tag:blogger.com,1999:blog-9061922115372969883.post914965115523417929..comments2024-03-04T09:49:09.907+01:00Comments on W zaciszu biblioteki: Julio: (nie)prawdopodobne spotkaniaZbyszek Kwiatkowskihttp://www.blogger.com/profile/02643714179239108873noreply@blogger.comBlogger6125tag:blogger.com,1999:blog-9061922115372969883.post-76141627986609614662012-10-18T16:34:28.823+02:002012-10-18T16:34:28.823+02:00A rzeczywiście, "Kronopie i famy", bardz...A rzeczywiście, "Kronopie i famy", bardzo sympatyczne opowiastki, pamiętam, pamiętam. Myślę, że nadal dałoby się to czytać. W ogóle, kiedyś lubiłam też "zwykłe" opowiadania Cortazara i ich zaskakujące puenty. Szczególnie takie jedno, o dziewczynie wyrabiającej cukierki, wręcz surrealistyczne...<br />"Ciotkę Julię i skrybę" Llosy też lubię (film był również). <br />A co do "Miłości w czasach zarazy" to jakoś nie zrobiła na mnie wrażenia. "Sto lat..." Marqueza czytałam natomiast z 10. razy. A może więcej? Miałam nawet kartkę z rozpisaną genealogią rodu Buendiów. Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-9061922115372969883.post-54751381447489636592012-10-18T11:49:45.983+02:002012-10-18T11:49:45.983+02:00Będę się jednak, jak małe dziecko, upierał, że jeg...Będę się jednak, jak małe dziecko, upierał, że jego opowiadania i różne tam krótkie formy, np. O kronopiach i famach, w ogóle się nie zestarzały. Odpowiada mi jego poczucie fantastyczności, sposób patrzenia na świat, często z poczuciem humoru, chociaż on przewrotnie twierdzi, że ma je mniejsze niż niejeden z czytelników. I zgadzam się w całej rozciągłości, że Gry w klasy nie da się czytać, nie jest książką przyjazną czytelnikowi. Sam Cortazar dawał w niej do zrozumienia, jakich czytelników chce, jacy powinni być czytelnicy jego książki/-żek, wyśmiewając trochę czytanie romansów, czy innych książek tylko dla samej opowiadanej historii. Llosę bardzo lubię, ale też tylko starsze rzeczy, np. Ciotka Julia i skryba, Kto zabił Palomina Molero?, Pantaleon i wizytantki. Allende znam tylko Dom duchów. Marqueza lubię bardziej "Miłość w czasach zarazy, Opowiadania, chociaż swego czasu zachwyciłem się Sto lat samotności, przez jakiś czas chodziłem po mieście i w głowie miałem myśli z tej powieści, nazwiska, sceny, tyle, że mi trochę już przeszło, może gdybym nie przeczytał Miłości w czasach zarazy. :) Zbyszek Kwiatkowskihttps://www.blogger.com/profile/02643714179239108873noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-9061922115372969883.post-30217096244174493662012-10-18T11:20:06.309+02:002012-10-18T11:20:06.309+02:00No właśnie, ja chodziłam do liceum w końcówce lat ...No właśnie, ja chodziłam do liceum w końcówce lat 70. Stąd - Cortazar i inni pisarze z Ameryki Pd. <br />Snobowano się na ich czytanie. Była wówczas taka specjalna seria wydawnicza prezentująca ich twórczość. Ile się tego naczytałam! <br />Ale teraz, po latach, widzę, że mogę nadal powracać do Marqueza (dodam, że "100 lat samotności" było wydane inaczej, w "bialej" serii PIW-u) i to nie całego, mogę też czytać Llosę (głównie "stary" Llosa mi się podoba, jak np. "Pantaleon i wizytantki", przezabawna rzecz o wojskowym burdelu) i właściwie nic więcej. Zestarzało się to pisarstwo strasznie. Potem doszła jeszcze Isabel Allende, ale ona raczej uprawia literaturę rozrywkową. Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-9061922115372969883.post-90688216439319717952012-10-18T11:09:11.230+02:002012-10-18T11:09:11.230+02:00Cóż, nie jest to moja ulubiona książka Cortazara, ...Cóż, nie jest to moja ulubiona książka Cortazara, jedna z pierwszych tego autora przeze mnie przeczytanych, nie spodobała mi się, było to w czasach pierwszego roku studiów, ale bardzo dawno temu, uważałem, że może jestem za głupi, albo mam inną wrażliwość, aby to zrozumieć. Cortazar był popularny w Polsce w latach 70-tych, Gra w klasy była niemal Biblią zafascynowanych literaturą iberoamerykańską i realizmem magicznym. Osobiście uwielbiam jego opowiadania i inne przewrotne krótkie formy, tu go doskonale rozumiem. Jednak trudno się nie zgodzić, że Gra zawiera sporo pięknych tekstów i fragmentów, ale tylko fragmentów, bo taka to książka.Zbyszek Kwiatkowskihttps://www.blogger.com/profile/02643714179239108873noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-9061922115372969883.post-2440923289196568922012-10-18T10:37:20.111+02:002012-10-18T10:37:20.111+02:00W czasach licealnych "Gra w klasy" była ...W czasach licealnych "Gra w klasy" była dla mnie książką kultową. Czytałam nie wiem, ile razy. I po kolei, i wg klucza Cortazara, i na wyrywki. Miałam egzemplarz w zielonej okładce, porwany wręcz na kawałki, pokreśony, z moimi dopiskami...<br />Wróciłam do tego po latch i... ogromne rozczarowanie. Czym się zachwycałam. To się nie da czytać! Ale może to książka wyłącznie dla licealistów?:)))Anonymousnoreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-9061922115372969883.post-70375535776521535632012-10-17T10:58:16.475+02:002012-10-17T10:58:16.475+02:00Niezwykły fragment.Niezwykły fragment.Anonymousnoreply@blogger.com