poniedziałek, 26 maja 2014

Dickens i miejsce między łopatkami

Uśmiechający się kpiarsko Charles Dickens
 w wieku 49 lat

"[...] Zabierając się do Dickensa, możemy rozwinąć skrzydła. Wydaje mi się, że beletrystyka Jane Austen była uroczą nową konfiguracją staroświeckich wartości. W przypadku Dickensa wartości są nowe. Współcześni autorzy wciąż mogą się upijać jego starym, szlachetnym trunkiem. Nie ma tu, jak to jest w przypadku Austen, problemu taktownego podejścia, żadnych wstępów, umizgów, żadnego cackania. Poddajemy się po prostu głosowi Dickensa - i to wszystko. Gdyby to było możliwe, poświęciłbym piętnaście minut każdego spotkania ze studentami na milczącą i skupioną kontemplację i admirację Dickensa. Moim zadaniem jednakże jest ukierunkowanie i racjonalizowanie takich kontemplacji i admiracji. Czytając "Samotnię", wystarczy się rozluźnić i pozwolić, by górę wzięły naskórkowe emocje. Choć czytamy za pomocą mózgu, siedzibą artystycznych rozkoszy jest miejsce pomiędzy łopatkami. Dreszczyk, który tam odczuwamy, jest z pewnością najwyższą formą emocji, jaką zdołała osiągnąć istota ludzka w procesie ewolucji czystej sztuki i czystej nauki. Czcijmy zatem te ciarki wzdłuż krzyża. Bądźmy dumni z tego, że jesteśmy kręgowcami, bo jesteśmy kręgowcami zwieńczonymi głową, w której płonie boski ogień. Mózg jest tylko przedłużeniem kręgosłupa; knot biegnie na całej długości świecy. Jeśli niezdolni jesteśmy odczuwać ów dreszczyk, jeśli nie potrafimy odczuwać rozkoszy, obcując z literaturą, dajmy sobie spokój i skoncentrujmy się na swoich komiksach, wideokasetach, książkach tygodnia. Ale sądzę, że Dickens okaże się silniejszy". [s. 107]

Vladimir Nabokov "Wykłady o literaturze", przekład Zbigniew Batko, MUZA, Warszawa 2001, s.487.


13 komentarzy:

  1. "Dcickensa"? Mała literówka się wkradła ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Muszę przyznać, że nigdy nie myślałam o sobie per "kręgowiec zwieńczony głową, w której płonie boski ogień" - ciekawe określenie. Choć ta metafora ze świecą i kręgosłupem-knotem chyba lepsza :)
    Po Dickensa jakoś boję się sięgnąć, a to za sprawą "Opowieści wigilijnej", którą obrzydziły mi do granic możliwości liczne ekranizacje i wariacje na jej temat. Mam wrażenie, że ta niechęć do "Opowieści..." przeszkadzałaby mi nawet przy czytaniu innych powieści D. Ale może kiedyś uda mi się przegonić te natrętne duchy, kto wie :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dickens jest taki specyficzny, trochę ckliwy itp Ale jeżeli znajdzie się do niego klucz, pozna stosowane przez niego motywy, symbole, tematy, to i lektura Dickensa może być pasjonująca. Kiedyś duże wrażenie zrobiły na mnie "Wielkie nadzieje", ale to dlatego, że na zajęciach analizowaliśmy i rozbieraliśmy tę powieść na czynniki pierwsze. Wiem, że nie wszystkie powieści Dickensa są jednakowo dobre, "wielkie nadzieje" to jedna z najlepszych. Nabokov widocznie wysoko ceni "Samotnię", z pewnych powodów. Ja znam jego sposób patrzenia na literaturę i zgadzam się z nim. Za Dickensem nie przepadam, z wyjątkami, ale dużo słyszałem dobrego o "Samotni", chyba Stephen King też lubi tę książkę. Może mi się spodoba, dodatkowo będę czytał rozdział "Wykładów o literaturze" poświęcony "Samotni", gdzie Nabokov analizuje tę książkę.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też czytałam "Wielkie nadzieje", ale mimo wszystko nie byłam aż tak zachwycona, jak zachwycają mnie Bronte czy Austen. Za to "Ciężkie czasy" były szalone, pasjonujące, zabawne i naprawdę wolę takiego Dickensa, z humorem i ironią. Wtedy właśnie czuję te ciarki, jak Nabokov wspomniał:)

      Usuń
  4. A ja przystępuję do Austen, z silnym zapotrzebowaniem na staroświeckie wartości, teraz Mansfield Park.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O, to się świetnie składa, bo Nabokov w "Wykładach o literaturze" analizuje właśnie "Mansfield Park" :) Dickens to także staroświeckie wartości.

      Usuń
    2. I Nabokova czas nastanie, już kiedyś miał swoją porę, podobnie jak Dickens, a ja na wielkiej fali powrotów do dawno czytanych autorów - wracam po latach, powtarzam co czytałam i rozszerzam o nieczytane jeszcze, czego zatrważająco dużo!

      Wysłuchałam najnowszego słuchowiska radia BBC (oryginał, nie inaczej), obejrzałam najlepszą ekranizację i w tym trochę dziwnym porządku przystępuję do pierwowzoru - Mansfield Park. A wartości wszelkie coraz łapczywiej pochłaniam, staroświeckie "wchodzą" najlepiej ;)

      Usuń
    3. Słuchowisko, jakby co, w całości tutaj:
      http:// tenna ntnews.blogspot.com/2014/05/au dio-listen-to-full-series-of.html

      Usuń
    4. Dziękuję, z pewnością skorzystam :) Ja mogę się na przykład zrewanżować linkiem do nagrań wszystkich części "Opowieści z Narnii", jak by co :)

      http://www.ancientfaith.com/podcasts/series/the_chronicles_of_narnia

      Usuń
    5. W moim linku trzeba usunąć spacje. Za Narnię dziękuję, na razie nie skorzystam, harmonogram napięty ;) Fantasy generalnie nie toleruję, ale teraz robię wyjątek dla "Nigdziebądź" (Neverwhere), rzecz dzieje się w Londynie, a właściwie w alternatywnym Londynie pod Londynem a jedną z postaci jest Anioł, który ma ochraniać miasto, choć wcześniej miał, z wiadomym skutkiem, ochraniać Atlantydę...

      Usuń
    6. Fajna recenzja tej książki w "Biblionetce": http://www.biblionetka.pl/art.aspx?id=692081

      Usuń
  5. Święte słowa. Z Dickensem, jak z operą. Jak się zaakceptuje konwencję, to nie przeszkadza czasem rozwlekły język, wspomniana ckliwość, opisy mało pięknej rzeczywistości i - mimo wszystko - spora doza optymizmu.

    OdpowiedzUsuń