Strony

środa, 23 listopada 2011

Carlos Ruiz Zafon "Cień wiatru"


Carlos Ruiz Zafon, urodzony w 1964r barceloński dziennikarz, już jako młody chłopak uczęszczający do kolegium jezuickiego zaczytywał się w ponurych i tajemniczych opowieściach. Napisał cztery powieści dla młodzieży, ale dopiero "Cień wiatru" uczynił go sławnym na całym świecie. 

"Cień wiatru" to książka w książce oraz o książkach. Posiada kilka cech które osobiście bardzo lubię w powieściach: sekret, nastrój tajemniczości, humor. Głównym bohaterem książki Zafona jest Daniel Sempre, chłopiec, który bardzo wcześnie w życiu stracił matkę. Kiedy Daniel kończy 10 lat, jego ojciec - księgarz i antykwariusz -  uważając syna za wystarczająco dorosłego i odpowiedzialnego, zabiera go na Cmentarz Zapomnianych Książek, miejsce ukryte w samym sercu średniowiecznej Barcelony, gdzie znajdują schronienie książki zapomniane i przeklęte. Daniel doświadcza szczególnej inicjacji. Rodzinna tradycja powtarzana przez pokolenia wymaga aby wybrał jedną i tylko jedną książkę i ocalił ją od zapomnienia, stając się opiekunem jej dalszych losów. Jest to zadanie na całe życie. Cmentarz Zapomnianych Książek okazuje się być owalnym pomieszczeniem w jednym z barcelońskich domów, z promieniami światła wpadającymi do środka przez świetliki w dachu, wijącymi się korytarzami pomiędzy wysokimi regałami pełnymi książek, półkolistymi przejściami połączonymi ze sobą mostkami. Przyciągnięty przez magię Daniel, spośród setek tysięcy tomów, wybiera "Cień wiatru" nieznanego nikomu autora, Juliana Caraxa.

 

Tak właśnie zaczyna się ta powieść. Arkady, tajemne przejścia, wąskie uliczki Barcelony spowite mgłą tajemnicy. Akcja książki na dobre zaczyna się gdy osiemnastoletni już Daniel postanawia odnaleźć każdy ślad prowadzący do autora książki. Zafon wprowadza kolejne postacie: Fermina Romero de Torres, włóczęgę i miłośnika książek zabranego przez Daniela z ulicy, z którym on się zaprzyjaźnia, tajemniczego i złowieszczego inspektora Fumera, depczącego im po piętach, zamaskowanego mężczyznę próbującego zniechęcić go do poszukiwań a także kobietę, w której zakochuje się Daniel. 

 

Relacje między bohaterami są skomplikowane i pełne sekretów. A sama opowieść jest tajemnicą ukrytą w następnej tajemnicy, jak w powieści szkatułkowej. Otwarcie pierwszej zewnętrznej warstwy ujawnia inne. Mnóstwo wątków pobocznych przenika się wzajemnie. Mimo to powieść wciąga od pierwszego zdania i czyta się ją bardzo dobrze. Według tłumacza książki, Carlosa Marodana Casasa, wzorem dla zafona podczas pracy była dziewiętnastowieczna powieść pisana w odcinkach dla gazet. Konstrukcja książki oraz dbałość o szczegóły są na to dowodem. Zafon jest miłośnikiem powieści dziewiętnastowiecznej, a za swych mistrzów uznaje Dickensa, Tołstoja i Dostojewskiego.

 

Tym co urzeka czytelników najbardziej i nadaje książce szczególny nastrój są wspaniałe i pełne uroku opisy starej średniowiecznej architektury Barcelony, wąskich uliczek, antykwariatów i licznych kafejek. Ich atmosfera została uchwycona i przedstawiona za pomocą fotografii Francesc Catala-Roca, jednego z najznamienitszych fotografów świata. "Cień wiatru" jest szczególnym rodzajem książki. Muszę Was ostrzec. Zapomnicie o całym świecie i nie odłożycie jej dopóki nie skończycie czytać. Potem długo jeszcze będziecie o niej myśleć i pozostaniecie pod jej urokiem przez całe życie. Jeżeli się nie boicie, przeczytajcie ją!


 

Na koniec jeszcze kilka cytatów z "Cienia wiatru":
"Jak wywodzi nam Freud, kobieta pragnie czegoś wręcz przeciwnego, niż myśli lub mówi, co, jak dobrze się temu przyjrzeć, nie jest wcale czymś przerażającym, jeśli zważyć, że mężczyzna, jak wywodzą nasi rodzimi uczeni w piśmie, ulega z kolei dyktatowi swego narządu płciowego lub trawiennego." 
"Niewiele rzeczy ma na człowieka tak wielki wpływ jak pierwsza książka, która od razu trafia do jego serca. Owe pierwsze obrazy, echa słów, choć wydają się pozostawać gdzieś daleko za nami, towarzyszą nam przez całe życie i wznoszą w pamięci pałac, do którego, wcześniej czy później – i nie ważne, ile w tym czasie przeczytaliśmy książek, ile nowych światów odkryliśmy, ile się nauczyliśmy i ile zdążyliśmy zapomnieć – wrócimy."
"Mężczyzna (...) rozgrzewa się jak żarówka: trzask prask i już jest rozżarzony do czerwoności, i kolejne trzask prask lub pstryk, jak kto woli, i w sekundę jest sopel lodu. Płeć niewieścia zaś, i to jest naukowo dowiedzione, rozgrzewa się jak ruszt, rozumiemy się? Powolutku, pomalutku, na wolnym ogniu, jak dobra escudella. Ale gdy się już rozgrzeje, nie ma siły, która by to zatrzymała." 
"Telewizja (...) to antychryst i ośmielam się twierdzić, że wystarczą trzy lub cztery pokolenia, a ludzie nie będą wiedzieć, jak się samemu bąka puszcza, człowiek wróci do jaskiń, do średniowiecznego barbarzyństwa i do stanu zidiocenia, z którego pierwotniak pantofelek wyrósł już w okresie plejstocenu. Ten świat nie zginie od bomby atomowej, jak prorokują gazety, ale umrze ze śmiechu, ze strywializowania, z obracania wszystkiego w żart, na domiar złego w kiepski żart" 
"– Tak naprawdę to niewiele wiem o kobietach.
– Wiedzieć to nikt nie wie, ani Freud, ani one same, ale to jest jak elektryczność, nie trzeba wiedzieć, jak działa, żeby cię kopnęło."


Carlos Ruiz Zafon "Cień wiatru".

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz