Na peronie dworca zastajemy Flauberta i jego brata, naczelnego chirurga szpitala w Rouen: wysoki, mefistofeliczny, z wielką czarną brodą, profil wycięty niby cień twarzy, trzyma się prosto, ciało szczupłe, giętkie jak liana... Jedziemy dorożką do Croisset, do ładnej siedziby z fasadą w stylu Ludwika XVI, u stóp zbocza na schodzącym w dół brzegu Sekwany, która wygląda tu jak odnoga jeziora i trochę ma fali morskiej.
Oto jesteśmy w tym gabinecie upartej i nieustającej pracy, który widział tyle mozołu i skąd wyszły Pani Bovary i Salambo. Dwa okna wychodzą na Sekwanę, widać wodę i przepływające statki; trzy okna otwierają się na ogród, gdzie wspaniały szpaler grabowy jakby podpierał wzniesienie za domem. Pomiędzy tymi oknami części biblioteki dębowej o skręconych kolumienkach łączą się z jej głównym korpusem, który wypełnia całą ścianę w głębi. Naprzeciw widoku na ogród, na tle białej boazerii, kominek z zegarem ojcowskim z żółtego marmuru i brązowym popiersiem Hipokratesa. Obok kiepska akwarela przedstawia omdlewającą i chorowitą Angielkę, którą Flaubert zna z Paryża. Wierzchy indyjskich szkatułek pokryte rysunkiem i oprawione jak akwarele oraz akwaforta Callota, Kuszenie św. Antoniego, są tutaj jakby wyobrażeniem talentu mistrza.
Gabinet Flauberta w Croisset |
Pomiędzy oknami na Sekwanę, na kwadratowym słupku pomalowanym na brąz, białe marmurowe popiersie Pradiera, przedstawiające zmarłą siostrę Flauberta: dwa wielkie loki angielskie, twarz czysta i zwarta przypominająca grecką twarz z albumu. Obok kanapa-łóżko z materaca nakrytego tkaniną turecką, z mnóstwem poduszek. Pośrodku pokoju, blisko stołu, na którym szkatułka indyjska zdobna w kolorowane rysunki z umieszczonym na niej złoconym bóstwem, stół do pracy – wielki, okrągły, przykryty zielonym materiałem, gdzie pisarz zaczerpuje atrament z kałamarza-ropuchy.
Wesoła tkanina perska w wielkie czerwone kwiaty przystraja drzwi i okna na sposób staroświecki i nieco orientalny. Tu i ówdzie, na kominku, na stołach, na półkach bibliotecznych, przyczepione albo przybite do ścian przedmioty wschodnie: amulety z zieloną patyną egipską, strzały, broń, instrumenty muzyczne, drewniana ława, na której szczepy afrykańskie śpią, kroją mięso, siadają, naczynia miedziane, szklane naszyjniki, wreszcie dwie nogi mumii: znalezione przez Flauberta w grotach Samunu, wnoszą pomiędzy książki barwę florenckiego brązu i zastygłe życie mięśni.
Ogród i pawilon Flauberta |
Edmund i Juliusz de Goncourt, Dziennik, tłum. Joanna Guze, Państwowy Instytut Wydawniczy 1988, s. 213–214.
Źródło: Płaszcz zabójcy
Ja w przyszłym tygodniu zabieram sie za ostatnią powieść Flauberta, Bouvard i Pecuchet, ciekawe, jak mi pójdzie.
OdpowiedzUsuńZ tego co się dowiedziałem czytając "Papugę Flauberta" Juliana Barnesa, "Bouvard i Pecuchet" nieukończona powieść Flauberta jest bardzo interesującą książką, sam mam wielką ochotę ją przeczytać, Barnes często do niej nawiązywał, cytował, wiąże się trochę z życiem Flauberta. Pozostałe dzieła, poza oczywiście "Listami" jakoś do mnie nie przemawiają, ale w jego wypadku ważne jest z jakim tłumaczem mamy do czynienia.
Usuń