo, że nie jest trafiony. Za treść odpowiadają portale wikipedia i sparknotes, a ja tylko dokonałem tłumaczenia i kompilacji. Pozdrawiam.

      Usuń
  10. Szczerze mówiąc nie wiem, w czym powyższy komentarz miałby 'nie być trafiony', bo skądkolwiek pochodzą treści, które głosisz, umieszczasz je na swoim blogu i jesteś za nie w pełni odpowiedzialny. Weź teraz odpowiedzialność czytelniczą za Lolitę, którą tak uwielbiasz i przestań szerzyć te farmazony, które sam nazywasz studenckimi analizami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Droga mery, dario, o tysiącu pseudonimów, po pierwsze to nie są żadne farmazony, każdy ma swoje zdanie jako czytelnik, nie ma jednej ostatecznej prawdy. Po drugie, nie odpowidam za treści umieszczane na blogu czy też takie komentarze jak Twój (bo ktoś inny może się z Tobą nie zgodzić), czy mam brać odpowiedzialność za wszystkich autorów, pisarzy i krytyków świata? Po trzecie, to jest mój blog i mogę na nim pisać, umieszczać, co będę chciał. Po czwarte, Twoje komentarze są bardzo nieuprzejme i w dodatku anonimowe. Ty po prostu nie istniejesz.

      Usuń
  11. O rajciu. Czytając ową książkę nigdy nie spojrzałabym na niektóre aspekty które Ty poruszyłeś. Opowieść ta ma więcej ukrytych znaczeń niż można dostrzec na pierwszy rzut oka. Dzięki!

    OdpowiedzUsuń