niedziela, 21 października 2012

Sandor Marai o ... (2)

DEDYKACJA

Książkę tę dedykuję Senece, ponieważ uczył, że bez moralności nie ma człowieka. I Epiktetowi, ponieważ uczył o tym, co jest w naszej mocy. I Markowi Aureliuszowi, który nauczył się od Epikteta, czym jest to, co jest w naszej mocy — i był cierpliwy. I Montaigne'owi, ponieważ był pogodnego usposobienia i nie przejmował się tym, co stanie się z jego dziełem po śmierci. I w ogólności stoikom, którzy pocieszali, kiedy nie było pociechy na ziemi, i nauczali, aby nie bać się śmierci ani niewolnictwa, ani biedy, ani choroby. I dwóm – trzem mężczyznom, którzy byli moimi przyjaciółmi i prawdziwymi mężczyznami. I dwóm – trzem kobietom.

O TYM, JAKI JEST CEL TEJ KSIĄŻKI

Czytelniku, ta książka chciałaby być szczera. Napisał ją człowiek, którego wiedza jest skromna i ograniczona. Ta książka nie chce niczego więcej, niż wszystkie niezliczone książki w czasie zaprzeszłym i przeszłym dokonanym, które pragnęły mówić o losie ludzkim na ziemi. Chciałby ów człowiek opowiedzieć, jak należy mieszkać, jeść, pić, spać; jak chorować i jak zachować zdrowie, jak kochać i jak się nudzić, jak sposobić się na śmierć i jak pogodzić się z życiem. To niewiele, bowiem człowiek w ogóle, a autor tej książki w szczególności, mało wie o sobie i świecie. Ale dostatecznie dużo jak na trud wyznaczony człowiekowi. Bo też i niczego więcej nie możemy się w życiu podjąć. Zatem ta książka, Czytelniku, będzie szczera i nie będzie mówić o ideach i bohaterach, lecz tylko o tym, co ma związek z człowiekiem. Autor, pisząc tę książkę, nie chce pouczać, lecz sam się uczyć. Chce uczyć się z książek, jakie pisali przed nim mędrcy i wtajemniczeni, chce uczyć się z życia ludzi, na tyle, na ile udało mu się obserwować i zrozumieć, chce uczyć się ze znaków życia, a więc z liter, z człowieczego serca, z traw, a jednocześnie ze znaków na niebie. Bowiem wszystko to razem tworzy ludzki los. Nie jest to książka uczona, lecz taka jak książki, które uczą rzeczy elementarnych. Ten, który ją napisał, nie zna absolutnej prawdy i często myli się w szczegółach. Bo jest człowiekiem. Ale szuka bezwzględnej prawdy i nie wstydzi się, kiedy się myli w szczegółach. Bo jest człowiekiem. Więc ta książka będzie taka, jak dawne zielniki, które prostymi przykładami pragnęły odpowiedzieć na pytanie, co trzeba robić, gdy kogoś boli serce albo gdy Bóg go opuścił. A kto to wie lepiej, niech lepiej to powie.

O WARTOŚCI ŻYCIA

Wartość życiu może nadać jedynie służba sprawie człowieka. Brzmi to cokolwiek oschle i ogólnikowo. Ale to jedyna prawda, jaką poznałem, z wszystkimi następstwami. Nikt nie może siedzieć, jak byczek Fernando,
na kwitnącej łące i bezkarnie wąchać pięknych kwiatów. Jesteś człowiekiem, musisz więc żyć po ludzku, pośród ludzi. Żyjesz po ludzku, jeżeli żyjesz sprawiedliwie. Jeżeli u spodu każdego twojego uczynku i słowa leży ten oto zamiar — nie szkodzić ludziom. Jeżeli usiłujesz — nie zwracając na siebie uwagi i nie popisując się — pomagać ludziom. Czasami tylko w ten sposób, że nie przemilczasz prostych prawd. Czasami, że nie przekazujesz dalej cudzych kłamstw. Czasami jedynie przez to, że nie mówisz tak, kiedy wszyscy wołają tak, tak! Nie godzić się — przez całe życie, konsekwentnie — z kłamstwem większe to bohaterstwo, niż okazyjnie, bijąc się w piersi, głośno przeciwko niemu protestować. Tylko wtedy spoczniesz w spokoju na łożu śmierci, jeżeli każdego dnia, w pełni tego świadom, służyłeś prawdzie. Czasami prawda jest prosta i skromna. Lecz ty nie przebieraj. Taka jest wartość życia.

O LUDZKIM CHARAKTERZE

Najciekawszym zjawiskiem, z jakim spotykamy się w życiu człowieka, jest jego charakter. Nic nie jest tak interesujące, zaskakujące, nieobliczalne, jak proces, w którym człowiek zdradza właściwości swojego charakteru. Cokolwiek przedstawia świat — krajobrazy i cuda natury, nieprzejrzane odmiany ziemskiej fauny i flory, nic nie jest tak swoiste, jak charakter jednego czy drugiego człowieka. Kiedy naszą ciekawość, z jaką obserwujemy rzeczy tego świata, przeniesiemy na człowieka, od razu poczujemy, że poznanie ludzkiego charakteru było prawdziwym zadaniem naszego życia. Wszystko inne, co poznaliśmy, jedynie wzbogaciło naszą wiedzę. Lecz nasza dusza wzbogaci się tylko poprzez poznawanie charakterów. Jest to bowiem najbardziej bezpośrednie ludzkie doświadczenie, tak — charakter to człowiek. A skoro charakter — to człowiek, daremnie próbujemy go zataić; bo człowiek w równie znikomym stopniu może ukryć swój charakter, jak jakaś czapka – niewidka zdolna jest ukryć istotę jego ciała. Do jakiegoś czasu możemy nosić sztuczne brody i chodzić w przebraniu, lecz w jednej chwili spada z nas wszelki kostium i ukazuje się prawda. W końcu jeden gest, jedno słowo, jeden postępek odsłania nasz prawdziwy charakter — bal maskowy może być tylko krótkotrwały. Natomiast spotkanie z prawdziwymi właściwościami charakteru jest
największym ludzkim przeżyciem.

O TYM, CO JEST PRAWDZIWYM ŻYCIOWYM DOŚWIADCZENIEM

Zatem prawdziwe ludzkie doświadczenie sprowadza się przede wszystkim do poznania samego siebie. Poznawanie świata jest interesujące, pożyteczne, niepokojące lub pouczające; poznanie nas samych jest najdłuższą podróżą, najbardziej poruszającym odkryciem, najbardziej kształcącym spotkaniem. Podróż do Rzymu czy wyprawa na Biegun Północny nie są tak zajmujące, jak dowiedzenie się czegoś istotnego o naszym charakterze, a więc o prawdziwej naturze naszych skłonności, o naszym stosunku do świata, do dobra i zła, do ludzi, do namiętności. Od czasu, gdy mój umysł dostatecznie dojrzał, szukam w życiu już tylko tego jednego doświadczenia.

O POZNANIU CIAŁA

Równocześnie z poznawaniem naszego charakteru winniśmy poznawać naturę naszego ciała. Ale tylko tak, jakby to była natura złego i niewiernego sługi. Nasz charakter jest panem, nasz umysł wydaje rozkazy; ciało jest tylko sługą. Tak też należy się z nim obchodzić, rozumnie i godnie, bezstronnie i surowo, jak ze sługą, który w każdej chwili jest skory do niewierności, ucieczki i buntu. Musimy poznać jego naturę, skłonności i, na ile to możliwe, pojednać go ze światem, z perspektywami, z odwiecznym rytmem życia. Sługą jest ciało i jest całkiem dziecinne. Skłonności naszych organów są tak pierwotne, jak żądania małego dziecka. Ciało domaga się wszystkiego, każdej przyjemności, nieprzerwanie żąda wszelkiego rodzaju zaspokojenia. Wtedy trzeba obchodzić się z nim surowo. Materia, z jakiej jest wykonane, zachowuje więzy krwi z ziemią, wodą i gwiazdami; w ciele jest coś odwiecznego, a jednocześnie tak śmiesznie ulega rozkładowi i przemija. W bardzo krótkim czasie, kiedy ów sługa znajduje się pod naszymi rozkazami, musimy poznać jego naturę i jakość, jego tajemnicze potrzeby oraz życzliwie i zdecydowanie dać mu to wszystko, co może być mu niezbędne, by wypełnił swoje zadanie i nie mącił naszego umysłu ani nie wadził naszemu charakterowi. Zaś sam charakter niech nie toleruje żadnego buntu niewolników.

Sandor Marai "Księga ziół", przekład Feliks Netz, Czytelnik, seria Mała Proza, Warszawa 2003, wydanie 4.

2 komentarze:

  1. "Kiedy naszą ciekawość, z jaką obserwujemy rzeczy tego świata, przeniesiemy na człowieka, od razu poczujemy, że poznanie ludzkiego charakteru było prawdziwym zadaniem naszego życia. Wszystko inne, co poznaliśmy, jedynie wzbogaciło naszą wiedzę. Lecz nasza dusza wzbogaci się tylko poprzez poznawanie charakterów." - otóż to! zawsze to wiedziałam, ale wydawało mi się, że głupio wiem i że to u mnie jakiś rodzaj zwichnięcia.

    mam dreszcze i proszę o jeszcze :))

    OdpowiedzUsuń
  2. "charakter to człowiek"

    wspaniały tekst, dziękuję. i przyłączam się do prośby Emmy ;)

    OdpowiedzUsuń