niedziela, 6 stycznia 2013

Słaba herbata


Właśnie skończyłam pić najsmutniejszy z napoi - filiżankę słabej herbaty: Och! Czemu jest taka słaba! Jak tragicznie, może nawet wręcz melodramatycznie brzmi, gdy ktoś, stawiając przede mną filiżankę herbaty, powie: "Obawiam się, że za słaba". Czuję się wówczas brutalem, nadużywającym swej siły wobec słabego. Biorę filiżankę, wydaje mi się, że zadrżała i szepnęła: "Podły!". Przyznam się, że mam ochotę płakać, gdy ktoś na herbatce mówi (takim przyciszonym głosem, jak gdyby zdawał sobie sprawę, że robi rzecz wstydliwą): "Dla mnie proszę bardzo słabą". Nie dlatego, żebym lubiła specjalnie mocną herbatę, może być nawet słabsza, byleby działała podniecająco. Bardzo mocna herbata robi wrażenie, jakby zwracała mi moje miedziaki, bo nabiera w metalowym czajniku ich smaku.

 Katherine Mansfield "Dziennik", tłum. Teresa Tatarkiewiczowa, Czytelnik, Warszawa 1985, s. 196-197.

2 komentarze:

  1. ale zaszalałeś! tyle wpisów! fajnie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Zaszalałem, bo powoli kończę, znudziły mnie, i pewnie wielu, te fragmenty, teraz jeżeli coś napiszę, to tylko recenzję, i to z musu:)

    OdpowiedzUsuń