Sylvain Tesson w syberyjskiej chacie |
"Dzisiaj dałem spokój książkom. Przejąłem się ostrzeżeniem Nietzschego w Ecce Homo: „Widziałem to na własne oczy: zdolne, bogate i wolne natury już po trzydziestce, <<haniebnie oczytane>>, już tylko zapałki, które trzeba pocierać, by zaiskrzyły, by wydały <<myśl>>”.
Czytanie kompulsywne zwalnia z obowiązku posuwania się w lesie medytacji w poszukiwaniu polanek. Książka po książce zadowalamy się rozpoznawaniem myśli, które intuicyjnie przeczuwaliśmy. Lektura ogranicza się do odkrywania sformułowań idei, które nosiliśmy w sobie lub sprowadza się do utkania sieci połączeń między dziełami setek autorów.
Nietzsche opisuje te zmęczone mózgi, które nie są w stanie myśleć, jeśli nie kompulsują. Jedynie kropla soku z cytryny ma moc obudzenia ostrygi.
Stąd bierze się siła oddziaływania ludzi, którzy patrzą na świat spojrzeniem uwolnionym od wszelkich odnośników. Wspomnienia przeczytanych książek nigdy nie wprowadzą ekranu między tymi osobami a istota rzeczy".
Sylvain Tesson - W syberyjskich lasach (Dans les forêts de Sibérie) Noir sur Blanc 2013, przełożyła Anna Michalska, str. 193
fragment Nietzschego przełożył Bogdan Baran
fragment Nietzschego przełożył Bogdan Baran
Źródło fragmentu: A jeśli lepiej być nie może?
:)
OdpowiedzUsuńJedno z nielicznych zdjęć, których pstrykania unikał.
Tak, znalazłem tylko 3, w tym jedno portretowe z szerokim uśmiechem :) Książką i autorem zainteresowałem się już dawno czytając u Ciebie jej recenzję i fragmenty. Chcę ją przeczytać, ale na razie nie znalazłem nigdzie.
UsuńZdjęć nie ma, ale jest FILM!
Usuńhttps://www.youtube.com/watch?v=uGMUwTpCVbQ
:)
Aż się nasuwa skojarzenie z "Walden, czyli życie w lesie" Thoreau. Hm...
OdpowiedzUsuńMyślę, że to coś w tym rodzaju. Ale wzorować się na dobrych przykładach, to nie przestępstwo :)
UsuńMyślałam raczej o tym, żeby ułożyć w głowie jaki to rodzaj lektury. Do czego jest jej bliżej. A przestępstwo absolutnie to nie jest! Przeciwnie wręcz :)
UsuńTesson do chaty w lesie zabrał ze sobą 66 książek "zaległej" lektury, w swojej książce podaje dokładny spis. Między innymi właśnie "Walden" Thoreau. W sumie to "na szczęście" nie wszystkie są dostępne w języku polskim.
UsuńKompulsywne działania zalicza się do zaburzeń i nałogów. Wydaje mi się, ż jeśli coś staje się nałogiem to przestaje mieć wartość i wnościć w życie coś nowego, a staje się nieuniknioną lawiną która zmiata wszystko - przyjemność, urok chwili, świeżość odczuwania, zaskoczenie z powinowactwa myśli.
OdpowiedzUsuńZatracenie się w czymś faktycznie przynosi stępienie zmysłów i pojawia się stwierdzenie "wiem wszystko" "znam to" "przeczuwałem" "tak myślałem".
Czy aby na pewno???
kolejna książka do przeczytania! Czy to też przejaw kompulsywnego działania?!
OdpowiedzUsuńRaczej to pierwsze. Ja czytam bardzo mało, nie czytam kompulsywnie. Kiedyś tak było, może jeszcze to wróci. Na razie mam problemy, które przeszkadzają mi czytaniu, muszę mieć psychiczny spokój aby czytać.
UsuńCzasy się zmieniły. Nie można być "haniebnie oczytanym", można być "haniebnie nieoczytanym" ;)
OdpowiedzUsuńW dzisiejszych czasach, to raczej czytać nie wypada, nie jest to trendy, a nawet (nie wiem czy tak się pisze, ale co tam) de mode. Może mam pecha, może obracam się w niewłaściwym towarzystwie, ale gdy wspomnę coś o książkach, to patrzą na mnie jak na wariata, albo kogoś nieszkodliwego, komu brakuje piątej klepki. Już mnie to zaczyna męczyć.
UsuńHa! Ciekawe co zmienisz? Towarzystwo czy nawyki?
UsuńZmartwiałam. Może masz misję krzewienia czytelnictwa, tylko jeszcze o tym nie wiesz ;) Ja zostałam pustelnikiem, by nie mieć do czynienia z takimi ludźmi, jak Ty. Masz rację, to męczące. Jeśli wejdziesz między wrony... No, to jest problem. Opisz go :)
Usuń