czwartek, 20 grudnia 2012

Wieczne pytanie

Katherine Mansfield ok. roku 1922

"Raz jeszcze zadaję sobie moje wieczne pytanie: co mi utrudnia ostateczną chwilę wypowiedzenia się? Gdybym w tej chwili siadła i chciała napisać jedno z tych opowiadań, które są zupełnie wykończone, gotowe w mojej głowie, trwałoby to dnie całe. A tyle ich jest, siedzę i obmyślam je; gdybym przezwyciężyła zmęczenie i wzięła za pióro, powinny po prostu same się pisać, tak są do najdrobniejszego słowa wykończone. chodzi tu o samą czynność. Nie mam gdzie ani na czym pisać - krzesło jest niewygodne - a w chwili gdy zaczynam się na to uskarżać, i krzesło, i miejsce stają się odpowiednie. Czy ja rzeczywiście nie mam ochoty pisać? O, Boże, Boże! Przecież to jedyne moje marzenie, jedyne moje szczęście! Jeszcze wczoraj myślałam sobie, że nawet obecny stan mojego zdrowia jest korzystny dla mnie, gdyż wszystko staje się tak bogate, ważne, upragnione... i nawet punkt widzenia jest zupełnie inny!
...Gdy się jest małą i chorą i leży się, jak na wygnaniu, w odległej sypialni, wszystko, co się tam dzieje, jest takie ciekawe. A ja wciąż leżę w tej odległej sypialni. Czyż dlatego widzę teraz w Londynie samo czarowne i niewiarygodne piękno?
Nad Redcliffe Road przypływ. Drzwi po kolei otwierają się i zamykają z trzaskiem. Domy stoją ślepe i nasycone, biedne skrzypeczki grają dalej, rozdzierając nutę po nucie. Ponad domami stoi rozciągnięta, dziwna, olśniewająca biała chmura i jezioro błękitu".

Katherine Mansfield "Dziennik", tłumaczyła Teresa Tatarkiewiczowa, Czytelnik 1985, s. 113-114.

2 komentarze:

  1. Przeczytałam opowiadania Garden party K.Mansfield i choć nie przepadam za krótką formą, to czytało (a raczej słuchało) mi się całkiem nieźle. Efekt finalny jest całkiem dobry (moim subiektywnym zdaniem). A ta męka twórcza z niemożnością wypowiedzenia się - jakże brzmi znajomo. Mam w głowie recenzję Garden party, niestety przeniesienie na papier wydaje się mnie przerastać. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Garden party nabyłem drogą kupna i czeka na swój czas, bo uważam, że każda książka ma takowy. Czuję, że to już niebawem. Jak na razie towarzyszą mi, właściwie na co dzień, jej listy i dziennik.

      Jest sporo książek, które przyjemnie się czyta, za to trudno recenzuje, nie wiem czy jest to wprost proporcjonalna zależność. Mam czasem ochotę napisać po prostu: "Słuchajcie, to wspaniała książka. Musicie ją koniecznie przeczytać".

      Usuń