wtorek, 5 lutego 2013

Jak pisać? - W.G. Sebald

W.G.Sebald

Nie mogłem, przepraszam, ale na prawdę nie mogłem się oprzeć i ukradłem, ściągnąłem, skopiowałem, pozwoliłem sobie "zacytować w całości" wpis z bloga Joanny Janowicz Poczytalnia/kultura czytania, od pewnego czasu jednego z moich ulubionych blogów. Autorkę bloga, podobnie jak mnie, interesują tematy związane z pisaniem i pisarzami

"Jesień 2001. W.G. Sebald prowadzi warsztaty z pisania fikcji na University of East Anglia. W ich trakcie dyskutuje ze swoimi studentami o tym, jak pisać. Dwaj studenci, David Lambert i Robert McGill, wynotowali większość udzielonych przez niego porad. Oto niektóre z nich.
 -
 -
O podejściu
 -
W fikcji powinno wyczuwać się obecność czegoś na kształt ducha, coś wszechwiedzącego. To sprawia, że jest ona inną rzeczywistością.
Pisanie polega na odkrywaniu rzeczy w inny sposób niedostrzegalnych. Jeśli tak się nie dzieje, cały proces jest bezsensowny.
Eksperymentujcie, ale pozwólcie czytelnikowi być częścią tego eksperymentu.
Piszcie o mętnych sprawach, ale piszcie o nich w przejrzysty sposób.
Zdarza się, że napisanie części tekstu w niejasny sposób ma swoje zalety.
O narracji i strukturze
W XIX wieku wszechwiedzący autor był Bogiem: totalnym i monolitowym. XX wiek, z jego horrorami, był już bardziej demotyczny. Koncentrował się na indywidualnych losach ludzi; nagle były inne punkty widzenia. (…) W XX wieku wiemy, że obserwujący wpływa na to, co jest obserwowane. To zmienia na przykład sposób, w jaki pisze się teraz biografie: musicie pisać o tym, skąd macie dostęp do swoich źródeł, jak rozmawiało wam się z kobietą w Beverly Hills, o kłopotach, jakie mieliście na lotnisku.
-
Fizycy mówią, że nie istnieje coś takiego jak czas: wszystko dzieje się jednocześnie. Chronologia jest zupełnie sztucznym wymysłem i to w całości sterowanym przez emocje. Przelewanie się przeszłości w przyszłość sugeruje raczej istnienie warstw, które się przenikają lub koegzystują.
-
Czas teraźniejszy jest przychylny komedii. Przeszły oznacza przemijanie i w naturalny sposób jest naznaczony melancholią.
-
Istnieje rodzaj narratora, który jest kronikarzem: opowiada beznamiętnie, widział już wszystko.
-
O opisie
Musicie przemyślnie rozłożyć rzeczy w czasie i miejscu, chyba że macie dobry powód, by zrobić inaczej.
Młodzi autorzy zbytnio przejmują się tym, żeby zacząć, a za mało tym, co ich spotka później, gdy już będą w drodze.
Wyznaczenie miejsca wyróżnia prozę. Miejsce to może być destylacją różnych miejsc. Musicie mieć bardzo dobry powód do tego, by nie opisywać miejsc.
Meteorologia wcale nie jest zbyteczna. Nie czujcie awersji do zwracania uwagi na pogodę.
-
Trudne, prawie niemożliwe jest pisanie o ruchu, przemieszczaniu się. Najważniejsze jest, żeby czytelnik czuł ten ruch. Możecie użyć w tym celu elipsy, skrócić sekwencję akcji; nie opisujcie każdej z nich po kolei.
-
Czasem musicie coś wyolbrzymić, opisać coś okrężnie. I dzięki temu odkryjecie coś innego.
-
O detalach
-
“Znaczący detal” ożywia nawet najbardziej przyziemną scenę. Potrzebne są przenikliwe, bezlitosne obserwacje. Dziwactwa są interesujące.
Postaci potrzebują charakterystycznych, przypisanych im cech, tików, szczegółów, które zakotwiczą ich w naszej pamięci.
-
Wykorzystanie bliźniąt lub trojaczków nierozróżnialnych od siebie nawzajem może wprowadzić złowieszczą, niesamowitą atmosferę. Kafka tak robił.
-
Dobrze jest wprowadzić do powieści nienazwaną, nierozpoznaną patologię lub chorobę umysłową. Na przykład wieś jest pełna nienazwanych patologii. W przeciwieństwie do miast, tam, na wsi, przypadłości umysłowe pozostają nierozpoznane.
-
 -
O stylu
 -
Każde wyrwane z kontekstu zdanie powinno mieć znaczenie.
Pisanie nie powinno wywoływać wrażenia, że pisarz próbuje być “poetycki”.
Pisanie rytmicznej prozy jest łatwe. Łatwo można dać się jej ponieść. Ale po chwili staje sie to męczące.
Unikajcie zdań, które są tylko po to, by mogło nastąpić kolejne zdanie.
 -
-
O czytaniu i intertekstualności
 -
Czytajcie książki, które nie mają nic wspólnego z literaturą.
Zejdźcie z utartych szlaków; nic na nich nie zobaczycie. Na przykład, Krytyka czystego rozumu Kanta jest śmiertelnie nudna, ale jego krótkie, przypadkowe zapiski są fascynujące.
-
Musicie czerpać lubieżną przyjemność ze znajdowania rzeczy i wpychania ich do swoich kieszeni.
Pozwólcie innym pracować dla was. Nie róbcie wszystkiego sami. Proście ludzi o informacje i wykorzystujcie bez skrupułów to, co wam powiedzą.
Żadna z rzeczy, które wymyślicie, nie będzie tak zdumiewająca jak to, co opowiedzą wam inni.
Zachęcam was: kradnijcie tyle, ile się da. Nikt się nie zorientuje. Prowadźcie notes z fragmentami, ale nie zapisujcie szczegółów, a kiedyś, po latach, gdy wrócicie do tych zapisków, będziecie mogli potraktować je jak swoje pomysły, i to bez poczucia winy.
-
Nie bójcie się wplatać w tekst dziwnych, elokwentnych cytatów. Wzbogacają prozę. Są rodzajem przyprawy.
Przeglądajcie stare encyklopedie i słowniki. Pokazują te same rzeczy z innej perspektywy.
-
Dobrze jest pisać przez kalkę, na innym tekście, tak aby wasz tekst był palimpsestem.
-
Zwarta struktura otwiera wiele możliwości. Opierajcie się na schemacie czy modelu, wpisujcie się w niego. W pisaniu ograniczenie daje wolność.
Jeśli uważnie się przyjrzycie, u każdego pisarza dostrzeżecie błędy. I to powinno dać wam nadzieję. Im lepiej zidentyfikujecie te błędy, tym lepsi będziecie w unikaniu ich".

Źródło: Poczytalnia/kultura czytania, blog Joanny Janowicz

3 komentarze:

  1. hm.
    czytam pilnie te przepisy na pisanie tutaj i na Zjadaczu i jedno jest pewne: każdy pisarz ma swój przepis, który stworzył wtórnie, już PO napisaniu iluś własnych powieści. przepis Vonneguta sprawdzi się wówczas, gdy ktoś chce napisać ,,Rzeźnię numer pięć", tylko po co miałby to robić, skoro ona już dawno została napisana ;-))

    nie wiem, nie wiem... wydaje mi się, że te wszystkie rady robią więcej szkody niż pożytku, bo zwyczajnie blokują samodzielność i kreatywność. ktoś, kto marzy o pisaniu, będzie sobie wyobrażał, że to jest strasznie trudne, zamiast zwyczajnie zacząć pisać i zobaczyć, co z tego wyniknie, ucząc się metodą prób i błędów. przecież i tak wybiją się tylko najlepsze jednostki, więc można sobie skrobać bez stresu i ze świadomością, że robi się za tło. no i fajnie :) czemu nie? :)

    gdy miałam jakieś dylematy dotyczące własnej tfffurczości pewien bloger napisał: Emma, pisz to, co ci w duszy gra. i to jest rada na tyle dobra i na tyle ogólna, że naprawdę można się jej trzymać, bo nie ogranicza ruchów.


    hough :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz Emmo zupełną rację, ale musisz przyznać, że ciekawie piszą o pisaniu, a ja czytam i nie mogę się od tych mądrości oderwać. Amen :)

      Usuń
  2. no ba!
    jasne, że to pisanie o pisaniu jest niezwykle ciekawe i sama zawsze uważnie czytam :) już po wysłaniu tamtego komentarza pomyślałam, że tak naprawdę to są wskazówki bardzo przydatne dla ludzi, którzy zajmują się analizą krytycznoliteracką czyli bardzo profesjonalnie ,,wgryzają się" w utwór, badają jego konstrukcję, funkcje poszczególnych komponentów itp, itd. dzięki takim wypowiedziom danego pisarza, profesjonaliści mają klucz do analizy i interpretacji jego dzieła! myślę, że z tego punktu widzenia to są bardzo cenne wypowiedzi.

    jednak w pisaniu cały dowcip polega na tym, żeby wypracować własny przepis, bo to daje gwarancję niepowtarzalności i posiadania własnego stylu. tak sobie myślę :)

    OdpowiedzUsuń