mieszkałem z kobietami,
a teraz mieszkam całkiem sam
na Kazimierzu. Nie Żyd,
w pożydowskim mieszkaniu.
Mieszkam sam, palę w łóżku, któregoś dnia spłonę.
Gałęzie puchną biało, koniec października,
zmiana czasu, noc mi się rozpłynęła w dzień
po piątkowych przygodach. Wyleciałem z hukiem
z soboty, mój samolot się
rozpłynął, mój ocean się
rozpłynął, mgła się
rozpłynęła we mgle.
Marcin Świetlicki "Jeden"
Świetlicki mnie prześladuje, ostatnio próbowałam nawet o nim pisać... Świetny wiersz.
OdpowiedzUsuńLubię go, jako człowieka i pisarza, chociaż znam oczywiście tylko z wywiadów. Podobała mi się jego kryminalna trylogia w stylu noir o Mistrzu "Jedenaście", "Dwanaście" i "Trzynaście", której akcja dzieje się w Krakowie. Wierszy nie znam wiele, ale tak się jakoś składa, że te, które gdzieś znajduję w sieci, bardzo do mnie przemawiają i inspirują.
Usuń