czwartek, 31 stycznia 2013

Ruchome święto

"Jeżeli miałeś szczęście mieszkać w Paryżu jako młody człowiek, to dokądkolwiek się udasz przez resztę życia, idzie on za tobą, bo Paryż jest świętem ruchomym". Ernest Hemingway do przyjaciela, 1950.

"Jeżeli czytelnik woli, książkę tę można uważać za beletrystykę. ale jest zawsze szansa, że taka książka beletrystyczna może rzucić pewne światło na coś, co zostało opisane jako fakt". Z "Przedmowy" do "Ruchomego święta", San Francisco de Paula, Kuba, 1960.

"Kiedy jest dwoje ludzi, którzy się kochają, są szczęśliwi i weseli, a jedno z nich, czy oboje, wykonuje jakąś naprawdę dobrą robotę, inni ciągną do nich tak pewnie, jak ptaki wędrowne przyciągane nocą przez silną morską latarnię. Gdyby tych dwoje ludzi miało tak solidną konstrukcję jak morska latarnia, nie byłoby większych szkód, chyba dla ptaków. Ci, którzy przyciągają ludzi przez swoje szczęście i swoje osiągnięcia, są zwykle niedoświadczeni. Nie wiedzą, jak uniknąć najazdu i jak odejść. Nie zawsze dowiadują się wszystkiego o tych dobrych, powabnych, uroczych, wkrótce ulubionych, szczodrych, pełnych zrozumienia bogaczach, którzy nie mają żadnych złych cech i każdy dzień przemieniają w święto i którzy, kiedy już przeszli i zgarnęli potrzebną im pożywkę, zostawiają po sobie wszystko bardziej martwe niż korzonki jakichkolwiek traw, stratowanych przez konie Attylli" [1]

"Paryż nigdy nie ma końca i wspomnienia każdego, kto w nim mieszkał, różnią się od wspomnień kogoś innego. Zawsze do niego wracaliśmy bez względu na to, kim byliśmy czy jak się zmienił, czy z jakimi trudnościami albo łatwością można było tam dotrzeć. Paryż zawsze był tego wart i otrzymywało się zapłatę za wszystko, co mu się przyniosło. ale taki był Paryż w tych dawnych czasach, kiedy byliśmy bardzo biedni i bardzo szczęśliwi". [2]
__________________________________

[1] Ernest Hemingway: "Ruchome święto"; przekład Bronisława Zielińskiego, MUZA; Warszawa 2000; s.173.
[2] Ernest Hemingway "Ruchome święto", tłum. Bronisław Zieliński, Czytelnik, Warszawa 1966, s.162.

1 komentarz: