James Joyce |
List Jamesa Joyca do Nory Barnacle Joyce
Dublin, 44 Fontenoy Street, 20 grudnia 1909
Moja słodka, niegrzeczna dziewczynko,
Dostałem dziś wierczorem Twój list ...
Dziś nastąpiło otwarcie kinematografu. Wyjeżdżam do Triestu w niedzielę, 2 stycznia. Mam nadzieję, że załatwiłaś to, o co Cię prosiłem: kuchnia, linoleum, fotel, zasłony. Nawiasem mówiąc, nie szyj tych majtek przy kimkolwiek obcym. Czy Twój kostium jest gotowy? Mam nadzieję, że tak - z długim żakietem, paskiem i mankietami ze skóry itd. Nie mam pojęcia skąd wziąć pieniądze na podróż dla Eileen. Na m98iłość boską, załatw wszystko tak, żebyśmy oboje mieli wygodne łóżko. Nie bardzo mam ochotę robić coś z Tobą, kochanie. Chcę tylko Twego towarzystwa. możesz nie obawiać się, że chodzę na -. Rozumiesz. To się nie zdarzy, kochanie.
Och, jestem teraz głodny. Poproś Evę w dniu mojego przyjazdu, żeby zrobiła pudding za trzy pensy, i zrób jakiś waniliowy sos bez wina. Mam ochotę na rosbef, zupę ryzową, capuzzi garbi [kapusta kiszona], pure z kartofli, pudding i czarną kawę. Nie, nie, zjadłbym stracotto di maccheroni [mięso duszone z makaronem], mieszaną sałatę, duszone śliwki, torroni [nugaty], herbatę i presnitz [ciasto triesteńskie]. Albo nie, chciałbym duszone węgorze albo polentę [potrawa mączna] z ...
Wybacz mi, kochana. Dziś wieczorem jestem głodny.
Noro, kochanie, mam nadzieję, że przezyjemy razem szczęśliwy rok. Jutro napiszę do stanniego o kinematografie.
Tak się cieszę, że niemal już widzę Miramar. Martwię się tylko, czy to, co zrobiłem, nie narazi mnie znów na tę przeklętą rzecz. Módl się za mnie, najdroższa.
Addio, addio, addio, addio!
Jim
James Joyce "Listy 1900-1920", wybór i przeklad Michał Ronikier, komentarz Maciej Słomczyński, Wydawnictwo Literackie, Kraków 1986, s.203
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz