Jarosław Iwaszkiewicz, 1963 |
Z dzienników Jarosława Iwaszkiewicza
26 sierpnia 1962 roku
Ja tylko tak udaję, że się nocy nie boję... Chodzi się po tym świecie, gada, pracuje, je, śpi i chędoży, tworzy się „dzieła sztuki”, ale to wszystko jest udawanie. Chodzi się i robi się to wszystko z zamkniętymi oczami, aby nie widzieć tego, co nas otacza naprawdę. Morze bezsensownego zła, z którego wynurzają się coraz nowe, coraz większe nonsensy. Góry kłamstwa, do którego tak przyzwyczailiśmy się, że sami kłamiemy z ironicznym uśmiechem. Najpoważniejsi ludzie mówią o „nowym” człowieku – bez mrugania okiem, chociaż wiedzą, że żaden nowy człowiek nie istnieje: jest wciąż ten sam stary człowiek, który sam na siebie zastawił najstraszliwsze sidła, pojmał się w nie i szarpie się bez żadnych rezultatów. Okropność męki owadów, zwierząt, człowieka. Wszystko trzeba przyjmować tak, jakby to miało jakieś znaczenie, a znaczenia to nie ma.
Jarosław Iwaszkiewicz, Dzienniki 1956–1963, oprac. Agnieszka i Robert Papiescy, Radosław Romaniuk, Czytelnik 2010, s. 531.
Źródło: Płaszcz zabójcy
Fot. Tadeusz Rolke / Agencja Gazeta
Przyciąga mnie do Iwaszkiewicza straszliwie i aż się tego boję, on tak dużo napisał. Póki co ograniczam się do oglądania filmów wg Iwaszkiewicza, ich też sporo i wszystkie doskonałe.
OdpowiedzUsuńMam zamiar wrócić do Iwaszkiewicza, właściwie znam tylko kilka opowiadań. Chcę przeczytać "Sławę i chwałę", niedocenioną według mnie jego powieść, "Dzienniki" są wspaniałe, jak widać z powyższego fragmentu, ale niestety bardzo drogie
UsuńMam kilka książek Iwaszkiewicza, z antykwariatu za 1-2 zł i z wyprzedaży w Merlinie (chyba 5 zł), więc nic tylko czytać. Boję się wszelkich dzienników, znikam przy ich czytaniu na miesiąc albo i dwa, a "latka lecą" ;)
UsuńPrzyszło mi teraz do głowy, że chciałbym mieć taką śmierć, bo to piękna śmierć jest, zagłębić się w czyimś dzienniku lub innej książce i zniknąć, na zawsze :)
UsuńPo takim fragmencie nabieram ochoty na "Dzienniki" Iwaszkiewicza - w ogóle mam ochotę do niego wrócić.
OdpowiedzUsuń