wtorek, 13 marca 2012

"Lolita": problemy z publikacją

Okładka pierwszego wydania,
Olympia Press, Paryż, 1955
Temat pedofilii spowodował, że Nabokov obawiał się publikacji pod własnym nazwiskiem, ponieważ mogło by to zaszkodzić jego pracy wykładowcy akademickiego. Chciał, aby Lolita ukazała się pod pseudonimem Vivian Darkbloom, stanowiącym anagram jego imienia i nazwiska. Aby informacja o autorstwie nie przedostała się w niepowołane ręce, na żadnym z maszynopisów nie widniało nazwisko autora, a wydawnictwa, które je otrzymywały, musiały podpisać zobowiązanie, że nikomu nie ujawnią nazwiska autora. Wszystkie egzemplarze były również przekazywane wydawcom osobiście. Nabokov obawiał się wysyłania ich pocztą, z powodu obowiązywania ustawy Comstocka, zgodnie z którą przesyłanie materiałów o treści erotycznej pocztą było przestępstwem.

Nabokov zaproponował wydanie Lolity kolejno wydawnictwom Viking Press i Simon and Schuster. Kiedy oba odmówiły autorowi, z obawy przed możliwymi konsekwencjami prawnymi publikacji książki o tak kontrowersyjnej tematyce, pisarz rozpoczął poszukiwanie agenta literackiego, który umożliwiłby mu wydanie książki poza granicami Stanów Zjednoczonych. Agentowi takiemu gotów był przekazać 25% zysków ze sprzedaży powieści. 6 sierpnia 1954 roku żona pisarza, Véra, zgłosiła się do rosyjskiej agentki literackiej, Dousii Ergaz z Bureau Littéraire Clairoun w Paryżu, która już wcześniej zajmowała się europejskimi sprawami Nabokova, z prośbą o wyszukanie wydawnictwa gotowego opublikować Lolitę. Tymczasem Nabokov nie ustawał w próbach wydania powieści w Stanach Zjednoczonych. Zaoferował książkę kolejnym wydawnictwom: New Directions, Farrar, Straus & Young oraz Doubleday. Wszystkie cztery wydawnictwa odmówiły. Jeden wydawca zażądał, by autor zmienił Lolicie płeć i żeby farmer Humbert uwiódł tego 12-latka w rubasznej scenerii wiejskiej. Drugi uznał, że część druga jest za długa, polegając na opinii lektora, który zdołał przeczytać powieść tylko do połowy. Trzeci nie mógł przeboleć, że w książce nie ma ludzi dobrych. Czwarty oświadczył, że jak wydrukuje to wsadzą go do więzienia. Nabokov tak scharakteryzował swoje bezskuteczne próby wydania powieści:

"Czterej amerykańscy wydawcy, W, X, Y i Z, którym kolejno proponowano maszynopis (...) byli zszokowani (...). Niektóre z reakcji były nader zabawne: jeden z lektorów zasugerował, iż jego firma mogłaby się przymierzyć do publikacji, gdybym uczynił z mej Lolity 12-letniego chłopca i kazał go uwieść Humbertowi, będącemu farmerem z Tennessee, w stodole (...). Wydawca X, którego doradców Humbert tak zanudził, że nie przebrnęli poza stronę 188 napisał mi z całą naiwnością, że druga część jest za długa. Natomiast wydawca Y wyraził ubolewanie, że w książce nie ma ludzi dobrych. Wydawca Z oświadczył, że gdyby wydrukował Lolitę, on i ja poszlibyśmy do więzienia."[1]

Przy czym prawdopodobnie Nabokov wymyślił wydawcę, chcącego zmienić płeć Lolity. Na prośbę Nabokova agentka literacka Doussia Ergaz poszukiwała wydawcy europejskiego. Autor miał nadzieję, że Lolitę wyda Sylvia Beach z księgarni Shakespeare and Company, która wcześniej opublikowała odrzuconego Ulissesa, ale ta nie zajmowała się już branżą wydawniczą. Ergaz znalazła jednak innego wydawcę Maurice'a Girodiasa z Olympia Press w Paryżu, który specjalizował się w najzwyklejszej pornografii. Nabokov wiedział tylko, że wydawnictwo to wydaje książki zakazane w krajach anglojęzycznych, nie był jednak świadomy tej specjalizacji. Girodias wyraził chęć szybkiego wydania powieści, ale stanowczo domagał się, aby ukazała się ona pod prawdziwym nazwiskiem autora. Nabokov przystał na ten warunek i podpisał umowę z wydawcą 6 czerwca 1955 roku. We wrześniu powieść została opublikowana w języku angielskim we Francji, a Nabokov otrzymał pierwsze egzemplarze Lolity 8 października 1955 roku. Książkę wydano w serii "Olympia Traveller's Companion" w miękkiej okładce koloru zielonego. Egzemplarze zawierały sporo błędów i pomyłek korektorskich, a copyright, wbrew życzeniom Nabokova, wypisany był nie tylko na autora, ale również na wydawcę, co było jedną z przyczyn wieloletnich sporów między Nabokovem a Girodiasem, dotyczących praw do wydania amerykańskiego.

Vladimir Nabokov
Początkowo Lolita, wydana w mało znanym wydawnictwie w Paryżu, nie była recenzowana w poważnych czasopismach, przez pól roku nikt nie zauważył tej znakomitej powieści. Burza rozpętała się w Wielkiej Brytanii po publikacji w świątecznym numerze "Sunday Timesa" z 1955 roku wypowiedzi Grahama Greena, który uznał książkę za jedną z trzech najwybitniejszych powieści roku. W odpowiedzi na to John Gordon, redaktor "Sunday Express" zamieścił swoją polemikę z tą wypowiedzią, uznając Lolitę za "niepohamowaną pornografię", za którą autor powinien trafić do więzienia. Informacje o tym sporze dotarły do USA za sprawą felietonu Harveya Brita, opublikowanego w "New York Times Book Review", w którym pisze on o tajemniczej powieści budzącej kontrowersje w Wielkiej Brytanii. Po otrzymaniu wielu listów od zaintrygowanych czytelników Brit ujawnił w późniejszym felietonie z 11 marca nazwisko autora. Zainteresowanie Lolitą wzrastało, wielkim miłośnikiem powieści był m.in. Raymond Queneau.

Wydanie powieści Nabokova we Francji nie obyło się bez trudności. W grudniu 1955 roku francuskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych zakazało rozpowszechniania Lolity i dwudziestu czterech innych książek opublikowanych w Olympia Press. Jednym z powodów wydania takiej decyzji były naciski rządu Wielkiej Brytanii, związane z masowym przewożeniem do Anglii egzemplarzy tych publikacji. Girodias wkroczył na drogę sądową w obronie wolności słowa. Sprawa odbyła się bez udziału Nabokova, który obawiał się uwikłania w międzynarodowy proces. Zakaz cofnięto w 1956 roku, a w 1957 Girodias wydał książkę L'affaire "Lolita", zawierającą m.in. fragmenty powieści i artykuły o niej, oraz jego własny artykuł dotyczący wolności słowa. Tytuł książki posłużył odtąd jako określenie całej sprawy.

1958 US Putnam,
New York
Kontrowersje wokół Lolity powodowały duże zapotrzebowanie na tę powieść wśród amerykańskich czytelników. Zanim książka ukazała się w USA egzemplarze wydane przez Olympia Press były przemycane przez granicę, książki nie skonfiskowane przez celników osiągały dość duże ceny na rynku (do osiągania zysków na przemycanych egzemplarzach Lolity przyznawała się m.in. Anaïs Nin). Oczekiwanie na amerykańskie wydanie przedłużały spory o prawa autorskie i udział w zyskach pomiędzy Nabokovem i Girodiasem. Książka ukazała się w USA dopiero 18 sierpnia 1958 roku, nakładem wydawnictwa G. P. Putnam's Sons. Pojawiło się wiele pochlebnych recenzji (m.in. w "New York Times Book Reviev"), ale też takich, w których powieść uznawano za pornograficzną (np. w "New York Times"). Książkę komentowało życzliwie wielu artystów, m.in. Dorothy Parker, Graham Greene i William Styron, cieszyła się też dużym powodzeniem czytelniczym – w ciągu trzech tygodni od premiery sprzedano ponad sto tysięcy egzemplarzy Lolity.

Wcześniejsze części cyklu o Lolicie można przeczytać TUTAJ

[1] Vladimir Nabokov O książce zatytułowanej "Lolita". W: Vladimir Vladimirovič Nabokov: Lolita : powieść. Warszawa: Państowy Instytut Wydawniczy, 1991, s. 408–409.

 Korzystałem z następujących źródeł:

1. Vladimir Nabokov O książce zatytułowanej "Lolita". W: Vladimir Vladimirovič Nabokov: Lolita : 
    powieść. Warszawa: Państwowy Instytut Wydawniczy, 1991, s. 442.
2. Robert Stiller "Lolita" jako gra i paradoks. W: Vladimir Vladimirovič Nabokov: Lolita : powieść.
    Warszawa: Państ. Instytut Wydawniczy, 1991, s. 442.
3. Wikipedia, angielska i polska strona poświęcona Lolicie.
4. Answers.com, strona poświęcona Lolicie
5. Covering Lolita

8 komentarzy:

  1. O tak, te opowieści znam. Cóż, czy może być coś lepszego dla pisarza, niż taka promocja? Choć z drugiej strony, te całe konwenanse, szum i kontrowersje na pewno nie były przyjemne dla Nabokova...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fakt, że zła sława tej ksiązki zrobiła dużą reklamę, niektorzy potem się zawiedli czytając. Ale Nabokov wiedział o czym pisze, więc chyba zdawał sobie sprawę z konsekwencji, pomijania przy okazji nagród literackich, na przykład nie dostał Nobla, może dlatego.

      Usuń
  2. Nie wiedziałam, że z Lolita było podobnie jak z Zwrotnikiem Raka. Najpierw Paryż, cenzura, potem dopiero USA.

    Ponownie gratuluje świetnego posta :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przy okazji, ciekawa jestem ile teraz warte jest to wydanie "w miękkiej okładce koloru zielonego"?

      Usuń
    2. Dobre pytanie:) Ja niestety nie wiem, być może jeszcze bardziej cenne ze względu na liczne błędy i pomyłki:)

      Usuń
    3. Ja z kolei nie wiedziałem o problemach ze "Zwrotnikiem Raka", czytałem i sądzę, że jego inne ksiązki są znacznie gorsze pod względem "tematyki erotycznej" czy oskarżenia o pornografię.

      Usuń
  3. Twój post na temat losów powieści Nabokova to dla mnie wspaniała lekcja z historii literatury:) To, co dziś nazywamy klasyką, musiało przejść długą drogę do ludzkich serc i umysłów. "Lolita" jest tego jednym z mnóstwa przykładów. Musiałeś sie nieźle natrudzić, aby napisać tego rodzaju post historyczno-literacki. Podziwiam.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za miłe słowa:) Cóż, moja zasługa nie jest taka wielka i zupełna, ponieważ korzystałem ze źródeł, bez nich pewnie trwało by to wieki, najwięcej czasu kosztował mnie odcinek o motywach, tematach i symbolach, ponieważ korzystałem także z angielskiego źródła. Pozdrawiam.:)

      Usuń