czwartek, 21 marca 2013

Julian Barnes "Papuga Flauberta"



Biografia stoi sobie na półce, opasła i po mieszczańsku stateczna: życie za szylinga ujawni wszystkie fakty, życie za dziesięć funtów - także wszystkie hipotezy. Ale pomyśleć tylko, co się wymyka, co ulatuje wraz z ostatnim tchnieniem człowieka, którego biografię się pisze. Jakie szanse ma najprzemyślniejszy choćby biograf, jeśli przedmiot jego zainteresowania zobaczy, co się święci, i postanowi się zabawić?

Zazdroszczę Julianowi Barnesowi. Gdybym kiedykolwiek miał zostać pisarzem, ale tak się nie stanie, mogę Was uspokoić, to chciałbym napisać książkę taką jak "Papuga Flauberta". Mimo, że czytałem ją już drugi raz, nadal robi na mnie duże wrażenie. Trudno jest zdefiniować i zaszufladkować tę niezwykłą powieść, jedną z najsłynniejszych książek biograficznych ostatniego ćwierćwiecza, nominowaną do Nagrody Bookera. 

Czym bowiem jest ona w rzeczywistości? Biografią? Powieścią o Gustawie Flaubercie,  jak by nie było, jednym z największych pisarzy w dziejach? Esejem o autorze Pani Bovary i czasach w jakich przyszło mu żyć? Przewodnikiem po zakamarkach ludzkiej psychiki i pamięci? Napisaną przez Anglika pochwałą Francji i francuskości? Czy może w końcu historią obsesji Geoffreya Braithwaite'a, angielskiego lekarza i narratora książki, zafascynowanego Flaubertem, próbującego zrozumieć i dosięgnąć tego pisarza, który wciąż okazuje się być zupełnie kimś innym.



Narrator, doktor Braithwaite, podróżuje kilkakrotnie do Francji, gdzie odwiedza miejsca związane z życiem i twórczością Gustawa Flauberta. Chce napisać o nim książkę. Nie jest to jednak łatwe zadanie. Flaubert uważał bowiem, że autor nie powinien być widoczny w swoich dziełach, usunąć się w cień, bo jest najmniej ważny. Do tego wszystkiego autor Salambo był bardzo skomplikowaną, trudną do opisania i niejednoznaczną postacią. Niechaj świadczy o tym choćby to, że w książce można znaleźć dwie chronologie wydarzeń z jego życia, optymistyczną i pesymistyczną, w zależności od punktu widzenia oraz tego co Flaubert i inni mówili i jak patrzyli na różne sprawy. Doktor mimo wszystko jakoś sobie radzi, zbiera materiały, szczegółowo i na różne sposoby objaśnia nam osobowość Flauberta, zajmując się nawet takimi zagadnieniami jak: kolor oczu Emmy Bovary, stosunek pisarza do pociągów i innych wynalazków, wieloletni związek z poetką Luizą Colet czy bestiarium Flauberta (wyobrażał on sobie siebie i bliskie mu osoby w postaci różnych zwierząt). Narrator przeprowadza nawet rozprawę sądową broniąc Flauberta i jego poglądów. Podczas lektury dowiadujemy się mnóstwa rzeczy związanych z Flaubertem w sposób ciekawy i zupełnie bezbolesny. Do tego wszystkiego dochodzi jeszcze osobisty wątek doktora Braithwaite'a i jego żony, która zdradzała go, i podobnie jak Emma Bovary, popełniła w końcu samobójstwo.

A o co w ogóle chodzi z tą papugą? No cóż, mógłbym teraz wszystko wyjaśnić. Nie chcę Wam jednak psuć przyjemności z czytania i rozwiązywania tej zagadki. Powiem tylko tyle, że papug w życiu i twórczości Flauberta było więcej, że przewijają się przez całą powieść będąc pewnym symbolem. Książka jest po prostu znakomita, czyta się ją świetnie, nie nudzi i co, przynajmniej dla mnie jest ważne, zawiera sporą dawkę humoru i ironii, która jest charakterystyczną cechą dla pisarstwa i życia tego pisarza. Papuga Flauberta to książka nie tylko dla fanów twórczości Gustawa Flauberta czy też miłośników biografii, ale też dla wszystkich, którzy chcieli by poznać fantastycznie opowiedzianą historię życia interesującego człowieka, najbardziej antymieszczańskiego mieszczanina.

Julian Barnes, Papuga Flauberta, z angielskiego przełożył Adam Szymanowski, Świat Książki, Warszawa 2011, s. 222.

8 komentarzy:

  1. nie obiecuj, bo może zostaniesz pisarzem jednak... i będzie głupio ;)

    a tak poważnie, to muszę przyznać, że bardzo mnie zachęciłeś do tej książki

    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo sobie cenię tę książkę, i podobnie jak ty również do niej wracam. Nie czytałam najnowszysch powieści Barnes'a, ale rzeczywiście i "Papugę" i "Historię świata" cechuje taki "podejrzliwy" stosunek do historii, która jest po prostu narracją jak każda inna.

    To byłam ja, Grendella :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To jedna z moich ulubionych książek i jeden z ulubionych pisarzy. Zmieniła moje spojrzenie na pisarzy i i człowieka w ogóle. Tak jak napisałem wyżej, nie da się chyba obiektywnie i do konca poznać drugiego człowieka. Pozdrawiam serdecznie :)

      Usuń
  3. "Papuga Flaubert'a" to pierwsza książka autorstwa Juliana Barnes'a, która wpadła mi w ręce i pomimo krótkiego etapu nienawiści i niezrozumienia wkrótce przeszłam w stan uwielbienia wobec tego brytyjskiego pisarza. Od tej pory kolekcjonuję kolejne jego książki ;) Jeśli podobała Ci się "Papuga" to jestem pewna, że polubisz również inne powieści Barnes'a, które serdecznie polecam!

    Pozdrawiam serdecznie
    Czytalenkaa
    (http://czytalenkaa.blogspot.com)

    OdpowiedzUsuń
  4. Barnesa poznałem stosunkowo niedawno. Teraz w ciemno biorę wszystko, co napisał.

    OdpowiedzUsuń