środa, 4 stycznia 2012

Dzisiaj czytam... (1)

Od kilku dni mamy już Nowy Rok 2012. Czas zatem na nowe pomysły, nowe lektury, recenzje i wyzwania czytelnicze. Zaczynam od pomysłu jaki znalazłem na jednym z "angielskich" blogów Should Be Reading, tam nazywa się to WWW. Wednesdays, a także w dość podobnej formie na polskim blogu Ex libris u dabarai. Chodzi w skrócie o to aby co tydzień zamieszczać notkę o tym co się właśnie skończyło czytać, co obecnie się czyta, a także jaką planujemy następną lekturę. Zapożyczam ten pomysł i ustanawiam swoją nową świecką tradycję. Mam nadzieję, że zmotywuje mnie to do szybszego czytania kolejnych książek i pisania postów.

Niedawno skończyłem czytać "Wysoki Zamek", wspomnienia z dzieciństwa Stanisława Lema. O tej książce napisałem w poprzednim poście. Obecnie czytam, już drugi raz, "Śniadanie u Tiffany'ego" Trumana Capote, recenzja wkrótce, mam nadzieję. A jako następną lekturę planuję "Ziarno prawdy" Zygmunta Miłoszewskiego lub/i ponownie "Drogę" Cormaca McCarthy'ego, to w związku z planowanym omawianiem jej w klubie czytelniczym Porozmawiajmy o książkach w Mikropolis u kornwalii.

A wy jakie obecnie książki czytacie? Jeżeli chcecie, podzielcie się nimi ze mną.

17 komentarzy:

  1. Zbyszku, skoro Ty klubodyskusyjny jesteś, to może się skusisz też na dyskusje u Ani: http://czytankianki.blogspot.com/2011/11/styczniowe-spotkanie-klubu.html, jest już też lektura lutowa:) Robię tam za samotnego faceta zdominowanego przez damski punkt widzenia, wszelkie wsparcie mile widziane:P

    OdpowiedzUsuń
  2. Nie iwem czy jestem klubodyskusyjny:) bo jeszcze nigdy w czymś takim nie brałem udziału, ale planowałem śledzić dyskusję na temat "Jeżeli zimową nocą podróżny" Italo Calvino. To jedna z moich ulubionych książek. Ostatni raz czytałem ją dosyć dawno i nie wiem czy znajdę czas na ponowną lekturę, ale skoro tak się sprawy mają to jest to bardzo kuszące:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Uuuuu, nie dość, że już czytałeś, to jeszcze lubisz, nie ma wyjścia, musisz się stawić:D

    OdpowiedzUsuń
  4. Postaram się:) Jakie są formalności przystąpienia do tego klubu? Mam do Ani napisać?

    OdpowiedzUsuń
  5. Eee, no bez formalności. Stawiasz się właściwego dnia i włączasz do dyskusji:) Możesz przejrzeć archiwalne - o miss Brodie bardzo była dynamiczna, o Sztukmistrzu z Lublina też niczegowata, i o Matce Joannie od Aniołów nieźle wyszła:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Ok, to jesteśmy umówieni:) Z tego co pamiętam 27 styczeń, wyjątkowa dla mnie data.

    OdpowiedzUsuń
  7. Tak, 27 stycznia:) Będzie podwójnie miło:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Fajny pomysł:) Jeśli chodzi o mnie, to czytam właśnie 1 tom "Anny Kareniny", "Maskę Arlekina", trzecią część serii o Zawrociu, Hanny Kowalewskiej i "Drogę", na wyzwanie, o którym piszesz. W planach mam "Portret Doriana Graya", a potem pewnie jakiś kryminał :) pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Dzięki:) Dużo czytasz na raz, czasem też tak lubię, większe urozmaicenie, tyle, że zakończenie lektury trochę się wolno przybliża:) Też mam zamiar zabrać się za "Annę Kareninę", wstyd, że jeszcze nie przeczytałem, wciąż jakoś przekładam, ma bardzo dobre pierwsze zdanie:) O "Masce Arlekina" mało wiem, więc jak ukaże się u Ciebie recenzja to chętnie przeczytam. "Portret" czytałem, ale już dawno i niewiele pamiętam, poza głównym motywem obrazu i Doriana. Dzięki za odwiedziny i komentarz. Pozdrawiam serdecznie:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Postanowiłam w tym roku nadrobić zaległości z klasyki i zaczęłam właśnie od Anny Kareniny :) a co do "Maski.."to jest to 3 część serii. Dwie pozostałe: "Tego lata w Zawrociu" i "Góra śpiących węży" już przeczytałam i skomentowałam. Także jak będziesz miał chęć, zajrzyj. Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Za "Śniadaniem u Tiffany'ego" wręcz przepadam i cieszę się, że wkrótce napiszesz o tej książce.
    Czytałam "Uwikłanie" Zygmunta Miłoszewskiego. Wrażeniami podzielę się przy Twojej recenzji "Ziarna prawdy".
    "Droga" to niezwykła książka. Filmu nie odważyłam się obejrzeć. Po pierwsze z obawy przed drastycznymi scenami, po drugie mam przeczucie, że adaptacja by mnie rozczarowała.
    Miłych wrażeń z lektury. Zestaw bardzo ciekawy. Mam nadzieję, że recenzje niebawem. :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Też mam taką nadzieję:), jest niestety jeszcze życie, które ostatnio mnie nie rozpieszcza, ale nic to. "Uwikłania" jeszcze nie czytałem, chociaż dużo o tej książce słyszałem. "Ziarno prawdy" podobno jest jeszcze lepsze, a dodatkowo akcja rozgrywa się w Sandomierzu, a ja mieszkam niedaleko i znam bardzo dobrze miejsca, tematyka też interesująca. Też uważam, że film to było by już nie to, tę książkę inaczej się odbiera niż film, bardzo emocjonalna, ja przez tydzień nie mogłem dojść do siebie, a wtedy, niedługo wcześniej, urodził mi się synek, więc się domyślasz co mogłem czuć, inaczej się odbiera. A "Śniadanie" też bardzo lubię, tylko teraz zastanowię się dlaczego i za co (ma swoje plusy i minusy,jest za krótkie:)), tak jak w ogóle Capote'ego.

    OdpowiedzUsuń
  13. Ja właśnie romansuję po raz kolejny z Szackim, szukamy Ziarna prawdy :-)

    OdpowiedzUsuń
  14. Mój informator twierdzi, że można je znaleźć u Zygmunta M. z Warszawy:) Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Wyznam, że ja nie byłam zachwycona "Uwikłaniem", ale chwilowo powstrzymam się od marudzenia, żeby nie ograniczać Ci przyjemności z lektury. :) Tym bardziej, że ta druga powieść podobno wyszła Miłoszewskiemu lepiej.
    Ja też odebrałam "Drogę" bardzo emocjonalnie, ta książka wprowadza w dygot. A w kontekście urodzin Twojego synka, to rzeczywiście wszystko nabierało jeszcze głębszych sensów.
    Z kolei na "Śniadanie" patrzę przez pryzmat adaptacji filmowej i tym razem nijakich rozczarowań nie było. :)
    Mam nadzieję, że te zawirowania, o których wspominasz, są chwilowe i że wkrótce będziesz mieć więcej czasu.

    OdpowiedzUsuń
  16. Lirael - Ja zacząłem nawet czytać "Uwikłanie", ale przerwałem, coś mi się w tej książce nie podobało, zbyt duże oparcie na aktualnych wydarzeniach, szukałem czegoś innego, być może drugiego Mankella, zbyt duże oczekiwania:) "Śniadanie" najpierw wielokrotnie widziałem, a potem dopiero przeczytałem, dlatego niestety gdy wyobrażam sobie Holly, widzę zawsze Audrey Hepburn:) Dzięki i pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Co do Hepburn to u mnie jest dokładnie tak samo. :) Ja sobie wyobrażam książkową Holly troszkę inaczej, ale ta filmowa też jest świetna.
    Ja również pozdrawiam. :)

    OdpowiedzUsuń