piątek, 2 marca 2012

"Jabberwocky" - Lewis Carroll


Wszystkim miłośnikom poezji absurdalnej, a więc także i sobie, dedykuję wiersz Jabberwocky w przekładach Roberta Stillera, Macieja Słomczyńskiego i Stanisława Barańczaka, moim zdaniem najlepszych, pochodzący z Po drugiej stronie lustra Lewisa Carrolla, drugiej części przygód Alicji. Oryginalny wiersz i jeszcze więcej tłumaczeń można przeczytać TUTAJ. Jest on najczęściej przytaczanym przykładem i najświetniejszym w języku angielskim wzorem tego rodzaju poezji. Funkcjonuje też w oderwaniu od Alicji w Krainie Czarów. Ilustrację do Jabberwocky'ego do pierwszego wydania Alicji w Krainie Czarów i Po drugiej stronie Lustra z 1871 wykonał Sir John Tenniel. Na podstawie wiersza Terry Gilliam napisał scenariusz i nakręcił w 1977 roku film pod takim samym tytułem, czarną komedię fantasy, z Michaelem Palinem w roli głównej.

Z uwagi na występowanie autorskich neologizmów, przekład tego wiersza jest dla tłumacza dużym wyzwaniem. Większość tłumaczących konstruuje własne odpowiedniki tych neologizmów w języku polskim, kierując się wyjaśnieniami podanymi przez Carrolla w treści książki, np. wyraz "mimsy" powstały z połączenia wyrazów "miserable" (ang. nędzny, nieszczęśliwy, żałosny) oraz "flimsy" (ang. lichy, marny) może odpowiadać polskiemu "smutcholijny" (powstałemu z połączenia wyrazów "smutny" i "melancholijny"). Znaczenie tych "słów-walizek" tłumaczy później Alicji Humpty Dumpty w rozdziale VI powieści.

Żabrołaki

Robert Stiller

Był czas mrusztławy, ślibkie skrątwy
Na wałzach wiercząc świrypły,
A mizgłe do cna boroglątwy
I zdomne świszczury zgrzypły.

Mój synu, Żabrołaka się strzeż
Co szponem drze, w paszcz chapa!
I dziubdziuba się bój! Zgroźliwego też
Unikaj Bandrochłapa!

Swój miecz żarłacki jąwszy w dłoń,
Na wrażych śmiardłków żarty
Szedł w noc, trwał w dzień o pampamu pień
W ychliwych myślach wsparty.

A w myślach onych trwiąc, czuj duch!
Żabrołak z płogniem w oku
Świszłap! I brnie przez tołszczy pnie
I grzbyka nań w pokroku.

Raz, dwa! Raz, dwa! Rąb klingo zła,
Żarłacka, opak zbrodom!
Na śmierć go w ziem! I zrąbł, i z łbem
Pogalopysznił do dom.

Tyś żabrołaka zrąbł? Pójdź, pójdź,
Promieńcze, w me objęcia!
O, świękny dniu! Wycz hej! Wycz hu!
Krztuchotał do dziecięcia.

Był czas mrusztławy, ślibkie skrątwy
Na wałzach wiercząc świrypły,
A mizgłe do cna boroglątwy
I zdomne świszczury zgrzypły


 
Dżabbersmok

Maciej Slomczyński

Było smaszno, a jaszmije smukwijne
Świdrokrętnie na zegwniku wężały,
Peliczaple stały smutcholijne
I zbłąkinie rykoświstąkały.

Ach, Dżabbersmoka strzeż się, strzeż!
Szponów jak kły i tnących szczęk!
Drżyj, gdy nadpełga Banderzwierz
Lub Dżubdżub ptakojęk!

W dłoń ujął migbłystalny miecz,
Za swym pogromnym wrogiem mknie…
Stłumiwszy gniew, wśród Tumtum drzew
W zadumie ukrył się.

Gdy w czarsmutśleniu cichym stał,
Płomiennooki Dżabbersmok
Zagrzmudnił pośród srożnych skał,
Sapgulcząc poprzez mrok!

Raz-dwa! Raz-dwa! I ciach! I ciach!
Miecz migbłystalny świstotnie!
Łeb uciął mu, wziął i co tchu
Galumfująco mknie.

Cudobry mój; uściśnij mnie,
Gdy Dżabbersmoka ściął twój cios!
O wielny dniu! Kalej! Kalu!
Śmieselił się rad w głos.

Było smaszno, a jaszmije smukwijne
Świdrokrętnie na zegwniku wężały,
Peliczaple stały smutcholijne
I zbłąkinie rykoświstąkały. 


Dziaberliada

Stanisław Barańczak

Brzdęśniało już; ślimonne prztowie
Wyrło i warło się w gulbieży;
Zmimszałe ćwiły borogowie
I rcie grdypały z mrzerzy.

O strzeż się, synu, Dziaberłaka!
Łap pazurzastych, zębnej paszczy!
Omiń Dziupdziupa, złego ptaka,
Z którym się Brutwiel piastrzy!

A on jął w garść worpalny miecz:
Nim wroga wdepcze w grzębrną krumać,
Chce tu, gdzie szum, wśród drzew Tumtum
stać parę chwil i dumać.

Lecz gdy tak tonie w dumań gląpie,
Dziaberłak płomienistooki
Z dala przez gąszcze tulżyc tąpie,
Brdli, bierze się pod boki!

Ba-bach! Ba-bach! I rach, i ciach
Worpalny brzeszczot cielsko ciachnął!
A on wziął łeb i poprzez step
W powrotny szlak się szlachnął.

Tyżeś więc ubił Dziaberłaka?
Pójdź, chłopcze, chlubo jazd i piechot,
Objąć się daj! Ho-hej! Ha-haj!,
Rżał rupertyczny rechot.

Brzdęśniało już; ślimonne prztowie
Wyrło i warło się w gulbieży;
Zmimszałe ćwiły borogovie
I rcie grdypały z mrzerzy.


 

Jabberwocky, ilustracja Johna Tenniela




 A Jabberwocky'ego zmienionego w piosenkę można posłuchać w wykonaniu Donovana:






Jest też film rysunkowy:





Przy pisaniu korzystałem z:
1. Wikipedia.pl



14 komentarzy:

  1. "Moim" tłumaczeniem jest zdecydowanie wersja Słomczyńskiego. Kiedyś się jej jeszcze nauczę na pamięć. :)

    A Tobie polecam wersję śpiewaną Jabberwocky'ego w wykonaniu Donovana. Można ją łatwo znaleźć na You Tube.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Być może jest tak, że podoba nam sie ta wersja, którą poznaliśmy jako pierwszą:) Dzięki za informację, nie wiedziałem, że jest na You Tube.

      Usuń
  2. Mi się Barańczak podoba :)

    Jaki trzeba mieć warsztat jako tłumacz, żeby zabrać się za taki tekst... W ogóle jak to się tłumaczy? Słowa nieistniejące na nieistniejące? Jakie są kryteria takiego przekładu, poza ostatecznym brzmieniem? Tzn. jak ocenić wierność takiego tłumaczenia? Przez doszukiwanie się cząstek istniejących słów?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczegółowo to opisuje Stiller w swoim tłumaczeniu "Alicji", rzeczywiście szukał znaczeń poszczególnych części słów, sam Lewis Carroll zostawił też dużo wskazówek co do znaczenia poszczególnych słów w j.angielskim. Jeżeli popatrzymy na te przekłady to one się dosyć róznią, wiersze są jakby o tym samym ale inne:)

      Usuń
    2. No właśnie dlatego się zastanawiam :) Dzięki, przeczytam sobie Stillera, bo bardzo mnie interesuje teoria tłumaczeń.

      Usuń
  3. Czytam na głos, czytam po cichu i oczom i uszom nie wierzę. :) Coś niesamowitego, "Jabberwocky" jest bardzo śmieszny, a jednocześnie dowodzi, że możliwości języka są właściwie nieograniczone.
    Kiedyś uczestniczyłam w kursie dla nauczycieli i pani prowadząca zajęcia wykorzystała ten właśnie wiersz. :) Było przy tym mnóstwo zabawy, już samo czytanie na głos wszystkich bardzo rozśmieszało, potem trzeba było próbować odgadnąć znaczenie niektórych słów, określić części mowy, itp.
    Z przyjemnością prześledziłam przekłady, nie będę oryginalna, ale najbardziej podobają mi się wersje Słomczyńskiego i Barańczaka. Wydaje mi się,że przewaga Barańczaka polega na tym, że nie tylko treść, ale i brzmienie są bliższe oryginału, natomiast Słomczyński zdecydowanie lepiej i płynniej brzmi po polsku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zgadzam się z Tobą całkowicie:) Umieściłem teraz 3 najlepsze według mnie czyli Stiller, Słomczyński i Barańczak. Może dobrze by było nauczyć się na pamięć i kiedyś wykorzystać przy jakiejś okazji, wrażenie było by na pewno piorunujące:)

      Usuń
    2. Na pewno słuchacze zarżeliby wtedy rupertycznym rechotem. :)

      Usuń
  4. Barańczak króluje:) Poezja absurdalna - TAK!! Alicja w krainie czarów? Nie znoszę szczerze i od zawsze. Coś w tej opowieści mrozi mi krew w żyłach, jest dla mnie... schizofreniczna.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiersz został napisany dużo wcześniej przed "Alicjami" i trochę moim zdaniem się odróżnia od całości. Tak, masz rację, to nie jest książka dla dzieci, jeżeli już to dla dorosłych (dzieci:)) Lewis Carroll był matematykiem i to widać w języku, w zagadkach logicznych, w istniejącej tam filozofii. Lubię go, bo urodził sie tego samego dnia roku co ja, ale nie tylko za to:)

      Usuń
  5. świetna notka - Caroll to fascynują postać, bardzo podoba mi się piosenka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję:) Nie znałem wcześniej tej piosenki, rzeczywiście jest ładna, blogując znajduję wspaniałe rzeczy, ktorych w innym wypadku nigdy bym nie odkrył:)

      Usuń
  6. Uwielbiam Dziaberłaka w tłumaczeniu Barańczaka, żadne inne tak do mnie nie przemawia!
    Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jako pierwsze poznałem tłumaczenie Stillera, najbardziej płynny, wpadający w ucho po polsku wydaje się być przekład Słomczyńskiego, a najwierniejszy oryginałowi Dziaberłak Barańczaka. Pozdrawiam serdecznie i zapraszam częściej:)

      Usuń