środa, 24 października 2012

Bukowski o śmierci


Umieramy, ale śmierć nas nie dostała. Nie pokazała żadnych listów uwierzytelniających - to my pokazaliśmy wszystkie. Rodząc się, czy dostajemy życie? Raczej nie, ale z pewnością grzęźniemy ze skurwielstwem na dobre. Nie cierpię tego. Nie cierpię śmierci. Nie cierpię życia. Nie cierpię uwięzienia między jednym a drugim. Wiesz ile razy próbowałem samobójstwa? (Żona Bukowskiego, Linda, pyta: "Próbowałeś?") Daj mi trochę czasu. Mam dopiero 66 lat. Wciąż nad tym pracuję. Kiedy ma się kompleks samobójcy, nic cię nie martwi... z wyjątkiem przegranej na wyścigach. To jakoś martwi. Dlaczego? ...bo na torze używasz umysłu, nie serca. Nigdy nie jeździłem konno. Interesuje mnie nie tyle koń, co proces przewidywania trafnego i błędnego... wybiórczo. Bardziej boję się życia niż śmierci. Życie jest większym ciężarem. Śmierci nawet oczekuję. Nie jest dla mnie wielką groźbą. Myślę, że jeśli żyłeś "mocno" i zrobiłeś większość rzeczy, które chciałeś zrobić, śmierć nie jest taka straszna, bo zrobiłeś z siebie dobry użytek. Użyłeś swoich dni, użyłeś swoich lat tak, jak chciałeś, więc śmierć nie przychodzi jako coś strasznego, bo nie przepuściłeś swojego czasu. Dla mnie śmierć nie jest taka zła. 

MAĆ PARIADKA NR 71 (12-1998)


Źródło: Charles Bukowski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz