A to mnie cieszy, bo Którędy droga czeka na swoją (bliską) kolejkę. Jaskinię filozofów też chcę przeczytać, za to nigdy nie słyszałam o Miasto i miasto, ale bardzo mnie zaciekawiłeś :)
Ciekawy wpis, fajne spojrzenie na kryminały. Tych szczegółowo omówionych akurat nie czytałam. Zaciekawiła mnie "Jaskinia filozofów" i "Złodziejka" :-).
Dziękuję:) Witam po raz pierwszy, i mam nadzieję nie ostatni, w zaciszu biblioteki:) Jeżeli ktoś lubi Dickensa i jego epokę, ale opisane trochę innym językiem, przez kobietę, sprawy, o których poruszeniu w książce Dickens mógł tylko pomarzyć to "Złodziejka" jest dla niego wymarzoną lekturą. Czytając "Jaskinię filozofów" trzeba bardzo uważać na słowa pojawiające się w tekście, pewne wskazówki, wielopoziomowa intryga, a na koniec kompletne zaskoczenie, polecam, mogę czytać na okrągło. "Miasto i miasto" dla wielbicieli czarnego kryminału i prozy sf. A "Którędy droga?" widzie średniowiecznymi szlakami, ta sama historia opisana przez trzy różne osoby, relacje się różnią, kto mówi prawdę, kryminał z historią Anglii w tle.
Większość oparta na powtarzających się schematach może kiedyś się przejeść, ale ten czubek góry lodowej zawsze jest godny uwagi. Najciekawsze rzeczy powstają na granicy gatunków, gdzie poza zagadką kryminalną jest coś jeszcze.
Skuszę się chyba na "Miasto i miasto". Tytuł twojego wpisu przypomniał mi o cyklu Sue Grafton (każdy tom zaczyna się od kolejnej litery, mamy więc "A is for alibi", "B is for buglar" itp). Ja też lubię kryminały w stylu retro (przeczytałam wszystkie tomy przygód Fandorina)Tak sobie myślę zresztą, że jak poprzedni rok był rokiem sci-fi, tak ten będzie rokiem pod znakiem kryminału.
Z pewnością kryminały są pewnym urozmaiceniem, bez nich czegoś by brakowało, jednej z kategorii, jednego z gatunków. Nawet wielcy pisarze interesowali się tego typu literaturą, np. Nabokov, a wiele z ich dzieł to ""kryminały, które stały się już klasyką. Jeżeli chodzi o "A jak A..." to ten pomysł zaczerpnąłem z jednego z blogów, taki alfabet związany z ksiązkami i czytaniem. Kiedyś pisałem o pierwszym zdaniu książki, dziś kryminały:)
Już długo nie zaglądałam na Twojego bloga (sesja studencka skutecznie odrywa od komputera). Ale teraz zaglądam z ogromną radością, bo kryminały :):)Kryminały to jedna z moich miłości :) Ale tych zaprezentowanych przez Ciebie nie czytałam. Dziękuję za inspirację Pozdrawiam serdecznie
Cóż mam tak samo, o czym już wspomniałem, a te wymienione przeze mnie to same perełki, niepowtarzalne, niektóre właściwie to klasyka, wiele na pograniczu gatunków, wtedy są dla mnie najciekawsze. Chociaż czarny kryminał w stylu Chandlera bardzo lubię, tutaj znowu dobre jest to co się właśnie powtarza, styl, atmosfera, gadżety, typy bohaterów.
To prawda, jest takich książek wiele i bardzo je lubię. Ja bym tu na przykład wymienił "Wielkiego Gatsby'ego" przez wszystkich uważanego jak romans, a jest tam wiele więcej, czy "Mechaniczna pomarańcza" Burgessa, "Koniec świata i Hard-Boild Wonderland" Murakamiego, "Kobieta z wydm" Abe Kobo, "Solaris" Lema, książki Nabokova czy Pynchona.
"Przygodę z owcą" bardzo bardzo lubię. Pozostałym pozycjom przyjrzę się dokładniej.
OdpowiedzUsuńZdecydowanie polecam:) "Jaskinię filozofów" i "Którędy droga?" po przewróceniu ostatniej strony, chce się czytać od początku:)
UsuńA to mnie cieszy, bo Którędy droga czeka na swoją (bliską) kolejkę. Jaskinię filozofów też chcę przeczytać, za to nigdy nie słyszałam o Miasto i miasto, ale bardzo mnie zaciekawiłeś :)
UsuńBardzo mi miło:) Chciałem się podzielić ulubionymi "kryminałami" i miałem nadzieję, że to kogoś zainteresuje:)
UsuńCiekawy wpis, fajne spojrzenie na kryminały. Tych szczegółowo omówionych akurat nie czytałam. Zaciekawiła mnie "Jaskinia filozofów" i "Złodziejka" :-).
OdpowiedzUsuńDziękuję:) Witam po raz pierwszy, i mam nadzieję nie ostatni, w zaciszu biblioteki:) Jeżeli ktoś lubi Dickensa i jego epokę, ale opisane trochę innym językiem, przez kobietę, sprawy, o których poruszeniu w książce Dickens mógł tylko pomarzyć to "Złodziejka" jest dla niego wymarzoną lekturą. Czytając "Jaskinię filozofów" trzeba bardzo uważać na słowa pojawiające się w tekście, pewne wskazówki, wielopoziomowa intryga, a na koniec kompletne zaskoczenie, polecam, mogę czytać na okrągło. "Miasto i miasto" dla wielbicieli czarnego kryminału i prozy sf. A "Którędy droga?" widzie średniowiecznymi szlakami, ta sama historia opisana przez trzy różne osoby, relacje się różnią, kto mówi prawdę, kryminał z historią Anglii w tle.
UsuńKiedyś miałam ich dość i nie czytałam wcale, a teraz wróciłam i uwielbiam.
OdpowiedzUsuńWiększość oparta na powtarzających się schematach może kiedyś się przejeść, ale ten czubek góry lodowej zawsze jest godny uwagi. Najciekawsze rzeczy powstają na granicy gatunków, gdzie poza zagadką kryminalną jest coś jeszcze.
UsuńCoś dla mnie, lubię kryminały. Z pewnością zapoznam się wkrótce z poleconymi przez Ciebie powieściami :)
OdpowiedzUsuńZapraszam Cię również na mojego nowo powstałego bloga z recenzjami książek.
public-reading.blogspot.com
Dzięki, na pewno zajrzę, jestem ciekawy nowych blogów i bloggerów:)
UsuńSkuszę się chyba na "Miasto i miasto". Tytuł twojego wpisu przypomniał mi o cyklu Sue Grafton (każdy tom zaczyna się od kolejnej litery, mamy więc "A is for alibi", "B is for buglar" itp). Ja też lubię kryminały w stylu retro (przeczytałam wszystkie tomy przygód Fandorina)Tak sobie myślę zresztą, że jak poprzedni rok był rokiem sci-fi, tak ten będzie rokiem pod znakiem kryminału.
OdpowiedzUsuńZ pewnością kryminały są pewnym urozmaiceniem, bez nich czegoś by brakowało, jednej z kategorii, jednego z gatunków. Nawet wielcy pisarze interesowali się tego typu literaturą, np. Nabokov, a wiele z ich dzieł to ""kryminały, które stały się już klasyką. Jeżeli chodzi o "A jak A..." to ten pomysł zaczerpnąłem z jednego z blogów, taki alfabet związany z ksiązkami i czytaniem. Kiedyś pisałem o pierwszym zdaniu książki, dziś kryminały:)
UsuńJuż długo nie zaglądałam na Twojego bloga (sesja studencka skutecznie odrywa od komputera). Ale teraz zaglądam z ogromną radością, bo kryminały :):)Kryminały to jedna z moich miłości :) Ale tych zaprezentowanych przez Ciebie nie czytałam. Dziękuję za inspirację
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie
Zauważyłem nieobecność:) Bardzo zachęcam do ich lektury, każdy jest dobry w swoim rodzaju. Pozdrawiam:)
UsuńKryminały bardzo lubię, ale tylko mocne i dobrze napisane, zaskakujące. Nuży mnie ograna forma, w końcu tyle się już tego przeczytało...
OdpowiedzUsuńCóż mam tak samo, o czym już wspomniałem, a te wymienione przeze mnie to same perełki, niepowtarzalne, niektóre właściwie to klasyka, wiele na pograniczu gatunków, wtedy są dla mnie najciekawsze. Chociaż czarny kryminał w stylu Chandlera bardzo lubię, tutaj znowu dobre jest to co się właśnie powtarza, styl, atmosfera, gadżety, typy bohaterów.
UsuńDokłożyłabym się z moim zdaniem, że podobnie rzecz miewa się z innymi powieściami, które niby należą do jakiegoś gatunku, a jednak są ponad nim.
OdpowiedzUsuńPrzykłady? "Przeminęło z wiatrem", przez wielu klasyfikowane wyłącznie jako romans, w SF też by się kilka tytułów znalazło :) choćby książki Lema.
To prawda, jest takich książek wiele i bardzo je lubię. Ja bym tu na przykład wymienił "Wielkiego Gatsby'ego" przez wszystkich uważanego jak romans, a jest tam wiele więcej, czy "Mechaniczna pomarańcza" Burgessa, "Koniec świata i Hard-Boild Wonderland" Murakamiego, "Kobieta z wydm" Abe Kobo, "Solaris" Lema, książki Nabokova czy Pynchona.
Usuń